Gorąco w spółkach Grupy Azoty

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2020-12-21 18:01

Zarząd polickich zakładów nie chciał rozmawiać z załogą. W tej sytuacji trudno może być nawet powołać mediatora. Iskrzy także w Kędzierzynie.

Do 15 grudnia - a to termin zapisany w Zakładowym Układzie Zbiorowym Pracy - związki zawodowe i zarząd Zakładów Chemicznych Police, które należą do Grupy Azoty, nie osiągnęły porozumienia w kwestii wynagrodzeń na kolejny rok. Taka sytuacja, co podkreśla Jerzy Gośliński, szef zakładowej organizacji OPZZ, zdarzyła się w tym przedsiębiorstwie po raz pierwszy w historii. Strona społeczna powołując się na zapisy ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych wyznaczyła więc władzom zakładów nowy termin na zakończenie rozmów. Upłynął on w poniedziałek 21 grudnia, ale zarząd kierowany przez Wojciecha Wardackiego w ogóle nie podjął rozmów.

Trudne rozmowy
Trudne rozmowy
Załogi polickich i kędzierzyńskich zakładów nie mogą się dogadać z zarządami. Chodzi o pieniądze.
ARC

- Zgodnie z przepisami zarząd powinien niezwłocznie podjąć rokowania, jednak w ogóle tego nie zrobił. Nie wykazał minimum dobrej woli – ocenia szef OPZZ w zakładach.

Dodaje, że wynikiem takich rozmów w najgorszym razie powinno być podpisanie protokołu rozbieżności, co dawałoby możliwość powołania mediatora.

- Jednak ponieważ nie było żadnych negocjacji, nie ma też protokołu rozbieżności. W tej sytuacji przedstawiciele wszystkich organizacji związkowych spotykają się we wtorek i uzgodnią dalsze kroki – mówi Jerzy Gośliński.

Mimo kilku prób nie udało się nam w poniedziałek po południu skontaktować z biurem prasowym spółki.

Jednak Police to nie jedyna firma należąca do Grupy Azoty, w której iskrzy na linii załoga - zarząd. Podobnie jest w Zakładach Azotowych Kędzierzyn (ZAK). I tam również poszło o kwestie finansowe, a konkretnie o to, że w tym roku zarząd nie chce się zgodzić na wypłatę świadczeń świątecznych, czyli tzw. karpiowego. Przeciwko tej decyzji, jak relacjonuje Radio Opole, kilka dni temu pod siedzibą spółki protestowali związkowcy. Argumentowali, że mimo trudnej, pandemicznej sytuacji zakłady wypracowały zysk, którym teraz nie chcą się podzielić z pracownikami.

Zarząd ZAK informuje, że wciąż prowadzi rozmowy z załogą, a kolejne takie spotkanie jest zaplanowane na 28 grudnia.