„Ale najbardziej przypadły mi do gustu pierożki z czarną kurką na czerwonej kapuście z galaretką z wołowego ogona, która rozpuściła się w garnuszku pod wpływem ciepła” — pisze użytkowniczka vinagotica, recenzując wizytę w restauracji Atelier Amaro. Podobnych recenzji — może nieco mniej wysublimowanych — jest już na stronie Gastronauci.pl ponad 130 tysięcy.
Przez 7 lat Ola Lazar mozolnie budowała pozycję serwisu, będącego internetowym przewodnikiem po restauracjach w Polsce. Ta konsekwencja inspirowana była pasją — założycielka jest autorką książek kucharskich i telewizyjną ekspertką w sprawie kulinariów. W swojej kolekcji ma ponad 800 dzieł o gotowaniu, a teraz także kilka milionów dolarów na koncie. Tyle zapewne za serwis Gastronauci.pl zapłacili twórcy niemal bliźniaczego Zomato.
Redakcja "Pulsu Biznesu" otoczona restauracjami w aplikacji Gastronauci
Kopyto skali
Zomato, którego większościowym udziałowcem jest hinduski Info Edge, właściciel kilku popularnych serwisów w Indiach, dopiero podbija Europę. Serwis wystartował rok po Gastronautach, jednak wcześniej dostał potężny zastrzyk kapitału.
— W pięciu rundach finansowania zebraliśmy niemal 54 mln USD. W ostatniej uczestniczyła też amerykańska Sequoia Capital. Teraz szykujemy kolejny etap pozyskiwania kapitału — mówi Pramod Rao, odpowiadający za międzynarodowy rozwój biznesu Zomato. Ze wsparciem amerykańskiego kapitału Zomato ruszył w świat. Spółka przejęła największe serwisy agregujące recenzje restauracji, m.in. w Kanadzie, Malezji i Portugalii. Kilka tygodni temu za liderów rynku słowackiegoi czeskiego zapłaciła łącznie 3,25 mln USD.
— Gastronauci.pl są rentowni od pierwszego roku działalności. Co miesiąc notują 900 tys. użytkowników i 4 mln odsłon. Nie jest to jednak szczyt możliwości tego typu serwisu — uważa Ola Lazar.
W spółce prowadzącej Gastronautów.pl pracuje obecnie 10 osób. Więcej nie było potrzeba, bo sporą część treści tworzą użytkownicy. Pramod Rao chce jednak, by serwis zmienił nazwę i, wsparty kapitałem oraz technologicznym know- -how Zomato, ruszył z kopyta. — Za rok w Polsce będziemy zatrudniali 75 osób. Zamierzamy m.in. uzupełniać bazy w kolejnych miastach — deklaruje Pramod Rao.
Presja Facebooka
Kuchennymi drzwiami — nomen omen — do Polski weszło już kilku potencjalnych konkurentów Zomato. To m.in. Qype, przejęty ostatnio przez Yelp, lidera tzw. yellow pages. W USA Google przejął serwis Zagat, także marzący o ekspansji w Europie. To Zagat rozpropagował model, w którym osią jest nie tylkorecenzowanie, ale również przygotowywanie kulinarnych przewodników dla internautów.
— To nie jest łatwy rynek. Pewien znajomy restaurator, jeszcze niedawno ważny menedżer w molochu internetowym, przekonuje mnie, że najlepiej działa marketing na Facebooku. Serwisy typu Gastronauci.pl nie zapełniają stolików tak szybko — uważa Rafał Agnieszczak, inwestor internetowy.
Obecnie na przychody Gastronautów składa się reklama w serwisie, pozycjonowanie w wynikach wyszukiwania i sprzedawanie bazy danych, np. mapom Google’a. A co z Olą Lazar? Skupi się na rozwoju serwisu Stoliczku.pl, umożliwiającego rezerwowanie restauracyjnych stolików on-line. Na razie portal nie zarabia, ale — zdaniem założycielki — to kwestia czasu.