W grudniu 2014 r. Ministerstwo Finansów sprzedało obligacje detaliczne o wartości 685,7 mln zł. To najlepszy wynik od listopada 2013 r., kiedy to zaoferowało Listopadową 13-tkę, czyli pierwsze papiery o terminie wykupu poniżej dwóch lat. Przyniosły one budżetowi państwa 874,3 mln zł, czyli 30 proc. kwoty pożyczonej od drobnych inwestorów w całym 2013 r.
Ich termin wykupu przypadł na grudzień, ale nie wszyscy posiadacze zdecydowali się na prolongatę pożyczki i zamianę na „14-tkę”. Wartość zamienionych papierów wyniosła 261,8 mln zł, a w sumie emisja grudniowa przyniosła 486,7 mln zł. Różnica w oprocentowaniu mówi sama za siebie: „13-tka” dawała odsetki w wysokości 3 proc. w skali roku, „14-tka” przyniesie już tylko 2,14 proc., czyli wyraźnie mniej niż najlepsze lokaty czy nawet konta oszczędnościowe (ranking na str. 17).
W sumie resort finansów sprzedał w 2014 r. detaliczne obligacje skarbowe za 2,72 mld zł, z czego 28 proc. przypadłona papiery o krótszym terminie zapadalnosci niż 2 lata. Według Piotra Marczaka, dyrektora departamentu długu publicznego w Ministerstwie Finansów, emisje specjalne, jak „13-tka” czy „14-tka”, mogą być aktywnym instrumentem zarządzania długiem.
— Krótkookresowe obligacje oszczędnościowe mogłyby uzupełniać sprzedaż papierów hurtowych, a jednocześnie okresowo przypominać o pozostałych rodzajach obligacji oszczędnościowych. Sprzedaż krótkookresowych obligacji nie tylko bowiem nie kanibalizuje popytu na standardowe obligacje oszczędnościowe, ale wręcz zwiększa zainteresowanie tymi papierami. W grudniu wartość sprzedaży standardowych obligacji 2-, 3-, 4- i 10-letnich wyniosła prawie 200 mln zł i była wyraźnie wyższa niż średnia w pozostałych jedenastu miesiącach 2014 r., czyli 159 mln zł — zaznacza Piotr Marczak.