Historia na szkle szlifowana

Marta Nowicka
opublikowano: 2006-01-17 00:00

Huta Szkła Wołomin po stu latach zawieruch, sukcesów i porażek, pod opieką nowych właścicieli wyszła na prostą.

Burzliwe losy Huty Szkła Wołomin sięgają początku XX wieku. W 1905 r., u schyłku rewolucji przemysłowej, Szlama Kon, właściciel młyna w Międzylesiu, wybudował zakład produkcji szkła stołowego, prasowanego i różnokolorowego oraz lamp szlifowanych. Przez osiem lat huta przechodziła z rąk do rąk, w 1913 r. zamknięto ją z powodu trudności finansowych.

— Rok później przejęły ją Towarzystwa Akcyjne Liwengorskich Przedsiębiorstw Szklanych i Pokrewnych. Zmieniły nazwę na Fabrykę Szkła i Próbówek Wołomin. Jednak do listopada 1921 r. huta nie funkcjonowała z powodu działań wojennych — opowiada Janusz Michna, współwłaściciel Huty Szkła Wołomin.

W listopadzie 1921 r. zakład przeszedł pod skrzydła inżyniera Mieczysława Czajkowskiego, w 1922 r. właścicielami zostali Zygmunt Renglewski i Judka Eszele Flanereich, który miał także zakłady w Rokitnie, Pińsku i w Wilnie.

Huta po niemiecku

W 1931 r. huta weszła w skład Zakładów Przemysłowych Vitrum.

— W tym samym roku zamknięto ją z powodu kryzysu gospodarczego. Ruszyła z produkcją dopiero w styczniu 1933 r. W 1934 r. znów przerwała pracę z powodu braku zamówień i wznowiła produkcję w 1936 roku — mówi Janusz Michna.

Pod koniec 1939 r. za sprawą nowych właścicieli huta powróciła do dawnej nazwy Wołomin. Nie trwało to jednak długo. Po klęsce wrześniowej przeszła pod nadzór ober- sturmbannführera SS Florenza Muessa. W 1942 r. zarząd niemiecki zmienił jej nazwę na Ostindustrie GmbH Glashutten Wolomin.

Zaraz po wojnie, 25 sierpnia 1945 r. zakład został upaństwowiony. Sześć lat później połączono go z Hutą Szkła Praca w Wołomińskie Zakłady Szklarskie.

— Huta otrzymała imię Feliksa Paplińskiego, działacza PPR i AL. W latach 1950-55 i 1959-65 trwały kolejne rozbudowy — tłumaczy Janusz Michna.

Pralki Polar w PRL-u

W 1958 r. podjęto próby uzyskania wyrobów ze szkła żaroodpornego, a kilka lat później rozpoczęto masową produkcję. W 1974 r. zeszły z taśmy pierwsze wyroby cienkościenne dmuchane, a także szkło laboratoryjne. Gdy nastał czas pralek automatycznych, razem z krajowym potentatem Polarem huta uruchomiła w 1980 r. linię do produkcji prasowanych wzierników szklanych do pralek. Zakład szybko nawiązał współpracę z Amicą i Wiatką. Ruszyła też w Wołominie produkcja termosów.

— Po zmianie ustroju, w 1989 r. huta okazała się nieprzygotowana do nowych warunków. Słaba kadra zarządzająca i kryzys na rynku rosyjskim, gdzie Huta Szkła Wołomin sprzedawała znaczną część produkcji, doprowadziły do zamknięcia zakładu w 1998 r. — opowiada Janusz Michna.

Powiało nowym

Rok 2000. Mieszkańcy Wołomina nie mieli pracy, opuszczone pozostałości po słynnej hucie straszyły, a syndyk upadłości niecierpliwie poszukiwał kupców na „ruinę”.

Odważyło się małżeństwo z Krosna — Anna i Janusz Michnowie. Ona — historyk sztuki, on — z niewielkim doświadczeniem w produkcji szkła. Chcieli się jednak sprawdzić w biznesie.

— Stary i sterany zakład zaczął się odradzać. Wyroby powracały na rynek, tym razem w nowych opakowaniach, w coraz szerszym asortymencie — opowiada Janusz Michna.

Specjaliści fabryczni opracowali technologię produkcji szkła borokrzemowego o nazwie Termisil. Rozbudowywany i unowocześniany park maszynowy pozwolił na produkcję wyrobów o światowym standardzie.

— Od początku postawiliśmy na rozwój eksportu. Tylko konkurując z najlepszymi w branży, możemy osiągnąć dobre wyniki. Zdobywaliśmy kontakty, uczestnicząc w targach i misjach gospodarczych — tłumaczy Janusz Michna.

Pajęcza sieć eksportu

Dziś Huta Szkła Wołomin wysyła za granicę ponad 40 proc. produkcji. Do głównych odbiorców zalicza dwadzieścia pięć krajów na wszystkich kontynentach — od Japonii przez USA, Kanadę, Francję, Rosję, RPA, aż po Zjednoczone Emiraty Arabskie. Właściciele jednak nie spoczywają na laurach, lecz traktują już odniesione sukcesy jako początek tworzenia koncernu produkującego najlepsze szkło żaroodporne na świecie. Zainwestowali w nową linię do produkcji naczyń żaroodpornych, najnowocześniejsze urządzenia do przygotowania form. Wprowadzili na rynek wysoko ceniony przez fachowców nowy system zamykania pokrywki w dzbankach żaroodpornych całoszklanych.

— W tym roku rozpoczynamy kolejną inwestycję. Tym razem w wydział produkujący szklanki, filiżanki, kubki i dzbanki — zapowiada Janusz Michna.

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface