Warszawscy inwestorzy nie przestraszyli się wczorajszej końcówki handlu na Wall Street i z werwą ruszyli do kupowania akcji. Otoczenie sprzyjało im nader mocno, bo po świetnym finiszy azjatyckich parkietów także europejskie wpisały się w ten pozytywny klimat. WIG20 pociągnęły drożejący już od 4 sesji KGHM oraz BRE Bank, który przedstawił lepsze od konsensusu wyniki za III kw. Zgodnie jednak z oczekiwaniami po pół godzinie swoją siłę zaprezentowały niedźwiedzie , których motywowała chęć zrealizowania zysków i udało się im na chwilę zepchnąć indeks blue chipów w czerwoną strefę. Na GPW uwidacznia się jednak całkiem silny popyt, który wyraźnie nie ma ochoty na cofanie do tyłu. Kontra w jego wykonaniu była imponująca i WIG20 powrócił w pobliże dzisiejszego otwarcia. Obserwując handel na akcjach KGHM można zauważyć, że dominowały bardzo małe transakcje, ale w momencie zejścia notowań lubińskiego kombinatu do minimum sesji pojawili się silniejsi kupcy i doszło do kilku poważniejszych wymian. Polskie fundusze emerytalne liczą się z tym, że największy zakresy spadków możemy mieć za sobą, i że podobnie jak na innych giełdach, tak niskich wycen akcji wielu spółek już nie zobaczymy. To prawdopodobnie one stawiają opór podaży, a dzisiaj motywacją było jeszcze poranne wzmocnienie złotego, który jednak z czasem wytracał impet.
W godzinach popołudniowych na rynki dotarły informacje z gospodarki amerykańskiej. Ta najważniejsza okazała się bliska przewidywaniom. PKB USA skurczył się o 0,3 proc. Rację mieli ci, którzy we wczorajszej decyzji FOMC dopatrywali się właśnie podobnego poziomu. Obniżenie stóp o 50 pkt. to za mało, jeśli gospodarka Stanów Zjednoczonych byłaby w tragicznej kondycji, a za dużo gdyby nadal się rozwijała. To oczywiście jest wstępna wartość, ale zwolennicy łagodniejszej i krótszej wersji recesji w najważniejszych gospodarkach dostali do ręki kolejny argument, tym bardziej, że był on wsparty malejącym bezrobociem w Niemczech i praktycznie zgodną z oczekiwaniami ilością tzw. nowych bezrobotnych w USA, których co prawda ilość sugeruje utrzymywanie się dekoniunktury, ale też radykalnie nie rośnie.
Trochę niezrozumiała była dzisiejsza postawa PKN Orlen i Lotosu. Otoczenie wyraźnie sprzyjało spółkom naftowym. Ich kursy na świecie dźwigała początkowo stabilna cena ropy oraz świetne wyniki Royal Dutch Shell, a przede wszystkim Exxon Mobil, który ustanowił kolejny rekord kwartalnego zysku-15 mld USD oraz także wyraźne zwyżki „naftowego” indeksu OSE w Oslo, który rósł momentami o ponad 7 proc.
Na dzisiejszej sesji na GPW kupujący wykazywali spore zainteresowanie także mniejszymi spółkami. Nadal popyt dominował na akcjach LC Corp. i JW. Construction oraz ujawnił się na Kopeksie. To jego 3 dzień odrabiania strat. Należy to wiązać z powszechną poprawą w sektorze górniczym na świecie, który niekoniecznie musi radykalnie ograniczać inwestycje. Sporym wzięciem cieszyły się te firmy, które przed rozpoczęciem handlu pochwaliły się dobrymi rezultatami. Pozytywnie zaskoczył Mieszko, tym bardziej, że III kwartał tradycyjnie nie należy do sprzyjających branży cukierniczej. W trakcie handlu na rynek dotarła wiadomość o umorzeniu postępowania sądowego w sprawie odszkodowania jakie chciał od Mostostalu-Export ursynowski ratusz. Kurs budowlanej spółki eksplodował do blisko 20 proc. tuż po wznowieniu obrotu jej akcjami.
Zmniejszające się zwyżki na Wall Street podcięły nieco skrzydła kupującym akcje na warszawskim parkiecie. Dało się zauważyć pewne zmęczenie popytu, który miał kłopoty z utrzymaniem do końca handlu dobrej formy. Polscy inwestorzy wykazują od pewnego czasu obawy w zwiększaniu portfela akcji przed zakończeniem tygodnia. Ostatecznie WIG20 zakończył dzisiejszą sesję wzrostem o blisko 2,6 proc. Bardzo udany dzień zaliczyli akcjonariusze Polimeksu, który skoczył aż o ponad 10 proc. Znaczący udział w zwyżkach naszego indeksu blue chipów miała też TP SA, która skorzystała na rekomendacji od Merrill Lynch, za to fatalnie zakończył Cersanit, który spadł o więcej niż 6 proc.