Gorzelnie walczą o paliwo
Ministerstwo Finansów chce utrzymać ulgi dla firm paliwowych, które do benzyny dodają alkohol. Rafineriom na uldze nie zależy. Walczą o nią producenci spirytusu i rolnicy.
W lipcu tego roku resort finansów zmniejszył ze 180 do 120 zł za tonę ulgę podatkową dla firm paliwowych dodających do benzyny bioetanol. Unia Europejska domaga się jej całkowitej likwidacji. Adam Wesołowski, dyrektor Departamentu Podatków Pośrednich w resorcie finansów, podkreśla, że resort będzie walczył o jej utrzymanie.
Na ratunek rolnikom
Janina Michałowska, wiceprezes leszczyńskiego Akwawitu, producenta spirytusu, uważa, że utrzymanie subwencji jest jedyną szansą przetrwania dla wielu krajowych gorzelni i rolników.
— Zapewnia to zbyt i daje możliwość zagospodarowania odpadów zbożowych. Jest to tym ważniejsze, że maleje rynek zbytu na spirytus do produkcji wódek — mówi Janina Michałowska.
W ciągu pierwszego półrocza sprzedaż wódki spadła o 20 proc.
Na opłacalność dodawania paliwa do spirytusu wpływa nie tylko wielkość ulgi, ale też rosnąca wciąż cena żyta.
— Latem zrezygnowaliśmy z dodawania alkoholu do benzyny. Ceny paliwa z etanolem czy bioetanolem musielibyśmy podnieść o 40-50 proc. — podkreśla Ireneusz Wypych, rzecznik prasowy PKN.
Od sierpnia żyto zdrożało o 20 proc.
Konieczne inwestycje
Dodawanie do paliw alkoholu wiąże się z dużymi inwestycjami w rafineriach.
— Konieczne są nakłady na urządzenia, dzięki którym spirytus i benzyna nie rozwarstwiają się. Ulga prawie nie wpływa na opłacalność produkcji takich paliw. Jeśli więc zostanie zniesiona, albo jeżeli ceny surowca nadal będą wzrastać, zrezygnujemy z mieszania paliw i alkoholu — sumuje Ireneusz Wypych.