Hossa na GPW wciąż ma potencjał

Tomasz Hońdo starszy ekonomista Quercus TFI
opublikowano: 2021-07-13 20:00

Mimo pewnej zadyszki WIG pozostaje w pobliżu rekordowych poziomów. Spróbujmy zastanowić się nad szansami na kontynuację hossy.

Czy akcje na GPW są już zbyt drogie po trwającej już od 16 miesięcy fali wzrostowej? Nic na to nie wskazuje. Według danych agencji Bloomberg WIG jest notowany ze wskaźnikiem cena/zysk dla prognoz na 2021 r. na poziomie 12 – to nie jest wygórowana wartość. Mniej więcej tyle samo wynosi też CAPE (C/Z w wersji noblisty prof. Shillera, oparty na średnich zyskach spółek za ostatnie 10 lat) – dla porównania, na szczycie euforii w 2007 r. wskaźnik ten przekraczał 30.

Nie dostrzegamy także innego klasycznego zagrożenia dla kontynuacji hossy w postaci euforycznych nastrojów inwestorów. Nasz autorski Barometr Nastrojów Qnews.pl jest wręcz zaskakująco nisko w zestawieniu z faktem, że WIG jest w pobliżu rekordu wszech czasów. W trakcie każdej dużej fali hossy w ciągu ostatniej dekady dekady barometr ten osiągał tymczasem strefę silnego optymizmu – z tym nie mamy jeszcze do czynienia.

Skoro już o historycznych porównaniach mowa, warto wspomnieć, że od czasu koronakrachu WIG niemal idealnie wędruje po ścieżce będącej średnią ze wszystkich czterech przypadków, w których indeks podobnie jak obecnie miał za sobą co najmniej 40-procentową przecenę (bo o tyle – a dokładnie 45 proc. – WIG spadł od stycznia 2018 do marca 2020). Jeśli traktować tę ścieżkę jako wskazówkę, to należałoby oczekiwać jeszcze około 20-procentowej zwyżki krajowego indeksu w ciągu sześciu miesięcy.

Dość spójne w tym zakresie są też nasze wnioski dotyczące opublikowanego właśnie odczytu globalnego barometru gospodarczego OECD CLI. Gdyby miał on niebawem ukształtować cykliczną górkę taką, jak w latach 2011 i 2018, byłoby to równoznaczne z rychłym końcem zwyżki WIG. Ale jeśli znów wierzyć historii, z obecnego poziomu (100,8 pkt w czerwcu) ma on jeszcze 5-9 miesięcy zapasu zanim dotrze do takiej potencjalnej górki.

Reasumując, ciągle sporo czynników sprzyja kontynuacji hossy na GPW, mimo że od dna pandemicznego krachu minęło już dokładnie 16 miesięcy.