Grajewo wyda 140 mln zł

Anna Pronińska
opublikowano: 2013-02-11 00:00

Rynek może spadać, ale grupa liczy na lepsze wyniki niż w 2012 r. Ekspert jest sceptyczny.

Ostatniego dnia lutego Pleiderer Grajewo poda wyniki za IV kw. 2012 r. — Dotrzymaliśmy słowa. Wyniki miały być takie same lub lepsze niż w 2011 r. [wówczas: 1,72 mld zł przychodów i 33,2 mln zł zysku netto na akcjonariuszy jednostki dominującej — red.] — mówi Wojciech Gątkiewicz, prezes Pleiderer Grajewo. Drugie półrocze było gorsze od początkowych przewidywań.

— W 2012 r. spadek produkcji sprzedanej branży meblarskiej wyniósł ponad 9 proc. Duża część polskich mebli jest eksportowana, a za granicą rynek też się kurczył, powodując spadek cen polskich mebli i w konsekwencji także naszych produktów — przyznaje Wojciech Gątkiewicz.

Pod koniec stycznia grupa sfinalizowała sprzedaż rosyjskich aktywów (m.in. fabrykę płyty wiórowej w Nowogrodzie), inkasując około 740 mln zł. Dzięki temu obniży wskaźnik długu netto/EBITDA do 2 i wdroży program rozwojowy w polskich zakładach.

— W styczniu ruszyły projekty o wartości 40 mln zł. To więcej, niż zainwestowaliśmy w całym 2012 r. Prawdopodobnie capex 2013 r. zamknie się kwotą około 140 mln zł — mówi prezes. Projekty mają szybko przełożyć się na poprawę rentowności, ale na zwrot nakładów trzeba poczekać. Ponadto przed grupą najgorszy okres w roku — w II kw. przypada dołek koniunkturalny. Zarząd jest jednak optymistyczny.

— Celem na ten rok jest wypracowanie wyników na co najmniej ubiegłorocznym poziomie. Chcemy, by były lepsze, mimo że rynek meblarski wykazujeoznaki stagnacji. Nie wykluczamy też tendencji spadkowych — mówi Wojciech Gątkiewicz. Receptą ma być m.in. poszerzenie rynków eksportowych. Ze względu na konkurencję prezes nie ujawnia, które kraje wchodzą w grę. W planach jest też poszerzenie produkcji, ale nie poprzez budowę fabryki.

— Dla Grajewa IV kw. był lepszy, niż oczekiwaliśmy, głównie dzięki sprzedaży płyt, która nie spadła tak, jak sugerowały dane o produkcji meblowej. Niestety, kolejne miesiące mogą być trudniejsze. Nie chodzi tylko o chłonność rynku meblowego, bo tutaj oczekujemy w skali roku stabilizacji bądź delikatnego wzrostu, ale przede wszystkim o ruchy konkurencji, która znacznie rozbudowała moce na Białorusi, Słowacji czy Rumunii. Poprawa wyników finansowych będzie więc wyzwaniem — mówi Krystian Brymora, analityk DM BDM.