Przedsiębiorcy rozpoczynający eksport na globalne rynki muszą mierzyć się z typowymibarierami wejścia: wyłożeniem kapitału, który pozwoli na rozpoczęcie ekspansji, rozwojem kanałów dystrybucji, odnalezieniem się w nowym otoczeniu konkurencyjnym. Bariery stanowią też procedury i uregulowania prawne. Te dotykają także doświadczonych eksporterów. Istotny wpływ na konkurencyjność przedsiębiorstw na rynkach międzynarodowych ma sytuacja makroekonomiczna i geopolityczna, szczególnie obecne napięcia związane z konfliktem handlowym światowych mocarstw, cła czy regulacje środowiskowe. Przekłada się to na rentowność sprzedaży towarów — wprost poprzez dodatkowe koszty sprzedaży lub pośrednio, np. poprzez wysoką zmienność kursów walutowych.

Co robić, by walczyć z tymi przeciwnościami? Część ryzyk można mitygować np. poprzez wykorzystywanie instrumentów finansowych ograniczających ryzyka kursowe. Nowi eksporterzy mogą korzystać z pomocy Izb Gospodarczych i Handlowych tworzonych przez ambasady czy programów rządowych. Rzecz jasna, niektórym procesom nie sposób zapobiec. Nie mamy przecież wpływu na rozwój konfliktu między USA i Chinami. To, co możemy robić, to skutecznie budować własny potencjał, między innymi poprzez dywersyfikacjęeksportu, która może zapewnić większą stabilność przedsiębiorstwa.
Trudno przewidzieć dalszy rozwój sytuacji globalnej. Faktem jest, że długotrwałe napięcia szkodzą wymianie handlowej, która leży u podstaw funkcjonowania naszej cywilizacji. Można więc przypuszczać, że w naturalny sposób gospodarka będzie „szukać dróg wyjścia z impasu”. Sposobem na przełamanie może być poszukiwanie szans na rynkach innych niż te, na których obecnie biznes koncentruje się najbardziej. Nie da się wykluczyć, że w przyszłości nasi przedsiębiorcy będą chcieli zaistnieć nie tylko w Azji, ale np. w niedocenianej dotąd Afryce. Czy tak się stanie i czy zmieni to globalne tendencje — czas pokaże.