Giełda czeka na spółki nowych technologii

Tadeusz Stasiuk
opublikowano: 2003-10-06 00:00

Piotr Szeliga, wiceprezes GPW, uważa, że ostatnie wzrosty na GPW powinny zachęcić kolejnych emitentów do skorzystania z programu partnerskiego SiTech.

„Puls Biznesu”: Czy można mówić o pełnym sukcesie projektu SiTech, którego głównym zadaniem jest promowanie spółek IT?

Piotr Szeliga: Liczyliśmy na więcej. Wzrost liczby przedstawicieli sektora z 12 do 23 można uważać za względnie dobry.

Czy program SiTech nie został uruchomiony zbyt późno?

Można na ten problem spojrzeć z innej strony. Na giełdę nie weszło wiele spółek, które mogłyby znacznie zepsuć wizerunek sektora. Ustrzegliśmy się prawdopodobnie przed wieloma spektakularnymi porażkami, które są bolączką bardziej rozwiniętych rynków. Okazuje się, że utrzymanie wymagających kryteriów dopuszczeniowych nie było błędem.

Z SiTechem ściśle związany jest Program Firm Partnerskich. Czy spełnił on swoje zadanie?

Jak na tak trudne warunki, Firmy Partnerskie osiągnęły całkiem niezłe wyniki. W istotny sposób pomogły GPW w poszukiwaniu nowych spółek. Współpracujemy obecnie z 16 firmami partnerskimi. Szczególnie warto wyróżnić CDM Pekao SA, dzięki któremu na giełdę weszły cztery spółki i Beskidzki Dom Maklerski (trzy firmy). Zdobyte doświadczenie pozwoli nam wykorzystać taką formę pomocy także w innych sektorach.

Indeks TechWIG wzrósł w tym roku już o ponad 60 proc. Czy zwiększyło to zainteresowanie spółek technologicznych giełdą?

Tak, ale nie przekłada się to jeszcze na liczbę debiutów. W najbliższym czasie prawdopodobnie żadna z tego typu spółek nie planuje wejścia na parkiet. Statystycznie jednak rzecz biorąc, w ciągu ostatnich trzech lat systematycznie rósł udział spółek high-tech w gronie giełdowych debiutantów.

Debiut BA CA może zachęcić inne firmy zagraniczne do wejścia na GPW. Czy giełda jest na to przygotowana?

W przypadku firm zagranicznych obowiązują takie same kryteria dopuszczeniowe jak w przypadku polskich spółek. Mam nadzieję, że w ślad za BA CA przyjdą inni.