Władze Hydrobudowy Polska (HBP) znowu nie mogą spać spokojnie. Do poznańskiego sądu wpłynął kolejny wniosek o ogłoszenie upadłości likwidacyjnej budowlanego giganta.

— Wniosek nie miał braków formalnych i dlatego został skierowany do merytorycznego rozpoznania. Jako że wierzyciel wystąpił o ustanowienie tymczasowego nadzorcy sądowego, sąd wezwał go do wpłaty niewielkiej zaliczki na poczet kosztów postępowania — informuje Przemysław Nowacki, szef poznańskiego sądu upadłościowego.
Spółka nic nie wie…
Wierzycielem HBP, który stracił cierpliwość, jest spółka KSB Pompy i Armatura, polska odnoga niemieckiego koncernu KSB, który z ponad 15 tys. pracowników i przychodami w 2011 r. wysokości 2,1 mld EUR jest jednym ze światowych liderów produkcji pomp, armatury i systemów sterowania.
Ile giełdowa spółka jest winna KSB? Niestety nie udało nam się dowiedzieć. Jacek Dziarmakowski, prezes KSB Pompy i Armatura, jest w delegacji zagranicznej. O złożonym wniosku nic nie wie natomiast budowlana spółka.
— Z sądu w Poznaniu nie otrzymaliśmy żadnej informacji na ten temat. Jesteśmy zdumieni, że tak drażliwe dane przekazywane są najpierw mediom — mówi Krzysztof Woch, dyrektor ds. relacji inwestorskich HBP.
Epidemia
Wczoraj Standard & Poor’s obniżyła długoterminowy rating spółki PBG z BB— do B+ z możliwością dalszego pogorszenia oceny sytuacji finansowej. Od ponad roku w branży budowlanej mówi się o narastającym problemie zatorów płatniczych. Od początku roku upadło w Polsce 85 firm budowlanych — o 60 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2011 r. — podaje Euler Hermes.
Los wielu innych zależy od cierpliwości wierzycieli. O układ w procedurze upadłościowej starają się zarządy m.in. Wakozu i Poldimu. Obraz dopełniają kłopoty firmy Budbaum i likwidacja Unideksu.
Problemy mają też spółki niezaangażowane w sektor drogowy. Z wierzycielami stara się dogadać tarnowski ABM Solid. Gorzej ma Inkatus — jeden z wykonawców dewelopera Gant. Kilka dni temu porażką zakończyła się próba reanimacji spółki przez włączenie jej do Budopolu Wrocław.
KSB to już czwarty wierzyciel, który w ostatnich tygodniach zdecydował się na wystąpienie o upadłość likwidacyjną HBP.
Najpierw 9 marca wniosek złożył Artur Stróżyk prowadzący działalność gospodarczą Import-Export, który od stycznia 2012 r. nie mógł doczekać się zapłaty 152 tys. zł za usługi dźwigowe wykonane na budowie autostrady A1 Toruń—Stryków. Drugi z wniosków 2 kwietnia złożyła spółka Kobamet, której HBP zalegała z zapłatą ponad 120 tys. zł.
Wreszcie trzeci, z 16 kwietnia, był autorstwa firmy Budownictwo Drogowe KRUG, a dotyczył nieuregulowanych 210 tys. zł za roboty podwykonawcze przy kontrakcie z gminą Swarzędz na przebudowę ulic w tym mieście. Przy czym pełnomocnik spółki KRUG przekonywał sąd, że HBP ma zaległości nie tylko w stosunku do kontrahentów, ale również pracowników, fiskusa oraz ZUS.
Wszyscy trzej wierzyciele wkrótce po złożeniu wniosków wycofali je, a powodem tych decyzji było, jak wynika z informacji „PB”, uregulowanie przez HBP zaległych kwot. Spłacanie wierzycieli, którzy wnioskują o upadłość likwidacyjną, może jednak przysporzyć giełdowej spółce kłopotów. Kilka miesięcy temu podobnie reagował zarząd Dolnośląskich Surowców Skalnych (DSS).
Skończyło się to ogłoszeniem bankructwa, a sąd takie zachowanie władz DSS nazwał niesolidnym i m.in. dlatego odmówił ogłoszenia upadłości z możliwością zawarcia układu.
…i czeka na kasę z PBG
Krzysztof Woch zapewniał niedawno w „PB”, że HBP nie bierze pod uwagę scenariusza układu w upadłości. Dziś dodaje, że w grupie PBG trwają intensywne prace nad rozwiązaniem przejściowych problemów z płynnością i znaczącą jej poprawą.
Pierwszym krokiem w tym kierunku ma być kredyt pomostowy, który powinien zostać uruchomiony „na dniach” i być przeznaczony m.in. na regulowanie zobowiązań HBP, drugim — realizacja uchwalonej miesiąc temu przez walne PBG emisji wartych aż do 1,2 mld zł obligacji zamiennych na akcje.