Nadużycie uprawnień i niedopełnienie obowiązków, w tym w zakresie przygotowania i realizacji strategii zakupu gazu ziemnego w okresie od 14 września 2022 r. do 30 marca 2023 r., powodujące szkodę majątkową wielkich rozmiarów w wysokości prawie 1 mld zł - to przestępstwa, o które władze giełdowej Grupy Azoty podejrzewają poprzednie kierownictwo.
W środę spółka złożyła w tej sprawie zawiadomienie do Prokuratury Regionalnej w Krakowie. Z naszych informacji wynika, że chodzi o wieloletni kontrakt podpisany z PGNiG w 2016 r., który następnie był przedłużany kolejnymi aneksami. W ramach tej umowy gaz był dostarczany przez PGNiG do wszystkich pięciu spółek z Grupy Azoty — zakładów w Tarnowie, Puławach, Policach, Kędzierzynie i Grzybowie.
Zdarzenie bez precedensu
Zawiadomienie do prokuratury dotyczy konkretnie okresu od września 2022 r. do marca 2023 r. W sprawie kluczowe jest to, że jesienią 2022 r. umowa gazowa z 2016 r. wygasła. Toczyły się w związku z tym rozmowy na temat jej przedłużenia, w praktyce prowadzone z Orlenem, który - pod kierownictwem Daniela Obajtka - był wówczas w trakcie przejmowania PGNiG (formalnie doszło do tego w listopadzie 2022 r. po spełnieniu warunków wyznaczonych przez UOKiK).
Sytuacja Grupy Azoty była już wówczas zła. Latem 2022 r., dwa miesiące przed podpisaniem aneksu o przedłużeniu umowy z PGNiG, doszło do bezprecedensowego zdarzenia - firma ogłosiła częściowe wstrzymanie produkcji. W rezultacie na rynku pojawiły się problemy z dostępnością dwutlenku węgla, produkowanego m.in. przez Azoty, a wykorzystywanego przez browary i producentów żywności. Ówcześni szefowie grupy chemicznej tłumaczyli decyzję gigantycznym wzrostem cen gazu ziemnego. Przypomnijmy: stawki na giełdach wzrosły wówczas do blisko 350 EUR za MWh. Dla porównania w 2021 r. wynosiły niecałe 100 EUR za MWh.
We wrześniu 2022 r. doszło do podpisania umowy z Orlenem. Nowe władze Azotów twierdzą, że firma zgodziła się w niej na zbyt wysoką cenę, bo gaz na rynku spot był wówczas znacznie tańszy - uwzględniając zakontraktowany wolumen, o blisko 1 mld zł.
- O ile wiem, strategia zakupowa Grupa Azoty polegała głównie na tym, że spółka kupowała gaz, płacąc z góry. Początkowo było to dla niej korzystne, jednak gdy ceny zaczęły gwałtownie rosnąć, przestało się opłacać – wyjaśnia jeden z rynkowych ekspertów.
Sytuacja finansowa grupy już się wówczas pogarszała. W trzecim kwartale 2022 r. Azoty miały 79 mln zł skonsolidowanej straty netto wobec 14 mln zł zysku rok wcześniej. W całym 2023 r. strata netto wyniosła już blisko 3 mld zł, a zadłużenie spółki sięgnęło niemal 10 mld zł.
Dla porównania jeszcze w 2021 r. Grupa Azoty zanotowała zysk w wysokości 634 mln zł, a w 2022 r. była 584 mln zł na plusie.
Trudne do udowodnienia
Eksperci poproszeni o skomentowanie tez z zawiadomienia do prokuratury są wstrzemięźliwi w ocenach. Zgadzają się w jednym - słuszność zarzutów nowych władz pod adresem poprzedników niełatwo będzie udowodnić.
– Trudno mi to komentować, nie znając dokładnie treści umowy. W przypadku długoterminowego kontraktu często zdarza się, że cena gazu w umowie jest wyższa niż na rynku spotowym. W przyszłości jednak rynkowa cena może wzrosnąć, więc taka umowa może się opłacać – podkreśla Janusz Steinhoff.
Znacznie bardziej niepokoi go inna kwestia.
– To niedopuszczalne, że ponad 90 proc. rynku gazu znajduje się obecnie w rękach jednej firmy. Z powodu braku konkurencji płacimy za gaz o wiele więcej, niż wynikałoby z mechanizmów rynkowych – podkreśla Janusz Steinhoff.
Nie tylko Grupa Azoty składa doniesienia do prokuratury. Podobne rozliczenia trwają w innych spółkach kontrolowanych przez skarb państwa. Pod koniec 2024 r. Jakub Jaworowski, minister aktywów państwowych, poinformował, że na podstawie audytów w państwowych spółkach łączne straty wynikające m.in. z nietrafionych inwestycji oraz nieuzasadnionych wydatków można szacować na co najmniej kilkanaście miliardów złotych. Duża część dotyczy Orlenu. W ośmiu zawiadomieniach skierowanych dotychczas do prokuratury jest mowa o ponad 5 mld zł.
W PZU mówiono o szkodach przekraczających 700 mln zł, związanych m.in. z inwestycją w Ruch, wspieraniem inicjatyw medialnych poprzednich władz oraz zlecaniem usług doradczych. Agencja Rozwoju Przemysłu, która złożyła zawiadomienia do prokuratury na byłych członków zarządu i innych menedżerów w sprawie 12 czynów, głównie niegospodarności, oszacowała wartość naruszeń na 415 mln zł. Dla kontrastu Totalizator Sportowy doliczył się budzących wątpliwości umów na niespełna 1 mln zł.