Giełda nie zdyskontowała ceny akcji Telekomunikacji

Tadeusz Stasiuk
opublikowano: 1998-11-10 00:00

Giełda nie zdyskontowała ceny akcji Telekomunikacji

BEZ WYRAZU: Wczorajsza sesja GPW nie miała wyraźnie zaznaczonego trendu. Mimo spadku niektórych indeksów rynek pozostawał w marazmie, o czym dobitnie świadczy wielkość obrotów.

Poniedziałkowa sesja na warszawskiej giełdzie nie należała do szczególnie udanych. Ogłoszenie ceny akcji Telekomunikacji Polskiej miało być sygnałem do dalszych wzrostów. Rynek jednak ze spokojem potraktował tę informację. Ministerstwo Skarbu Państwa w trakcie specjalnej sobotniej sesji ustaliło cenę akcji telefonicznego monopolisty na 15,20 zł. Zdaniem większości specjalistów, cena ta gwarantuje nabywcom kilkuprocentowe przebicie w czasie debiutu.

DOWODZIĆ tej tezy może poniedziałkowe pierwsze notowanie GDR-ów TP SA na londyńskiej giełdzie. Papiery spółki osiagnęły tam cenę 4,75 USD (cena w ofercie publicznej wyniosła 4,44 USD). Spotkało się to jednak z dość chłodnym przyjęciem inwestorów i zamiast zapowiadanych wzrostów byliśmy wczoraj świadkami spadków na rynku podstawowym. Szczególnie odczuli to posiadacze akcji spółek wchodzących w skład indeksu WIG 20, który spadł w porównaniu z piątkową sesją o 0,9 proc. Może to oznaczać — zdaniem analityków — przegrzanie, dotychczas w miarę sprzyjającej, koniunktury. Na szczęście, odnotowane spadki nie miały odzwierciedlenia w obrotach, które były niewielkie. Co prawda na rynku przeważała podaż, jednak brakowało chętnych do zakupów.

NIEWIDOCZNI byli zagraniczni inwestorzy. Przy dłuższym braku popytu z ich strony na giełdzie może dojść do kolejnej fali spadków. Z drugiej jednak strony, poniedziałkową obniżkę indeksów można łączyć z sytuacją na światowych giełdach. Rozpoczęły one tydzień, podobnie jak w Warszawie, od spadków. Sygnał dała giełda z Hongkongu. W jej ślad poszły parkiety w Europie, co z kolei wywarło wpływ i na rodzimych inwestorów, którzy w dalszym ciągu pozostają pod urokiem zagranicy. Można więc wysnuć wniosek, że mamy obecnie do czynienia z korektą wcześniejszych wzrostów. Sugerował to dotychczasowy rozwój wypadków. W dalszym ciągu świat pozostaje z nie rozwiązanymi problemami i co najgorsze nie ma praktycznie żadnych oznak wyjścia z tej patowej sytuacji. Światowe giełdy mobilizowane są do wzrostów przede wszystkim przez sztucznie tworzone czynniki, jak choćby obniżki stóp procentowych, których zadaniem jest nakręcanie koniunktury. Na optymizm inwestorów wpływają także dochodzące z USA informacje o skutecznym przeciwstawianiu się światowej recesji. Jak do tej pory przynosi to efekty, pytanie tylko, na jak długo. Zwłaszcza że pojawiły się też dane mówiące o stopniowym wyhamowaniu dynamiki wzrostu amerykańskiej gospodarki. Z tego względu, zdaniem przedstawicieli Fed, nie można wykluczyć, że w najbliższym czasie i również do USA dotrą znamiona światowego kryzysu.

KRAJOWA giełda powoli zaczyna reagować nie tylko na otoczenie, ale i na wiadomości ze spółek. Przejaw zmiany myślenia inwestorów można było zauważyć w trakcie ostatniej sesji. Podpisanie lukratywnego kontraktu przez firmę Forte (z 3K Mšbel na 25 mln DEM) zakończyło notowania tej spółki na fixingu na poziomie o 8,5 procent wyższym niż w piątek, a giełda zmuszona była ogłosić na nich ofertę kupna. Także i ostatni kandydat do bankructwa, Swarzędz po zgodzie na ugodę jaką uzyskał od jednego ze swoich wierzycieli (BIG BG), osiągnął 9,5-proc. wzrost wartości swoich akcji. Dzisiaj odbędzie się zgromadzenie wierzycieli, które zapewne przyjmie warunki proponowane przez spółkę, zakładające 40-proc. redukcję zadłużenia. W takim przypadku można oczekiwać kolejnego wzrostu ceny akcji tej firmy.