Horror nicnierobienia

Mirosław KonkelMirosław Konkel
opublikowano: 2023-08-11 13:30
zaktualizowano: 2023-08-18 13:30

Nuda to tortura dla mózgu, ale też szansa na kreatywność. Na najlepsze pomysły wpadamy wówczas, gdy nie mamy nic do roboty — mówi dr Bartłomiej Brach, doradca organizacji.

Przeczytaj wywiad i dowiedz się:

  • do czego człowiekowi potrzebna jest nuda
  • co wspólnego mają klocki Lego z myśleniem biznesowym
  • czy lepszy dla nas jest brak czy nadmiar bodźców
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

PB: Wielu z nas marzy o urlopie, gdy jest w pracy, a o pracy, gdy jest na urlopie. Dlaczego tak się dzieje?

Bartłomiej Brach: Bo wolny czas bywa trudny do zagospodarowania. Nie wiemy, co z nim zrobić. W pracy nie mamy tego problemu, bo są obowiązki, projekty i terminy, które często nas denerwują i stresują, ale też porządkują nam życie. Do tego dochodzi brak stymulacji związanej z utrzymaniem szybkiego tempa pracy i zaplanowaniem kalendarza jak najbardziej efektywnie. Wtedy wielu ludziom zaczyna dokuczać nuda — stan umysłu, który wynika z tego, że odbieramy brak ciągłej aktywności jako coś negatywnego.

Czyli powinniśmy wypełnić wakacje tyloma zajęciami, rozrywkami i atrakcjami, ile się tylko da?

Jeśli wydajność jest ważna nawet na urlopie, nie świadczy to najlepiej o naszym społeczeństwie. Pora odrzucić przekonanie, że celem jest jak najwięcej aktywnego wypoczynku w jak najkrótszym czasie. Zwolnijmy, zróbmy sobie przerwę. Nawet za cenę nudy, która zresztą pojawia się zarówno przy deficycie, jak też nadmiarze bodźców.

Doskonale oddaje to tytuł książki Richarda Wintera: „Nuda w kulturze rozrywki”, którą można podsumować jednym zdaniem: nigdy nie mieliśmy tylu form spędzania wolnego czasu, co dzisiaj, a mimo to przybywa ludzi, którzy niczym nie umieją się cieszyć.

Rzadkie chwile ciszy, samotności i nicnierobienia próbujemy zapełnić jakimkolwiek działaniem. Sięgamy po smartfon, sprawdzamy w mediach społecznościowych, jak nasi znajomi z pracy spędzają wakacje albo uprawiamy binge-watching, czyli oglądamy seriale jeden po drugim. Gdybyśmy sobie dawkowali te rzeczy, zapewne byłyby dla nas przyjemne, ale przesyt sprawia, że stają się nudne i bezwartościowe. Żeby doświadczyć choć trochę szczęścia, musimy sobie zapewnić kolejne bodźce, rozrywki i atrakcje. Zachowujemy się jak narkoman, który potrzebuje coraz większej dawki, żeby osiągnąć ten sam efekt. Tak się nakręca spirala uzależnienia, która zawsze przynosi rozczarowanie i poczucie pustki.

Pomówmy o uzależnionych od pracy. Podobno najtrudniejszy jest dla nich początek urlopu...

Nie trzeba studiować badań psychologicznych, by wiedzieć, że po miesiącach hiperaktywności i ciągłego stresu trudno jest się zrelaksować. Mózg bardzo powoli oswobadza się od uczucia przytłoczenia, ale gdy już się to dzieje, następuje przywrócenie równowagi układu dopaminergicznego. To oznacza, że mózg zaczyna uwalniać całą dopaminę, często nazywaną hormonem szczęścia, którą wcześniej hamował. Ten proces regulacji jest dla każdego inny i jego długość zależy od poziomu stresu, jakiemu była poddana dana osoba. Właśnie dlatego na początku urlopu tylu ludzi czuje się pusto i niekomfortowo.

