Takiego konfliktu w branży spożywczej nie było już dawno. Znana polska marka lodów i ostro walczący o rynek gracz dyskontowy starli się o podobieństwo opakowań.

Czyszczenie półek
— W środę na mocy postanowienia sądu komornik dokonał zajęcia opakowań lodów marki Ballino należących do Lidla. Skierowaliśmy wniosek do sądu, bo działania sieci Lidl przekroczyły zasady dobrej konkurencji — mówi Marcin Snopkowski, dyrektor generalny Lodziarni Firmowych Grycan. Dr Joanna Piotrowska, radca prawny reprezentujący Grycana, precyzuje, że mowa o 46 tys. sztuk w centrach dystrybucyjnych.
— Odstąpiliśmy od zajęcia lodów w 600 sklepach sieci, gdyż Lidl zobowiązał się, że do czwartku do godziny 13 usunie je z półek — dodaje Joanna Piotrowska. Lidl w przesłanym oświadczeniu informuje, że nie zostało mu doręczone sądowe postanowienie stanowiące podstawę działań komornika.
„Nie było też możliwe uzyskanie do niego natychmiastowego wglądu w sądzie. Nie znamy motywów, jakimi kierował się Sąd Okręgowy w Warszawie, uwzględniając w części wniosek Lodziarni Firmowych. Zwracamy uwagę, że postanowienie Sądu zostało wydane bez umożliwienia nam przedstawienia argumentów, a nawet bez poinformowania nas, że takie postępowanie się toczy, jedynie w oparciu o argumentację firmy Lodziarnie Firmowe” — napisała sieć.
Trend czy kopia
Grycan zaczął pojawiać się w Lidlu w akcjach czasowych w zeszłym roku. Nie wszedł jednak do stałej oferty.
— Mieliśmy spróbować, jak przyjmą się lody, i… najwyraźniej się przyjęły — komentuje Zbigniew Grycan. — Współpraca rozwijała się dobrze, ale pod koniec 2016 r. na półkach Lidla pojawiły się lody marki własnej Ballino, łudząco podobne, jeśli chodzi o opakowanie i jego szatę graficzną, do lodów marki Grycan. Te lody są eksponowane w tym samym miejscu, w których w różnych akcjach czasowych pojawiały się lody Grycan.
Z punktu widzenia konsumenta bardzo łatwo o pomyłkę — dodaje Marcin Snopkowski.
„W sprzedaży dostępne są setki produktów, a podążając za najnowszymi trendami rynek ma tendencje do przenikania i wykorzystywania tych samych kodów znaczeniowych na opakowaniach (np. umieszczenie gałki lodów na opakowaniu). Nikt takich oznaczeń nie może zmonopolizować i każdy może je stosować na opakowaniach swoich produktów (…) Marka Ballino od lat jest znana naszym klientom i klienci wiedzą, że jest ona marką własną sieci Lidl” — czytamy w oświadczeniu wydanym przez Lidla. Marcin Snopkowski przekonuje, że potencjalna pomyłka konsumentów może się również odbić na ich zdrowiu.
— Lody Grycan są lodami bezglutenowymi, co wymaga zachowania reżimu w procesie ich produkcji. Co, gdy konsument chory na celiakię pomyli się i sięgnie po produkt, który może zawierać gluten? — zastanawia się dyrektor generalny Grycana.
Nihil novi
Spory o opakowania i ich szaty graficzne w branży spożywczej to temat przerobiony przez wielu graczy. Ostatni głośny spór — sądowy i już kilkuletni — dotyczył światowego giganta Mondelez i Lotte Wedel. Pierwszy zarzucił drugiemu wypuszczenie łudząco podobnych opakowań biszkoptów z galaretką oblanych czekoladą (które Mondelez ma prawo nazywać delicjami).
Pierwsza instancja przyznała rację Lotte Wedel, Mondelez złożył apelację. Lotte Wedel natomiast od lat głośno protestuje przeciwko okraszaniu pudełek z pianką oblaną czekoladą napisem „Ptasie mleczko”, który został przez niego zarejestrowany. Intensywnie walczył o zmianę opakowań produktów własnych wypuszczonych pod tą nazwą przez Biedronkę. Skutecznie.
Napojowe Oshee zarzucało FoodCare, że jedna z linii izotników 4move imituje izotoniki Oshee. Znacznie wcześniej, bo jeszcze w latach 90., FoodCare (wówczas jako Gellwe, dziś część grupy FoodCare) wszedł też w spór z Maspeksem o opakowanie kakao. Zdaniem Maspeksu — zbyt podobne do jego Deco Morreno.
Według Marcina Snopkowskiego, sieć Lidl unikała kontaktów ze spółką. — Chcieliśmy się spotkać i porozmawiać o planach rozwoju naszej marki u siebie i o tym, co zamierza zrobić z lodami Ballino. Uznaliśmy, że to świadome działanie, mające na celu rozwijanie kategorii lodów marki własnej na plecach marki Grycan. Dlatego podjęliśmy kroki prawne — przekonuje dyrektor generalny Grycana.
Dialog i współpraca
Przedstawiciele producenta lodów podają, że poza zabezpieczeniem towaru sąd zakazał Lidlowi produkowania, oferowania, wprowadzania do obrotu, informowania i reklamowania lodów w spornych opakowaniach. W czwartek wciąż było je widać na stronie internetowej sieci. Grycan unika deklaracji, czy będzie się ubiegał o odszkodowanie za działanie Lidla. Nie odżegnuje się od pojawienia się w jego sklepach.
— Chcemy konkurować, ale na zdrowych zasadach — przekonuje Zbigniew Grycan. Co ciekawe, w podobnym duchu jest oświadczenie Lidla. „Pragniemy podkreślić, że jesteśmy otwarci na dialog, działamy zgodnie z dobrymi praktykami biznesowymi i liczymy na jak najszybsze rozwiązanie sprawy” — napisano w oświadczeniu sieci. — W biznesie nie można się na siebie obrażać. Zależy nam na rozwoju sprzedaży, ale nie za wszelką cenę, nie mamy inwestorów, którym zależy na szybkim wzroście obrotów — dodaje Marcin Snopkowski.
Sieć nie odpowiedziała na nasze pytania dotyczące kontynuowania współpracy z marką Grycan. Lodziarnie Firmowe Grycan to spółka z 13-letnią historią. Wcześniej Zbigniew Grycan z rodziną rozwijał Zieloną Budkę. Poza obecnością w sieciach handlowych Grycana widać na ulicach miast i w galeriach handlowych dzięki sieci 150 lodziarni. W sumie spółka zatrudnia 1,8 tys. osób.
Na tym etapie roku producenci ostro przygotowują się do sezonu, bo w ciągu 4-5 miesięcy letnich sprzedają 75-80 proc. towaru. Lidl dał się ostatnio poznać jako gracz zaczepiający znane marki, również światowe. W październiku zeszłego roku zrobiło się głośno po akcji reklamowej sieci, porównującej smak m.in. kabanosów, serka i czekolady pod jej marką własną z markami liderów tych kategorii (m.in. Mondeleza, Danone’a i Tarczyńskiego).
Kampania pokazywała, że produkty sprzedawane pod marką prywatną sieci są nie gorsze, a w niektórych przypadkach lepsze od marek producentów, jednak metodologia i sposób przedstawienia była przez branżę kwestionowana. Inna z niemieckich sieci — Kaufland, choć należąca do tego samego właściciela — Grupy Schwarz, zastosowała przed laty mniej wyrafinowaną grę. Napisała w swojej gazetce: „Ponieważ firma Danone nie dostarcza wszystkich swoich produktów po atrakcyjnych cenach, proponujemy w zamian produkty innych firm”, i zaprezentował produkt konkurencji.