Piątek na całym świecie był dniem wygasania marcowych instrumentów pochodnych. To zazwyczaj (właściwie zawsze) znacznie zwiększa obroty, ale na innych giełdach wpływ na zachowanie indeksów nie jest duży. Tak było i tym razem w USA – indeks S&P 500 zakończył dzień neutralnie, a NASDAQ zwyżkował odrabiając niewielką część czwartkowej przeceny.
W poniedziałek było jeszcze lepiej. NASDAQ całkowicie wymazał czwartkową zniżkę, a S&P 500 ruszył w kierunku poziomu rekordowego. Oprócz zasady „kupuj spadki” działać mogło to, że nieco spadły rentowności obligacji (chociaż był to raczej pretekst niż powód).
W Europie indeksy w piątek spadły, chociaż nie były to duże spadki. Szkodziło giełdom europejskim przede wszystkim to, że pandemia zaczęła się rozpędzać, co widać było szczególnie w Niemczech i we Francji. W obu przypadkach albo wydłużono w końcu lockdowny albo zwiększono ich zasięg. Dlatego też poniedziałkowa zwyżka na Wall Street nie przełożyła się na zwyżki w Europie.
W Polsce dzień wygasania marcowej linii kontraktów na WIG20 doprowadził do spadku WIG20 o 1,69%, a szczególnie widać było nacisk podaży w ostatniej godzinie sesji, kiedy to ustalany jest kurs rozliczeniowy kontraktów. Piszę zawsze, że tydzień z wygasaniem linii kontraktów jest w zasadzie stracony, jeśli chodzi o stawianie prognoz i według mnie tym razem też tak było.
W poniedziałek obóz byków usiłował zatrzeć złe wrażenie, ale udawało mu się to do połowy sesji potem podaż zatryumfowała i dzień zakończył się powrotem do neutralnego poziomu. Nadal widzimy krótkotrwały trend boczny, z którego wyłamanie pokaże kierunek na dłużej.
Interesujące było zachowanie naszego rynku walutowego. Turecka awantura, czyli wyrzucenie przez prezydenta Erdogana kolejnego prezesa banku centralnego i osłabienie tureckiej liry (chwilami nawet o 15%) robiło tytuły w agencjach informacyjnych. Mówiono o wpływie tego wydarzenia na waluty innych krajów rozwijających się, co według mnie nie było sensowne – nie wszędzie jest taki rząd taki jak w Turcji…
Na rynku EUR/USD kurs nawet nieco wzrósł, mimo tego, że w USA sytuacja epidemiczna jest o wiele lesza niż w Europie. Być może są to pierwsze sygnały tego, co może się stać, jeśli zostaną zrealizowane zapowiedzi administracji USA uruchomienia potężnego pakietu (2 może 3, a Goldman Sachs mówi, że 4 biliony dolarów), który ma odbudować infrastrukturę, ochronę zdrowia i edukację. Można sobie wyobrazić, jeśli będą wtedy potrzeby pożyczkowe USA.
W Polsce tureckie zawirowania zaowocowały w poniedziałek … dużym umocnieniem naszej waluty. Być może część graczy na rynku walutowym uciekając z Turcji zaczęła kupować Polskę. Szkoda, że tylko złotego, a nie akcje. We wtorek rano (kiedy to piszę) nastroje w Europie były słabe (pandemia i lockdowny), ale to nie znaczy, że słabe będą w USA. Rynki czekać będą na wtorkowe wystąpienia Jerome Powella, szefa Fed oraz Janet Yellen, sekretarz skarbu USA. Rewelacji nie oczekuję, ale wiadomo, jakie są rynki: wystarczy część wypowiedzianego zdania, żeby na niej budować ruchy kursów/indeksów.
Link do tygodniowego komentarza:
https://iwealth.pl/fed-wierzy-w-potezny-wzrost-pkb-i-niska-inflacje/