Soren Kierkegaard uważał nudę za korzeń wszelkiego zła, Arthur Schopenhauer za wroga ludzkiego szczęścia, a pan twierdzi, że jest jednym z najbardziej niewykorzystanych narzędzi produktywności. Skąd to przekonanie?

Według nauki nuda jest formą frustracji, która może zaowocować wzrostem produktywności i kreatywności, jeśli zostanie właściwie wykorzystana. Przecież chwile eureki zwykle przychodzą podczas prozaicznych czynności, takich jak mycie naczyń, prasowanie koszul czy patrzenie przez okno pociągu. Często o tym mówią przedsiębiorcy i menedżerowie. Przykładem jest Violette De Ayala, założycielka FemCity, platformy networkingowej dla kobiet, według której nuda może mieć transformujący wpływ na biznes. Pewnego razu celowo nie zabrała z sobą do samolotu książki ani żadnego urządzenia, na którym mogłaby czytać lub oglądać filmy. Później powiedziała, że trzygodzinny lot bez stymulacji, w nudzie okazał się niezwykłym czasem, który wykorzystała na myślenie o strategii, kampaniach i rozwoju swojej firmy.

Czy fundowanie sobie nudy nie jest masochizmem?

Okazji do nudzenia się wcale nie trzeba szukać, one same nas znajdą. Każdy słyszał o naukowcach, którzy na genialne pomysły wpadli podczas śmiertelnie nudnych zajęć, których nie mogli uniknąć. Należy do nich polski matematyk Stanisław Ulam, który na przedłużającym się spotkaniu odkrył tzw. spiralę Ulama, czyli graficzną metodę pokazywania pewnych niewyjaśnionych do dziś prawidłowości w rozkładzie liczb pierwszych. Albo przypomnijmy sobie anegdotę o Newtonie, który obserwował spadające z drzew jabłka i jedno wylądowało mu na głowie. To był impuls do odkrycia jednej z najbardziej podstawowych zasad rządzących przyrodą — prawa powszechnego ciążenia.

Czyli nuda nie tylko dobrze wpływa na nasze emocje, ale też na procesy umysłowe?

Mózg potrzebuje wolnego czasu na utrwalenie nowych treści i zmienienie ich w coś wartościowego. Porównajmy to do dziecka, które dostaje coraz to nowe zestawy klocków Lego, ale nie ma okazji się nimi bawić. W takiej sytuacji nie powstaną żadne olśniewające pałace ani kosmiczne pojazdy, a może nawet klocki pozostaną zapomniane w kolorowych pudełkach. Z informacjami jest podobnie. Nie złożą się na nic ciekawego, jeśli nie damy umysłowi przerwy i nie pozwolimy mu działać bez nadzoru i presji.

Jak wygląda proces twórczy, gdy dopada pana nuda?

Nie mam jednego schematu pracy, gdy jestem znudzony. Staram się być elastyczny i dostosować do tego, co przychodzi mi do głowy. Raz jest to jakaś prosta czynność administracyjna, innym razem bardziej twórczy projekt, a czasem telefoniczne umówienie spotkań, które pozwolą mi pogłębić relacje z innymi ludźmi. Ważne jest dla mnie, żeby nie widzieć w nudzie problemu, ale szansę.

Jakieś rady dla tych, którzy chcą lepiej wykorzystać nudę jako narzędzie produktywności?

Po pierwsze — nie bójcie się nudzić. To naturalne i korzystne uczucie. Po drugie — nie próbujcie zapełniać każdej chwili jakąś aktywnością lub rozrywką. Pozwólcie sobie na odrobinę przestrzeni i ciszy. Po trzecie — bądźcie ciekawi i otwarci na nowe możliwości. Nuda może być źródłem inspiracji. Po czwarte — nie zapominajcie o równowadze i odpoczynku. Choć wielu ludziom nuda kojarzy się z lenistwem i bezczynnością, jest metodą na odnowienie naszych mentalnych i emocjonalnych zasobów.