- Strefa euro to klub, ale są w nim oszuści, którzy działają dopóki wszyscy się nie zorientują. Kiedy to się stanie, muszą zostać usunięci, bo inaczej wszyscy zaczną oszukiwać. Dla Grecji będzie lepiej jeśli odejdzie – powiedział Dewhirst.
Jego zdaniem, społeczeństwo Grecji zostało zbudowane na oszustwie i przekrętach. Przyznał, że „wszyscy to robią”, ale wyborcy w innych krajach euro chcą teraz rozliczenia Grecji.
- Podstawowa kwestia jest taka, że Niemcy muszą podwyższyć wiek emerytalny z 65 do 67 lat aby Grecy mogli odchodzić na emeryturę w wieku 50 lat. 17 czerwca to doskonała okazja aby powiedzieć, czy się będzie zachowywać właściwie, czy nadal się będzie oszukiwać – powiedział finansista.
Dewhirst uważa, że choć mamy do czynienia z intensywnym straszeniem przez europejską elitę skutkami wyjścia Grecji z eurolandu, da się je przeprowadzić w sposób uporządkowany.
- To trochę jak z problemem Y2K (tzw. pluskwy milenijnej – red. pb.pl), stanie się znacznie mniej niż wszyscy myślą – powiedział Dewhirst. – System bankowy Grecji może zamknąć się na tydzień i będzie nowa waluta. Nie drachma, ale najlepiej dwa Geuro za euro, tak aby mogli się zdewaluować i ustalić stały kurs wobec euro – dodał.
Jego zdaniem, to dokonałoby zmiany w Grecji i eurolandzie na lepsze.
- Greków nie byłoby nadal stać na niemieckie auta, a Niemców stać byłoby na zakup willi w Grecji i młodzi bezrobotni w Grecji mieliby pracę dzięki hossie w turystyce - powiedział Dewhirst.
Jego zdaniem, sugestie runu na banki i “skażenia” innych państw są znacznie przesadzone.
- Tak, w bankach “wyschłaby” gotówka, ale jest znacznie więcej pieniędzy elektronicznych niż gotówki. W Argentynie zamknęli wszystkie konta bankowe i otworzyli dopiero po wprowadzeniu pesos. Klub zająłby się innymi słabymi członkami – Hiszpanią, Włochami, Irlandią i Portugalią. Dostaliby potężny mechanizm wsparcia. Niemcy dadzą wsparcie każdemu w eurolandzie, ale nie Grekom – powiedział Dewhirst.