10x — to hasło robi w ostatnich latach karierę w strukturach Google’a. Na pierwsze urodziny warszawskiego campusu amerykański gigant robi kolejny krok w swojej tabliczce mnożenia przez dziesięć. Na dowód tego, że polski campus jest sukcesem, Google inwestuje kolejne miliony dolarów w nową, ponaddwukrotnie większą siedzibę w praskim Koneserze. Przeprowadzka późną wiosną przyszłego roku. — 170 osób zmieści się w samej kafeterii, 250 w nowej sali spotkań — zachwala Rafał Plutecki, szef campusu.

Jednak te liczby to jedynie tło do tego, co na 2017 r. planuje Google w Polsce. Dotychczas w ośrodku Google’a pojawiało się dużo małych start-upów, często na etapie pomysłu. Teraz dołączyć ma do nich silna reprezentacja działających spółek, mających sprawdzony produkt i pierwsze przychody. Takich na progu rundy A finansowania, sięgającej w polskich realiach zwykle kilku milionów złotych.
— Takie firmy będą potrzebowały naszego wsparcia. To one mają działać globalnie w krótkim czasie, tak jak np. łódzki Feat, który właśnie wysłaliśmy do campusu w Seulu, gdzie pracują spece od rozrywki w sieci. Nasze miejsce ma być tym, w którym idzie się po 10 mln EUR przychodów za kilka lat, zamiast poprzestawaćna marzeniach o 1 mln EUR — twierdzi Rafał Plutecki.
Projekt Google’a nabiera wagi i rozpędu. W tym roku — według wyliczeń „PB” — start-upy wiążące swoją karierę z campusem zebrały około 10 mln EUR finansowania. W czteroletniej historii campusów na świecie przyciągnęły one łącznie 260 mln EUR gotówki od inwestorów.
— W tym roku mamy dwa projekty, które dostały po 8 mln zł finansowania. Z czego założyciel jednego z nich po prostu rok temu stanął w naszych progach z dobrym pomysłem w głowie — podkreśla Rafał Plutecki.
Na dziś w campusie bezpłatne członkostwo wyrobiło sobie 8 tys. osób z 28 krajów, z czego 2 tys. pracuje w start-upach. Łącznie uczestniczyli oni w niemal 800 wydarzeniach na Pradze, z czego połowę zorganizowali sami. Takimi wynikami nie może pochwalić się żadna przestrzeń coworkingowa nad Wisłą.
Ambicje Google’a nie ograniczają się jednak do przestrzeni między Odrą a Bugiem. Lada miesiąc rusza campus w Berlinie, ale to warszawski ma nadawać ton w regionie — od Grecji i Bułgarii po Estonię. Już teraz, według szacunków „PB”, rynkowa wycena start-upów z orbity warszawskiego campusu to ponad 50 mln EUR. Potencjał? Daleko wyżej.
— Jeśli zsumujemy liczbę absolwentów-inżynierów w Polsce, na Ukrainie, Słowacji i w Czechach, to okaże się, że jest ona na poziomie wyników z USA. Do tego polscy informatycy mają talent i jakość, uważani są za top 3 w skali globalnej. Chcemy to wykorzystać — twierdzi szef campusu.