Indeks największych spółek notowanych w Paryżu tracił ostatniego dnia lutego 2022 r. około 3 proc. Blue chipy z Frankfurtu były na minusie ponad 2 proc. Najspokojniej zazwyczaj reagująca na wydarzenia na wschodzie giełda w Amsterdamie też była pod kreską.
Na tym tle GPW radziła sobie bardzo dobrze. WIG20 rósł w ciągu dnia o 2 proc., symbolicznie przekraczając 2010 pkt. Wśród blue chipów brylowała Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW). Wartość jej akcji przekroczyła w pewnym momencie 51 zł, co oznacza, że były 23,2 proc. wyżej od ceny zamknięcia z poprzedniej sesji. O 15,5 proc. drożała Polska Grupa Energetyczna, a Tauron Polska Energia o 14,1 proc.
Podobna sytuacja miała miejsce wśród mniejszych spółek. Lubelski Węgiel Bogdanka w ciągu dnia szedł w górę o 27,2 proc., a energetyczna Enea o 14,9 proc. Nawet wożące węgiel PKP Cargo było w pewnym momencie 9,6 proc. droższe niż na koniec 25 lutego 2022 r.
Entuzjazm inwestorów do sektora energetycznego nie objął Energi, ale analitycy tłumaczą to związkiem spółki z PKN Orlen i niewielką liczbą akcji w wolnym obrocie.
Energetyka potrzebuje paliwa
„Węglowe” blue chipy nie zamknęły dnia na sesyjnych maksimach, ale utrzymały kilkunastoprocentowe wzrosty. Podobnie było z mniejszymi spółkami powiązanymi z węglem.
Specjaliści tłumaczą tą węglową hossę odwracaniem się Europy od rosyjskiego gazu.
- Zachowanie spółek energetycznych to pochodna dwóch kwestii. Pierwsza to weekendowe decyzje Unii Europejskiej związane z konfliktem rosyjsko-ukraińskim. Wskazują one, że wyższe ceny gazu zostaną z nami na dłużej. Wysokie marże na wytwarzaniu energii w blokach węglowych uda się więc zabezpieczyć na przyszły rok i wyniki z segmentu wytwarzanie w polskich spółkach energetycznych będą mocne. Druga sprawa to zmiana retoryki Unii Europejskiej w zakresie polityki energetycznej. Chodzi o powrót do energetyki jądrowej, ale też ogólne mocniejsze zaakcentowanie niezależności surowcowej od Rosji. To ostatnie może przełożyć się na większe zrozumienie dla wolniejszego odchodzenia od węgla w Polsce i dawać nadzieję, że polska transformacja energetyczna – mimo początkowo dość konfrontacyjnych ruchów po stronie Polski – ma szansę zyskać akceptację Komisji Europejskiej – tłumaczy Kamil Kliszcz, analityk mBanku.
- Ceny gazu będą wysokie przez długi czas. Gazociąg Baltic Pipe ruszy wprawdzie pod koniec 2022 r., ale generalnie popyt na gaz będzie wysoki, a podaż zmniejszona. Mimo wzrostu cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla, przy wysokich cenach gazu wzrasta opłacalność produkcji prądu z węgla – dodaje Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu doradztwa inwestycyjnego w Noble Securities.
Konsumpcja nie spadnie
Wzrost wycen samych kopalń węgla jest jednak mniej jednoznaczny. Bogdanka dostarcza surowiec dla energetyki. JSW koncentruje się jednak na węglu koksującym, który ma zastosowanie przy produkcji stali.
- Rosja to dostawca wielu surowców, nie tylko energetycznych. Perspektywa ograniczenia podaży wpływa więc zarówno na węgiel energetyczny, jak i koksujący, czy stal. Rynek również pod tym kątem się dostosowuje. Wydaje się, że będzie coraz trudniej kupować te surowce, nawet jeśli nie będzie na nie formalnego embarga. Znane już sankcje utrudniają finansowanie takich zakupów i rynek to dyskontuje – uważa Kamil Kliszcz.
Sobiesław Kozłowski zwraca uwagę, że Rosja była krajem, który zalewał nasz rynek stalą. Jeżeli w wyniku sankcji będzie mniej stali z Rosji, to może się zwiększyć produkcja w Europie i tym samym zapotrzebowanie na węgiel koksujący.
- A być może zwiększy się też popyt na stal w związku ze wzrostem wydatków zbrojeniowych, co już zapowiedziały Niemcy – mówi Sobiesław Kozłowski.
- Jeżeli dostawy surowców z Rosji miałyby być odcięte na dłuższy czas, to mogą wzrosnąć ceny różnych surowców. Świat nie lubi próżni i chciałby konsumować tyle, ile konsumował wcześniej. Wyłącznie jednego dostawcy może być więc bardzo dotkliwe na krótką metę. Brak jednak danych by stawiać jakieś tezy w dłużej perspektywie czasowej – dodaje analityk pragnący zachować anonimowość.