GDDKiA liczy na 2 mld zł z Brukseli

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2016-01-28 22:00

Drogowcy znów przodują w unijnych inwestycjach. Rozpoczęli budowę szybkich tras i zgłosili się po refinansowanie wydatków przez Komisję Europejską

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) w poprzedniej perspektywie była w gronie liderów sprawnie wykorzystujących unijne dotacje. Teraz może być podobnie — GDDKiA ma szansę być pierwszym beneficjentem, który otrzyma refundację z Brukseli za ruszające właśnie inwestycje.

SZCZĘŚLIWA „13”:
SZCZĘŚLIWA „13”:
GDDKiA wykorzystała około 10 mld EUR funduszy unijnych z poprzedniej perspektywy i właśnie zrobiła pierwszy krok, pozwalający otrzymać dotacje z obecnej. Dzięki nim zrefinansuje wydatki na 13 drogowych odcinków.
Marek Wiśniewski

„Strona polska przekazała do zatwierdzenia przez Komisję Europejską wydatki na kwotę ok. 1,9 mld zł z Programu Infrastruktura i Środowisko 2014-20. Wydatki poniesione w projektach drogowych wdrażanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad zostały wcześniej certyfikowane, tj. zweryfikowane i potwierdzone przez służby krajowe” — informują przedstawiciele resortu rozwoju, zarządzającego unijnymi dotacjami. — GDDKiA podpisała umowy o dofinansowanie i złożyła wnioski o płatność dla 13 projektów — precyzuje Jan Krynicki, rzecznik prasowy dyrekcji.

Chodzi o odcinki dróg ekspresowych: Kaźmierzów — Legnica, Nowa Sól Płd. — Kaźmierzów, Jędrzejów — granica województw świętokrzyskiego/małopolskiego, Chęciny — Jędrzejów, Korzeńsko — Wrocław (w. Widawa), Marki — Radzymin, Wiśniewo — Jeżewo, Kraków (Igołomska — Christo Botewa), Radom — Skarżysko-Kamienna, Lublin Sławinek — Lublin Węglin, Miłomłyn — Olsztynek, Sulechów (w. Kruszyna) — Nowa Sól oraz Olsztyn — Olsztynek.

Zastrzyk dla funduszu

W sumie unijne refundacje dla tych inwestycji są wyceniane na ponad 8 mld zł. Kolejne wnioski o płatność będą przesyłane wraz z postępem robót. Na razie inwestycje na wymienionych odcinkach dotyczyły głównie prac projektowych, pozyskiwania decyzji administracyjnych, porządkowania i przygotowania placu budowy i realizacji pierwszych robót wykonawczych. Jeśli Bruksela zaakceptuje złożone niedawno wnioski, refundacje zasilą Krajowy Fundusz Drogowy i mogą być wykorzystane do finansowania dalszych etapów robót albo realizacji kolejnych inwestycji.

GDDKiA może w sumie otrzymać z Brukseli około 10 mld EUR, które pomogą zrealizować program szacowany przez poprzedni rząd na 107 mld zł, a przez obecną ekipę — na prawie 200 mld zł. Dotychczas dyrekcja zawarła z wykonawcami umowy na roboty warte grubo ponad 30 mld zł. Na razie jednak zawiesiła ogłaszanie kolejnych dużych przetargów budowlanych. Ostatni był w październiku ubiegłego roku.

Chwilowy zastój

Przestój nie dziwi wykonawców — tłumaczą go m.in. wyborami parlamentarnymi, których efektem była też zmiana władzy w GDDKiA. Nie obawiają się jednak inwestycyjnej luki.

— Obecny rząd wraz z zespołem ekspertów przygotowuje rekomendacje prawne, finansowe itp., które pozwolą sprawniej realizować program inwestycyjny. Nie ma sensu ogłaszanie przetargów na dotychczasowych zasadach, skoro część z nich może być wkrótce zmieniona — uważa Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa. Podobnego zdania jest Dariusz Blocher, prezes Budimeksu.

— GDDKiA podpisała już wiele umów, a także ogłosiła w ubiegłym roku sporo przetargów, które czekają na rozstrzygnięcie. Nie obawiamy się więc na razie braku kolejnych postępowań, chyba że przestój przeciągnie się na następne miesiące. Wówczas zaczniemy się niepokoić — mówi Dariusz Blocher. Martwi się natomiast o inwestycje kolejowe. PKP Polskie Linie Kolejowe (PLK) przygotowały Krajowy Program Kolejowy (KPK) wart 67 mld zł, ale — podobnie jak w poprzedniej perspektywie — z realizacją są daleko w tyle za drogowcami.

Kolejarze w tyle

— PKP PLK ogłosiły do tej pory przetargi na roboty budowlane na kwotę odpowiadającą 30 proc. wartości projektów z perspektywy 2014-20, wpisanych do KPK. Zakontraktowane zostały natomiast prace szacowane na 7 proc. wartości tych projektów. W 2016 r. spółka planuje dodatkowo ogłosić przetargi na kwotę odpowiadającą około 13 proc. wartości projektów z kolejowego programu — wylicza Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP PLK. Problem w tym, że większość kolejowych przetargów jest dopiero we wstępnej fazie.

— PKP PLK ogłosiły część przetargów, ale są one dopiero na etapie prekwalifikacji. Nie wiemy, kiedy będą kolejne etapy, na kiedy przewidziano ogłaszanie postępowań, w których będą zgłaszane oferty cenowe, nie znamy harmonogramu podpisywania umów i realizacji planowanych robót — dodaje Dariusz Blocher. Wątpliwości rozwieją pewnie nowy prezes PKP PLK i członek zarządu odpowiadający za finanse, którzy jeszcze nie zostali wybrani.