GetBack na Novej Giełdzie to skrót myślowy

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2018-06-28 22:00
zaktualizowano: 2018-06-28 19:52

Opcje spółek z rajów podatkowych, technologia kryptowalutowa i ostrzeżenia KNF. Takie jest tło handlu „akcjami” windykatora uruchamianego 2 lipca

Komunikat o dopinaniu finansowania z Polskiego Funduszu Rozwoju oraz PKO Banku Polskiego i jego szybkie dementi przez obie instytucje stały się swoistym symbolem problemów GetBacku. To m.in. z nim związane są zarzuty przedstawione przez prokuraturę byłemu prezesowi windykatora, Konradowi K. Kilka godzin po jego wydaniu Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW) zawiesiła zaś notowania akcjami i obligacjami spółki. Miały być wznowione następnego dnia, ale w międzyczasie Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) zażądała wstrzymania ich na czas nieokreślony. Dwa i pół miesiąca później — 2 lipca — akcje GetBacku mają jednak trafić do obrotu na Novej Giełdzie, za którą stoją Mariusz Patrowicz i jego syn Damian.

— Nie handluje się u nas akcjami, ale opcjami. Opakowujemy akcje w coś podobnego do kwitów depozytowych popularnych na rynku brytyjskim — precyzuje Damian Patrowicz.

Na Novej Giełdzie są notowane zarówno spółki niepubliczne, jak i te znane z GPW — notowane lub wycofanez obrotu. To m.in. Petrolinvest, Elektrim czy Hawe. Władze tej ostatniej współpracowały z Novą Giełdą przy rozpoczęciu obrotu. Władze Petrolinvestu odcięły się od tej działalności. Podobnie jest z GetBackiem. Spółka nie ma nic wspólnego z obrotem jej „akcjami” na Novej Giełdzie.

Jak kryptowaluta

By sprzedać akcje za pośrednictwem Novej Giełdy trzeba przenieść prawo ich własności na mającą rachunki w kilku polskich domach maklerskich cypryjską spółkę Nova Giełda Inwestycje LPS, której komplementariuszem jest Nova Giełda Inwestycje sp. z o.o. W zamian dostanie się opcje Novej Giełdy Inwestycje LPS, która jest tzw. członkiem systemu transakcyjnego Novej Giełdy. Tylko tacy członkowie mogą być stroną transakcji na Novej Giełdzie. Dla każdego obejmującego opcje, ich emitent zobowiązuje się utworzyć rachunek transakcyjny w systemie Novej Giełdy, na którym znajdzie się zapis elektroniczny z taką liczbą akcji, jakie przeniósł na Novą Giełdę Inwestycje LPS, i udzielić pełnomocnictwa do obsługi tego rachunku. W ten sposób, nie będąc stroną transakcji, można handlować na platformie Patrowiczów. Równocześnie z „otwieraniem rachunku” prowadzona jest procedura wymiany akcji na opcje spółki Our Business LLC z amerykańskiego stanu Delaware.

Tego samego, w którym była zarejestrowana spółka CEDC, której akcje notowane na GPW zostały po prostu anulowane w ramach procedury upadłościowej. To opcjami Our Business obraca się na Novej Giełdzie jako akcjami. Opcje są też konwertowane na tokeny znane z rynku kryptowalut. Po sprzedaży odpowiedników akcji można zażądać wykupu opcji za równowartość kwoty, za jaką wyzbyto się odpowiedników akcji, pomniejszoną o opłaty i prowizje. Jeśli ktoś rozpoczyna przygodę z Novą Giełdą od wpłaty pieniędzy i chce akcje kupić, schemat jest odwrotny.

KNF przestrzega

Przed emisjami tzw. tokenów KNF ostrzegała w listopadzie 2017 r. Już od lipca 2017 r. podmioty z grupy Novej Giełdy figurują zaś na liście ostrzeżeń publicznych. To zresztą nie pierwsze utarczki KNF z Mariuszem Patrowiczem, który na GPW znany jest z tzw. spółek groszowych. Ich kursy potrafiły w ciągu jednej czy kilku sesji zdrożeć o kilkadziesiąt procent i równie spektakularnie wrócić do stanu wyjściowego. KNF w różnym składzie osobowym zarzucała Mariuszowi Patrowiczowi manipulacje giełdowe, ale udowadnianie ich przed sądem okazywało się już trudniejsze. Np. w sprawie manipulacji akcjami Chomservisu-Dwory w 2009 r. — na której inwestor miał zarobić ponad 4 mln zł — Mariusz Patrowicz został uniewinniony w 2013 i 2017 r. Drugi wyrok zapadł w wyniku zwrotu sprawy do sądu pierwszej instancji, ale smaczku dodaje mu to, że został ogłoszony niespełna dwa tygodnie po wpisaniu Novej Giełdy na listę ostrzeżeń publicznych. W ostatnich latach Mariusz Patrowicz wraz z synem bez powodzenia kandydowali do rady nadzorczej GPW. Wytykali przy okazji skarbowi państwa, że miejsce dla członka rady reprezentującego akcjonariuszy mniejszościowych obsadzają ludzie zgłoszeni przez spółki kontrolowane przez skarb państwa, które formalnie są odrębnymi akcjonariuszami.