Trudno nazwać Telekomunikację Polską (TP) dynamicznie rozwijającym się przedsiębiorstwem. Przychody spadają, spółka musi mocno oszczędzać, by utrzymać rentowność. Co o tym sądzi France Telecom (FT), który przecież sporo zapłacił za kupno operatora, który był wtedy niekwestionowanym liderem rynku.
— Trend przychodowy TP jest taki sam jak u operatorów, którzy mieli dominującą pozycję w innych krajach. Największe pole do popisu widzimy w rozwoju oferty 4-play [telewizja, internet, telefon i komórki w jednym — przyp. red.]. W innych krajach taka oferta odnosi ogromne sukcesy — mówi Benoit Scheen, wiceprezes FT odpowiedzialny za Europę, wiceprzewodniczący rady nadzorczej TP.
Wykorzystać potencjał
Wprowadzenie przemyślanej oferty 4-play pozwoliłoby TP mocno odróżnić się od konkurencji i wykorzystać pełen potencjał grupy silnie obecnej w każdym z tych segmentów (jedynie w telewizji spółka jest obecna na zasadzie współpracy z TVN). T-Mobile, współpracujący z Orange w budowie sieci, koncentruje się głównie na telefonii komórkowej. Plus, który może pokazać efekty synergiitelekomunikacji i telewizji, na razie zajęty jest wewnętrzną restrukturyzacją. Dla kablówek oferta 4-play to niszowy produkt, bo muszą współpracować z operatorem komórkowym, co nie pozwala osiągać wysokich marż.
— Chcemy wdrożyć 4-play jak najszybciej. Najpierw musimy jednak pokonać problemy regulacyjne — mówi Benoit Scheen.
Prawdopodobnie chodzi o to, że TP musi zaoferować taką cenę usługi, by inni mogli korzystać z niej na podobnych zasadach, po cenach hurtowych nie gorszych niż ma sam operator. Na razie TP oferuje usługę triple-play (telewizja, internet, telefon). Nie pozwoliła ona jednak na odwrócenie trendu przychodowego. Sprzedaż internetu nie idzie tak dobrze, jak oczekiwano. Na umowie między TP a TVN na razie korzysta głównie stacja telewizyjna, a Orange, do tej pory lokomotywa grupy, ma za sobą słaby IV kw.
— Chcemy w tym roku ustabilizować sytuację w Orange, by stworzyć podstawy do wzrostu w przyszłym roku. Od 2013 r. Play nie będzie miał przewagi asymetrycznych stawek międzyoperatorskich MTR — mówi Benoit Scheen.
Cyfra+ i Polsat razem
TP ma rozwijać ofertę telewizyjną we współpracy z firmami, które znają się na produkcji treści.
— Chcemy udostępniać treści na podstawie korzystnych umów o współpracy z innymi podmiotami — mówi Benoit Scheen.
Spółka jest zainteresowana ewentualnym wejściem kapitałowym do join venture Cyfry+ i „n”-ki, jeśli będzie mogła pozyskać większościowe udziały, co przy planowanej strukturze akcjonariatu jest praktycznie niemożliwe. Przyszłość umowy między TP a TVN w sprawie dystrybucji „n”-ki jest na razie wielką niewiadomą.
— Chcemy renegocjować umowę, by była dla nas bardziej korzystna. Na pewno współpraca z Cyfrą+ może pozwolić nam na dalszy rozwój unikatowej zawartości medialnej dostępnej w ofercie TP — mówi Benoit Scheen. Z informacji „PB” wynika, że przedstawiciele TP rozmawiają też z Grupą Polsat. Konkretnie z Redefine.
— Rozmawiamy o współpracy technologicznej i kontentowej — mówił nam niedawno Marcin Pery, prezes Redefine.
Odpowiednia stopa zwrotu
FT ma problemy na francuskim rynku — obiecał inwestorom osiągnięcie ambitnych długoterminowych wskaźników, sporo inwestuje, do tego musi stawić czoła wyniszczającej konkurencji ze strony operatora Iliad. Jakie ma oczekiwania wobec TP?
— Oczekujemy odpowiednich wyników operacyjnych, silnej pozycji numeru jeden lub numeru dwa na rynku i rozsądnych stóp zwrotu — mówi Benoit Scheen.
Pogłoski mówią, że właściciel TP postawił przed TP cel: utrzymać obecny poziom marży EBITDA (wskaźnik wyniósł 36,3 proc. w 2011 r., w 2012 ma wynieść 35-37 proc.).