GPW nadal słaba, na Wall Street lepiej

Piotr KuczyńskiPiotr Kuczyński
opublikowano: 2021-03-23 09:36

Dzisiaj, jak zwykle we wtorek, krótko, a pod tekstem link do piątkowego tygodniowego komentarza.

Piątek na całym świecie był dniem wygasania marcowych instrumentów pochodnych. To zazwyczaj (właściwie zawsze) znacznie zwiększa obroty, ale na innych giełdach wpływ na zachowanie indeksów nie jest duży. Tak było i tym razem w USA – indeks S&P 500 zakończył dzień neutralnie, a NASDAQ zwyżkował odrabiając niewielką część czwartkowej przeceny.

W poniedziałek było jeszcze lepiej. NASDAQ całkowicie wymazał czwartkową zniżkę, a S&P 500 ruszył w kierunku poziomu rekordowego. Oprócz zasady „kupuj spadki” działać mogło to, że nieco spadły rentowności obligacji (chociaż był to raczej pretekst niż powód).

W Europie indeksy w piątek spadły, chociaż nie były to duże spadki. Szkodziło giełdom europejskim przede wszystkim to, że pandemia zaczęła się rozpędzać, co widać było szczególnie w Niemczech i we Francji. W obu przypadkach albo wydłużono w końcu lockdowny albo zwiększono ich zasięg. Dlatego też poniedziałkowa zwyżka na Wall Street nie przełożyła się na zwyżki w Europie.

W Polsce dzień wygasania marcowej linii kontraktów na WIG20 doprowadził do spadku WIG20 o 1,69%, a szczególnie widać było nacisk podaży w ostatniej godzinie sesji, kiedy to ustalany jest kurs rozliczeniowy kontraktów. Piszę zawsze, że tydzień z wygasaniem linii kontraktów jest w zasadzie stracony, jeśli chodzi o stawianie prognoz i według mnie tym razem też tak było.

W poniedziałek obóz byków usiłował zatrzeć złe wrażenie, ale udawało mu się to do połowy sesji potem podaż zatryumfowała i dzień zakończył się powrotem do neutralnego poziomu. Nadal widzimy krótkotrwały trend boczny, z którego wyłamanie pokaże kierunek na dłużej.

Interesujące było zachowanie naszego rynku walutowego. Turecka awantura, czyli wyrzucenie przez prezydenta Erdogana kolejnego prezesa banku centralnego i osłabienie tureckiej liry (chwilami nawet o 15%) robiło tytuły w agencjach informacyjnych. Mówiono o wpływie tego wydarzenia na waluty innych krajów rozwijających się, co według mnie nie było sensowne – nie wszędzie jest taki rząd taki jak w Turcji…

Na rynku EUR/USD kurs nawet nieco wzrósł, mimo tego, że w USA sytuacja epidemiczna jest o wiele lesza niż w Europie. Być może są to pierwsze sygnały tego, co może się stać, jeśli zostaną zrealizowane zapowiedzi administracji USA uruchomienia potężnego pakietu (2 może 3, a Goldman Sachs mówi, że 4 biliony dolarów), który ma odbudować infrastrukturę, ochronę zdrowia i edukację. Można sobie wyobrazić, jeśli będą wtedy potrzeby pożyczkowe USA.

W Polsce tureckie zawirowania zaowocowały w poniedziałek … dużym umocnieniem naszej waluty. Być może część graczy na rynku walutowym uciekając z Turcji zaczęła kupować Polskę. Szkoda, że tylko złotego, a nie akcje. We wtorek rano (kiedy to piszę) nastroje w Europie były słabe (pandemia i lockdowny), ale to nie znaczy, że słabe będą w USA. Rynki czekać będą na wtorkowe wystąpienia Jerome Powella, szefa Fed oraz Janet Yellen, sekretarz skarbu USA. Rewelacji nie oczekuję, ale wiadomo, jakie są rynki: wystarczy część wypowiedzianego zdania, żeby na niej budować ruchy kursów/indeksów.

Link do tygodniowego komentarza:

https://iwealth.pl/fed-wierzy-w-potezny-wzrost-pkb-i-niska-inflacje/