Gra o sumie ujemnej, czyli skutki wojny handlowej

Gabriel ChrostowskiGabriel Chrostowski
opublikowano: 2025-05-07 20:00

Wojna handlowa najbardziej uderzy w produkcję elektroniki i sprzętu transportowego, a także w dobrobyt Amerykanów. Rykoszetem dostaną też Europejczycy.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie będą skutki wojen handlowych dla dobrobytu
  • który kraj najbardziej straci na cłach
  • jakie branże mogą zostać poturbowane
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Z niepewności i chaosu ostatecznie wyłoni się konkretny scenariusz wojny handlowej. Kluczowe pytanie brzmi — jaki? Najbardziej prawdopodobne wydają się trzy scenariusze. Pierwszy scenariusz to utrzymanie status quo — obecny system ceł, w którym USA prowadzą ostrą konfrontację z Chinami, jednocześnie oszczędzając (z pewnymi wyjątkami) pozostałe państwa. Drugi zakłada status quo wraz z cłami wzajemnymi. Ten wariant przez krótki czas wydawał się najbardziej prawdopodobny, gdy 2 kwietnia prezydent Trump zaprezentował listę wzajemnych ceł, z której jednak się wycofał w reakcji na spadki giełdowe i znaczący wzrost rentowności. Trzeci scenariusz, najbardziej radykalny i pesymistyczny, przewiduje eskalację. Rządy odpowiadają na wzajemne cła, co prowadzi do wymiany ciosów i konfrontacji według zasady wet za wet.

Jakie konsekwencje dla świata przyniosą poszczególne scenariusze? Ekonomiści F. Conteduca, M. Mancini i A. Borin przeprowadzili analizę krótkookresowych skutków wszystkich trzech wariantów. Poniżej przedstawiamy kluczowe wnioski z ich badań.

1. Przede wszystkim wojna handlowa to gra o sumie ujemnej — tracą wszyscy, nie ma beneficjentów. Mierzony zmianą konsumpcji reprezentatywnego gospodarstwa domowego dobrobyt kurczy się globalnie, choć w różnym stopniu. Największym przegranym są USA. W łagodnym scenariuszu status quo dobrobyt Amerykanów maleje o 2 proc., ale w wariancie radykalnym aż 4 proc. To znacząca zmiana — odczuwalna i wpływająca na stosunek społeczeństwa do urzędującego prezydenta. Europejczycy odczują skutki mniej dotkliwie — w scenariuszu łagodnym ich dobrobyt zmniejszy się o około 0,3 proc., w radykalnym zbliży się do 1 proc. Chiny natomiast doświadczą spadku dobrobytu o około 1,5 proc.

  1. Dla gospodarek europejskich najistotniejszym efektem wojny handlowej będzie prawdopodobnie zwiększona obecność chińskich produktów na sklepowych półkach. Amerykański import towarów z Chin kurczy się bowiem o blisko 90 proc. Te towary będą musiały znaleźć gdzieś ujście poza rynkiem wewnętrznym — w krajach Ameryki Łacińskiej, w Azji i oczywiście w Europie. W krajach strefy euro import towarów z Chin może wzrosnąć nawet o 10 proc. W Polsce skala zjawiska może być podobna. Należy jednak pamiętać, że chodzi wyłącznie o skutki krótkookresowe. W dłuższej perspektywie sytuacja zapewne ulegnie zmianie, a państwa członkowskie UE prawdopodobnie nie zaakceptują tak znaczącego napływu chińskich towarów. Możemy więc spodziewać się nasilenia retorsji handlowych i zaostrzenia polityki celnej także na linii UE—Chiny.

3. Cła podnoszą koszty produkcji, zaburzając jej opłacalność, co może prowadzić do zmniejszenia produkcji i dostępności niektórych towarów na świecie. Choć spadki nie muszą być radykalne, konsumenci prawdopodobnie odczują je w postaci wyższych cen, szczególnie w USA. Tymczasem w Europie dostępność towarów z Chin, w tym elektroniki i samochodów, może wzrosnąć dzięki opisanemu wyżej efektowi relokacji. Podsumowując, zmniejszona produkcja przełoży się głównie na ograniczoną dostępność towarów w USA, a nie szerzej na świecie.