- W świecie gdzie znaki zapytania stoją zarówno przy dolarze jak i euro oraz w środowisku zmiennym dla jena w kontekście interwencji, frank wydaje się być najlepszym zakładem – powiedziała.
Frank szwajcarski to najmocniej drożejąca z głównych walut w ubiegłym roku. Umocnił się o 8 proc. Nie zapobiegły temu interwencje banku centralnego Szwajcarii. Liczba pozycji obstawiających na rynku futures dalsze umocnienie franka wobec dolara osiągnęła w marcu najwyższy poziom od 2004 roku. Inwestorzy nie przejęli się nawet wypowiedzią Philipp Hildebranda. Szef banku centralnego powiedział, że umacnianie się franka stanowi “istotne zagrożenie” dla gospodarki. Wzrost gospodarczy Szwajcarii będzie w tym roku niższy niż Niemiec i USA, bo eksport z tego kraju staje się coraz droższy. Tymczasem eksport to ok. 50 proc. gospodarki Szwajcarii wobec np. 39 proc. w przypadku Niemiec. Nadwyżka Szwajcarii na rachunku obrotów bieżących może według ekonomistów skurczyć się w tym roku do 10,95 proc. PKB wobec 15,33 proc. rok wcześniej.
- Jesteśmy ofiarami własnego sukcesu – powiedział Rudolf Minsch, główny ekonomista Economiesuisse, największej szwajcarskiej organizacji przemysłowej, reprezentującej 30 tys. firm.
Według OECD, frank jest przewartościowany o 39 proc. wobec dolara i o 32 proc. wobec euro.
- Waluta, którą kupujemy w Europie, to frank szwajcarski – powiedział John Taylor, szef nowojorskiego FX Concepts, największego na świecie funduszu hedgingowego specjalizującego się w spekulacji na walutach. – Nie widzę szansy na to, że strumień pieniędzy napływających do Szwajcarii zmieni się. Lidzie po prostu chcą pozbyć się bezwzględnie euro – dodał.
MD, Bloomberg