Giełda w Brazylii rośnie na przekór gospodarce

Jagoda Fryc
opublikowano: 2016-04-27 22:00

Indeksy akcji na parkiecie w Sao Paulo biją w tym roku rekordy. Tymczasem kraj tonie w kryzysie politycznym, a PKB się kurczy

Brazylia mocno ucierpiała na spadku cen ropy naftowej, rudy żelaza oraz soi — surowców, których sprzedaż ma znamienity wpływ na sytuację budżetu państwa. To właśnie dlatego tamtejsza giełda należała do najsłabszych na świecie w 2015 r. Wydawać by się mogło, że w sytuacji pogłębiającego się kryzysu politycznego i poważnych problemów gospodarczych Brazylii trend szybko się nie odwróci. Tymczasem od połowy stycznia giełda w Sao Paulo pnie się w górę — w zaledwie trzy miesiące indeks Bovespa wzrósł o ponad 40 proc. Zarabiają też inwestujące tam fundusze — w tym dostępne w Polsce. W pierwszym kwartale Black Rock World Mining zyskał 28,5 proc., JP Morgan Brasil powiększył portfele o 18,6 proc., a Black Rock Lain America o 16 proc. Real należy od początku roku do najsilniejszych walut rynków wschodzących — do dolara odzyskał już 10 proc.

— Uczestnicy rynku żyją najwyraźniej w przekonaniu, że im gorzej dla prezydent Dilmy Rousseff, tym lepiej dla aktywów. Inwestorzy mają nadzieję, że usunięcie nielubianej prezydent skłoni kolejny rząd do przeprowadzenia niezbędnych reform. Wsparciem dla dobrych nastrojów jest odbicie na rynku surowców i generalnie korzystny sentyment do krajów w regionie, będący zasługą dobrych wyników kolumbijskiej i meksykańskiej gospodarki. Optymiści spodziewają się, że kraj kawy wyjdzie z recesji i wróci na ścieżkę wzrostu. Dynamika PKB w 2017 r. i 2018 r. ma wynieść łącznie 6 proc. — mówi Konrad Grzelec, ekspert z BGŻOptima.

Popyt na inwestycje

Ekspert z BGŻ przypomina, że Brazylię osłabia afera korupcyjna, obejmująca dochodzeniem i zarzutami 150 parlamentarzystów, przewodniczącego parlamentu, wiceprezydenta i wielu biznesmenów, w tym szefostwo państwowego giganta naftowego Petrobras. Do tego dochodzi dwucyfrowa inflacja oraz kurcząca się gospodarka. Spadek dynamiki PKB w 2015 r. sięgnął 4 proc., a prognozy na ten rok zakładają również ujemną wartość wskaźnika na poziomie 3,3 proc. W rezultacie już dwie agencje obniżyły rating papierów Brazylii do poziomu śmieciowego. Mimo to entuzjazm inwestorów powrócił.

— Kraj dostał zadyszki, ale wciąż jest to siódma co do wielkości gospodarka świata, a w niektórych segmentach plasuje się jeszcze wyżej. Brazylia jest trzecim na świecie konsumentem kosmetyków. W listopadzie ubiegłego roku francuski koncern Coty kupił za ponad 1 mld USD kosmetyczną dywizję brazylijskiej firmy Hypermarcas. Niedawno amerykański TransGas Development System zapowiedział inwestycje o wartości 2,8 mld USD w kopalnie przy granicy z Urugwajem. Fiat Chrysler Automobiles za 2,4 mld USD uruchomi linię produkcyjną w mieście Goiana. W Barro Alto brytyjsko-amerykańska firma górnicza zainwestuje 1,9 mld USD, tyle samo pieniędzy wyłoży brytyjska BG Group na centrum R&D w Sao Paulo — wylicza Konrad Grzelec.

Potrzeba reform

Brazylijska giełda rośnie w rytm ożywienia na rynkach surowcowych. Analitycy HSBC prognozują, że cena ropy Brent wzrośnie do 52 USD za baryłkę na koniec 2016 r. oraz do — odpowiednio — 60 i 75 USD w latach 2017 i 2018. Gdyby te oczekiwania się ziściły, to byłoby to solidne wsparcie dla giełdy w Sao Paulo. Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji w Investors TFI, przypomina jednak, że istotną część brazylijskiego indeksu akcji stanowią spółki uzależnione od wewnętrznej sytuacji gospodarczej w kraju, od siły lub słabości konsumpcji oraz przemysłu. Dla takich firm kluczowe są gruntowne reformy gospodarcze i polityka społeczno- -ekonomiczna.

— Trudno się spodziewać, żeby sytuacja polityczna i gospodarcza radykalnie zmieniła się w ciągu kilku miesięcy. Dlatego sceptycznie podchodzę do ostatniego pokazu siły przez brazylijski rynek, w którym więcej jest rozbudzonych oczekiwań i złudnych nadziei niż konkretnych faktów świadczących o poprawie — mówi Jarosław Niedzielewski.