Jak w notce przekonują analitycy banku Magdalena Polan oraz Andrew Matheny, wejście do sejmu jeszcze jednej partii prawicowej, obok Prawa i Sprawiedliwości, mogłoby doprowadzić do utworzenia prawicowego rządu. Ich zdaniem właśnie ze względu na takie ryzyko obecny rząd nie będzie chciał do końca kadencji przeprowadzać kosztownych reform.
- Rząd będzie starał się balansować pomiędzy wieloma celami, jakimi są stopniowe zmniejszanie deficytu budżetowego, wspieranie wzrostu dzięki inwestycjom finansowanym przez Unię Europejską oraz zwiększanie poparcia w grupach dotkniętych przez spowolnienie wzrostu, nawet kosztem rozwiązań, którym niechętny jest tradycyjny bardziej liberalny elektorat Platformy Obywatelskiej, czego przykładem była reforma emerytalna – napisano w notce.

Według banku rząd nie zrezygnuje z reform całkowicie. Za mało prawdopodobne specjaliści uznali ograniczenie przywilejów emerytalnych wybranych grup zawodowych oraz zmiany w podatkach. Możliwe są jednak zmiany zmierzające do poprawy warunków prowadzenia firm i zwiększenia konkurencji, dalsza prywatyzacja oraz reformy w administracji. Z drugiej strony obciążenie składkami ZUS tzw. "umów śmieciowych" mogłoby utrudniać przeciwdziałanie bezrobociu.
Niemal pewna jest za to reelekcja w 2015 r. prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jak podkreślają specjaliści, najbliższym sprawdzianem popularności partii rządzącej będą tegoroczne wybory samorządowe oraz do parlamentu europejskiego.