Związkowcy reprezentujący Solidarność, Federację ZZG JSW oraz związek Kadra Jastrzębskiej Spółki Węglowej napisali wczoraj list do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym domagają się, aby ich spółka została wyłączona spod nadzoru Ministerstwa Energii. Proszą też o zmianę reprezentantów skarbu państwa w radzie nadzorczej firmy oraz o spotkanie z szefem rządu. Ich zdaniem spotkać się trzeba „jak najszybciej, aby nie dopuścić do większej eskalacji konfliktu i aby zapobiec dalszej destabilizacji spółki”.

10 stycznia rada nadzorcza JSW zdecydowała o odwołaniu ze stanowiska Artura Dyczko, wiceprezesa ds. strategii i rozwoju oraz Jolanty Gruszki, wiceprezes ds. handlu. Na posiedzenie nadzoru wtargnęło kilkudziesięciu przedstawicieli związków, którzy domagali się cofnięcia nieuzasadnionych ich zdaniem uchwał o odwołaniu menedżerów i wyjaśnienia przyczyn podjęcia takich decyzji.
Halina Buk, przewodnicząca rady JSW, wyjaśniała, że głównym powodem odwołania dwojga członków zarządu spółki była utrata zaufania w związku naruszaniem zasad ładu korporacyjnego, utrudnianiem wykonywania kodeksowych uprawnień radzie nadzorczej i brakiem właściwej komunikacji pomiędzy organem nadzorczym a zarządem.
Związkowcy nie zgodzili się z ta oceną. Uznali zarzuty za nierzeczowe i nieoddające rzeczywistości.
Bogusław Hutek, szef Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ Solidarność, zadeklarował z kolei wczoraj utratę zaufania do działań ministra energii i zaapelował do premiera, by decyzje w górnictwie podejmował Grzegorz Tobiszowski, wiceminister energii.
- Podjęte przez ministra Krzysztofa Tchórzewskiego decyzje dotyczące JSW działają na szkodę spółki i jej akcjonariuszy, wywołując niepokój społeczny, który narasta wśród pracowników Jastrzębskiej Spółki Węglowej - napisał do szefa rządu przewodniczący górniczej "S".