Grecja powinna opuścić strefę euro

Sebastian Buczek
opublikowano: 2011-09-06 00:00

W najbliższych tygodniach zapadną ważne decyzje dotyczące finansowej przyszłości Grecji. Trwają gorączkowe negocjacje z Unią Europejską (UE), Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW) i Europejskim Bankiem Centralnym (ECB). W Niemczech trwa burzliwa dyskusja, czy kraj ten ma się zgodzić na ratowanie innych państw znajdujących się w tarapatach finansowych. Wynik tej dyskusji może przesądzić nie tylko o dalszych losach Grecji, ale całej strefy euro.

Sytuacja w Grecji rozwija się zgodnie z oczekiwaniami, czyli… gorzej niż w rządowych i unijnych papierowych planach. Minister finansów przyznał, że dynamika PKB wyniesie w 2011 r. -5 proc. i prawdopodobnie będzie ujemna w roku przyszłym. Jest to niezgodne z wcześniejszymi założeniami, według których spadek PKB miał wynieść 3,8 proc. w tym roku, a w 2012 r. gospodarka miała się rozwijać już w tempie +0,6 proc. Niższa dynamika rozwoju oznacza mniejsze wpływy do budżetu. Nie pomaga również ostatni zorganizowany protest właścicieli restauracji, którzy nie chcą płacić wyższego podatku VAT (23 proc. zamiast 13 proc.). W konsekwencji zamiast 7,6 proc. deficyt budżetowy w tym roku może wynieść 8,2 proc. PKB. Słabsze parametry makroekonomiczne Grecji mogą utrudnić porozumienie w sprawie pomocy, chociaż — znając życie — ostatecznie porozumienie zostanie zawarte.

Będzie to jednak porozumienie, które do niczego nie będzie prowadzić. Grecy nadal będą mieć problemy gospodarcze, nadal będą uciekać od płacenia podatków i nadal będą mieć problemy ze spłatą swojego (zredukowanego) zadłużenia. Wygląda na to, że jedynym rozsądnym wyjściem jest w obecnej sytuacji opuszczenie przez Grecję strefy euro. Im szybciej to nastąpi, tym lepiej, zarówno dla Greków, jak i całej strefy euro. Według niepotwierdzonych informacji, Grecy wynajęli już wyspecjalizowaną kancelarię prawną, która ma opracować ewentualny plan zamiany euro na drachmy. Tylko dewaluacja drachmy jest bowiem w stanie wyciągnąć Grecję z problemów, w jakich znalazł się ten kraj. Przynajmniej w perspektywie kilku najbliższych lat.

W dalszej, jeśli Grecy nie zmienią modelu funkcjonowania swojego państwa i stylu życia, nadal mogą się borykać z wieloma problemami, w tym obsługą olbrzymiego długu. Dlatego ważne byłoby, by posiadacze greckich obligacji skarbowych przy okazji zbliżającego się porozumienia i częściowej redukcji długu, mimo wszystko zażądali zabezpieczenia swoich przyszłych roszczeń na greckich aktywach. W przeciwnym razie Grecy za kilka lat znowu będą się domagać kolejnej redukcji.

Zamieszanie z Grecją i innymi krajami o słabej kondycji finansowej może powodować w najbliższych tygodniach/miesiącach dalsze napięcia na rynkach finansowych, w tym na warszawskiej giełdzie.

Sebastian Buczek