Gryfia pomoże kruszyć lód

KAP
opublikowano: 2011-11-24 00:00

Stocznia zbuduje dwa lodołamacze za 35 mln zł netto. Ma szansę na dużo większą umowę.

Jeszcze kilka miesięcy temu Stocznia Remontowa Gryfia ze Szczecina stała na skraju bankructwa. Ze spółki zaczęły płynąć jednak dobre wieści. Stocznia wchodzi w offshore (rynek górnictwa morskiego i energetyki wodnej), dostała też kontrakt na budowę lodołamaczy dla zachodniopomorskiego Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej.

— Zamówiono dwie jednostki. Wartość kontraktu to ponad 35 mln zł plus VAT. Organizujemy jego finansowanie. Musimy podpisać umowę do 2 stycznia i do tego czasu konieczne jest zdobycie funduszy na budowę jednostek — informuje Patryk Michalak, prezes Gryfii. Jeśli odbiorca będzie zadowolony, w grę wchodzą kolejne zamówienia.

— Możemy otrzymać zamówienie na 20 lodołamaczy — ocenia Patryk Michalak.

Gryfia jest stocznią remontową, tymczasem kontrakt dotyczy budowy statków. Pytanie, czy spółka poradzi sobie z wykonaniem prototypowych jednostek. Do tej pory polskie stocznie, decydując się na ich wykonanie, napotykały na potężne rafy. Dość wspomnieć Stocznię Szczecińską Porta Holding (SSPH), która wchodząc w budowę statków do transportu chemikaliów, przy pierwszym z nich poniosła duże straty. Ale po pierwszym niepowodzeniu polscy stoczniowcy nauczyli się je budować, więc chemikaliowce ze Szczecina stały się wysoko cenionymi przez armatorów jednostkami.

— Lodołamacze to znacznie prostsze statki niż chemikaliowce. Myślę, że Gryfia z budową dwóch lodołamaczy sobie poradzi — ocenia Krzysztof Piotrowski, prezes SSPH. Zaznacza, że Gryfia wymaga jeszcze potężnej restrukturyzacji, której nie sprzyja jej państwowa przynależność. Szczecińska firma należy do MS TFI z grupy państwowej Agencji Rozwoju Przemysłu.