Policja jest ostatnio częstym gościem w spółce REN, drugim pod względem wielkości dystrybutorze żywności mrożonej w Polsce o obrotach sięgających 200 mln zł. Pierwszy raz była wzywana 14 kwietnia przez zarząd spółki REN, gdy Andrzej Pyłka, poprzedni właściciel, doręczał zarządowi i radzie nadzorczej informacje o ich odwołaniu.

Drugi raz 19 kwietnia. Andrzej Pyłka po raz kolejny podjął próbę wejścia na teren spółki w jej radomskim oddziale i tym razem on był w asyście policji.
— Odmówiono mi wejścia do firmy, której jestem prezesem i właścicielem. Hortex bezprawnie blokuje działanie nowego zarządu REN — mówi Andrzej Pyłka.
Sielanka…
Andrzej Pyłka jest współwłaścicielem spółki O&M, która podpisała wstępną umowę sprzedaży spółki REN Horteksowi w styczniu 2015 r. Transakcja obejmowała przejęcie udziałów w producencie i dystrybutorze mrożonek, jej spółce zależnej Marywilska oraz objęcie współkontroli w spółkach Allfood, Iglomen oraz Chłodnie Europejskie.
Ta akwizycja miała być silnym wsparciem rozwoju Horteksu w całej kategorii żywności mrożonej i podwaliną pod stworzenie trzeciej nogi biznesowej koncernu, obok mrożonek i soków. Jej elementem było wznowienie współpracy w zakresie dystrybucji mrożonek z REN, zerwanej przez Hortex rok wcześniej. To dla Horteksu szczególnie ważne w kontekście rosyjskiego embarga, które negatywnie wpłynęło na wyniki potentata.
Z dotychczasowych zapowiedzi Horteksu wynika, że REN może przynieść 15 proc. skonsolidowanych przychodów grupy w roku obrachunkowym 2015/16. Dla spółki REN transakcja miała być istotnym zastrzykiem finansowym, poprawiającym jej płynność i umożliwiającym spłatę zaległości płatniczych. Urząd antymonopolowy wydał zgodę na transakcję w styczniu tego roku. Sprawa przebiegała gładko do 14 kwietnia. Wtedy O&M, którego udziałowcami są Andrzej Pyłka z rodziną, odstąpił od umowy sprzedaży.
— Hortex nie zapłacił nam całej kwoty za kupno spółki REN, więc skorzystaliśmy z przysługującego nam prawa do odstąpienia od umowy. Wykonaliśmy je zgodnie z prawem — mówi Andrzej Pyłka. Nowi-starzy właściciele odwołali dotychczasowy zarząd i radę nadzorczą, powołując tymczasowy zarząd w osobie Andrzeja Pyłka i jego taty — Kazimierza. W ciągu kilku dni powinien pojawić się docelowy zarząd. — Skutecznie doręczyliśmy spółce dokumenty o odwołaniu dotychczasowego zarządu i rady nadzorczej — mówi Andrzej Pyłka.
…z prokuratorem w tle
Hortex nie uznaje zmian wprowadzonych przez rodzinę państwa Pyłków. Uważa, że nadal pozostaje w akcjonariacie spółki REN, a powołane przez niego władze są jedynymi uprawnionymi do reprezentacji spółki, czego dowodem są odpowiednie wpisy w KRS.
— Hortex nie pozostaje w zwłoce z wykonaniem jakichkolwiek swoich zobowiązań wynikających z umowy sprzedaży udziałów. Hortex skorzystał natomiast z jednoznacznie i jasno przewidzianych umową uprawnień do obniżenia ceny w związku z wykryciem wielu poważnych nieprawidłowości w spółce REN, które stanowiły nieuprawnione świadczenia oraz złamanie zapewnień i gwarancji złożonych Horteksowi w umowie sprzedaży udziałów przez sprzedających — napisała Beata Łosiak, rzecznik prasowy Horteksu, w odpowiedzi na pytania „Pulsu Biznesu”.
Ta sprawa ma swoje konsekwencje prawne — zarząd REN skierował do prokuratury okręgowej w Warszawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez poprzedni zarząd. Zgłosił też sprawę z 14 kwietnia jako najście i popełnienie przestępstwa.
— Hortex podjął również szereg dalszych środków prawnych mających na celu uniemożliwienie drugiej stronie prowadzenia dalszych bezprawnych działań — poinformowała rzeczniczka Horteksu. Pytany o pozew o nieprawidłowości, Andrzej Pyłka ucina krótko: — Nie będę rozmawiał o czymś, czego nie ma.
Trudne relacje
Hortex ma dość burzliwą historię współpracy z dystrybutorami mrożonek — na początku 2013 r. z dnia na dzień wypowiedział umowę dystrybucyjną Igloteksowi. Dwa lata temu wypowiedział też umowę spółce REN, ale przejęcie spółki załagodziło sprawę. Najwyraźniej tylko chwilowo.
— Jednoczesna sprzedaż produktów i ich dystrybucja może być powodem konfliktu interesów. Ma to niewątpliwie sens w wypadku, gdy ma się wyłącznie dystrybucję produktów własnej firmy — ale na polskim rynku nie ma ani jednego producenta, który miałby w portfolio komplet produktów na cały rok. Jeśli firma jest równocześnie producentem i dystrybutorem, przestaje być niezależnym partnerem dla innych producentów, co może powodować napięcia i osłabienie jego działalności. Przyczyną zakończenia w przeszłości współpracy Horteksu z Igloteksem mógł być właśnie taki element konfliktu interesów — mówi Piotr Grauer z KPMG. © Ⓟ