Rząd Litwy ma kłopoty ze sprzedażą Gazpromowi akcji Lietuvos Dujos. Odkładane dwukrotnie złożenie oferty przez rosyjskiego giganta przeciąga się i istnieje groźba, że do transakcji w ogóle nie dojdzie.
Litwa niepokoi się nikłym zainteresowaniem, jakie Gazprom, producent 25 proc. gazu w Europie, przejawia w negocjacjach dotyczących kupna 34 proc. koncernu gazowego Lietuvos Dujos.
— Rzecz w tym, że nie możemy zacząć prawdziwych negocjacji. Ta sytuacja trwa już od końca ubiegłego roku — skarży się rzecznik premiera Algirdasa Brazauskasa.
W ubiegłym tygodniu Gazprom skrytykował w liście do rządu sposób sprzedaży akcji koncernu gazowego, natomiast w tym tygodniu przedstawiciele rosyjskiego giganta nie pojawili się na rozmowach —podał dziennik „Lietuvos Rytas”. Rząd zaczął tracić nadzieję, że uda się ustalić sporne kwestie do 28 lutego, kiedy mija termin złożenia przez Gazprom ostatecznej oferty w przetargu, w którym jest jedyną firmą. Litwa już dwukrotnie, na prośbę Gazpromu, przesuwała ostateczny termin. Rząd ostrzega, że jeżeli nie otrzyma poprawionej oferty, wstrzyma sprzedaż udziałów.
Litewska prasa donosi, że Gazprom proponuje za akcje Lietuvos Dujos 80 mln LTL (98,4 mln zł). Tymczasem niemieckie konsorcjum Ruhrgasu i E. ON Energie zapłaciło w maju za taki sam udział 116 mln LTL (142,7 mln zł). Ponadto Niemcy zdeponowali 34 mln LTL (41,8 mln zł), które rząd Litwy będzie mógł pobrać po spełnieniu pewnych warunków, i zobowiązali się zainwestować 70 mln LTL (86,1 mln zł) w nową emisję akcji Lietuvos Dujos.
Rząd Litwy ma 58 proc. koncernu gazowego, który w 2001 r. zanotował 13 mln LTL (15,9 mln zł) zysku netto.