Gorzkie słodycze z Wawela
Krakowskie Zakłady Przemysłu Cukierniczego Wawel, po raz kolejny w tym roku nie mogą trafić z prognozami wyników finansowych. Pod koniec ubiegłego tygodnia prezes spółki Władysław Kaczmarczyk podał wiadomość o ponownej korekcie prognoz, jaka ma nastąpić w grudniu. Spowodowane to zostało przedłużaniem się załamania koniunktury, jakie dotknęło rynek cukierniczy po wcześniejszym kryzysie rosyjskim.
SKORYGOWANE pod koniec września prognozy zakładały, że spółce uda się wypracować w tym roku niewielki zysk wysokości 200 tys. zł. Ostatnie informacje pozwalają jednak w to wątpić.
PRZYCZYNĄ kłopotów Wawela jest przede wszystkim drastyczny spadek sprzedaży wyrobów cukierniczych na rynki wschodnie, głównie do Rosji, której udział w eksporcie oscylował do tej pory na poziomie 80-90 proc. Natomiast same przychody z eksportu w ogólnych przychodach spółki stanowiły w 1997 roku 25 proc., zaś w roku obecnym około 16 proc.
TAK DUŻE uzależnienie od rosyjskiego rynku wynikało z wysokiej rentowności sprzedaży, znacznie wyższej niż gdzie indziej. Pozwalało nam to generować do tego roku duże zyski, które przeznaczano w większości na nowe inwestycje — mówi Zofia Martyna, dyrektor finansowy spółki.
DRUGĄ przyczyną obecnych kłopotów spółki jest właśnie skala przeprowadzanego programu inwestycyjnego. Wawel nie chce w tym wypadku podać konkretnych liczb. O kosztowności tego przedsięwzięcia może świadczyć jednak choćby liczba zatrudnionych nowych akwizytorów (około 100), których wyposażono w samochody i telefony komórkowe, oferując także bardzo motywujące wynagrodzenie. Oczywiście znajduje to odzwierciedlenie w wynikach finansowych, jakie osiąga spółka.
KOLEJNYM niekorzystnym czynnikiem, który miał wpływ na finanse spółki, były ostatnie wahania na rynku walut. Wzrost kursu niemieckiej marki i amerykańskiego dolara spowodował zwiększenie kosztów związanych z zakupem surowców do produkcji czekolady i słodyczy, a także niektórych rodzajów opakowań.
WSZYSTKIE te czynniki zmusiły Wawel do podjęcia konkretnych kroków mających na celu poprawę zaistniałej sytuacji. Spółka przygotowała szeroko zakrojony plan restrukturyzacji i redukcji kosztów. Jego skutkiem będzie między innymi zwolnienie około 200-300 osób. Jak powiedziała dyrektor Zofia Martyna, redukcje dotkną przede wszystkim pracowników pionu produkcyjnego, co wiąże się z obniżeniem wolumenu produkcji. W dalszym ciągu natomiast rozbudowywany będzie pion handlowy. Ma to na celu zdobycie nowych rynków zbytu. Spółka planuje w najbliższym czasie wejście ze swoimi wyrobami do Czech i Słowacji. Jeżeli plany te się powiodą, Wawel zyska w ten sposób bardziej pewne rynki i stały dopływ gotówki.
WAWEL jest jednym z największych polskich producentów słodyczy. Jego udział w rynku wynosi blisko 4 procent. Ogromnym wyzwaniem nie tylko dla niego, ale i pozostałych spółek z branży, jest zagraniczna konkurencja, która stopniowo wykupuje rodzimych producentów. Z tego względu należy liczyć się z możliwością przejęcia Wawela lub wejścia do niego inwestora strategicznego. Choć spółka — zdaniem Zofii Martyny — broni się przed tym pierwszym, nie można wykluczyć i takiej możliwości.
POZIOM ceny akcji spółki na GPW jest obecnie bardzo atrakcyjny dla ewentualnie zainteresowanego przejęciem spółki. Od początku lipca cena walorów spadła o prawie 30 zł i utrzymuje się obecnie na poziomie 15-16 zł za jeden walor. W tym czasie kapitalizacja spółki zmniejszyła się o ponad 35 mln zł.
TAKŻE wskaźniki rynkowe spółki mogą budzić niepokój. Ze względu na straty, jakie poniósł Wawel w ostatnich czterech kwartałach, nie można wyliczyć wskaźnika C/Z. Natomiast wskaźnik C/WK wynosi obecnie 0,46 i jest na podobnym poziomie jak w przypadku Mieszka, konkurenta spółki.