Huta Baildon musi spłacić 220 mln zł
Katowicka Huta Baildon odda do użytku nową walcownię. Inwestycja pochłonęła 220 mln zł, a pieniądze pożyczyły banki. Huta nie jest jednak w stanie samodzielnie spłacić zadłużenia, więc pilnie szuka inwestora.
Środki na sfinansowanie budowy nowej walcowni zorganizowało konsorcjum bankowe, z Bankiem Śląskim na czele.
— Skarb Państwa przyznał nam gwarancję na 60 proc. zaciągniętej pożyczki. Musimy jednak znaleźć inwestora dla nowej walcowni, by spłacić kredyty — mówi Janusz Sobczak z Huty Baildon.
Oczekiwania hutników wobec potencjalnego partnera nie są zbyt wygórowane. Nie musi być branżowy, może być zagraniczny. Grunt, żeby miał pieniądze na spłatę pożyczki.
Prawie uzdrowiona
Katowicka firma jest jedną z niewielu hut, które prawie uporały się z restrukturyzacją. Przedsiębiorstwo zredukowało zatrudnienie niemal o połowę. Nie było jednak zmuszone do zwolnień grupowych, pracownicy przechodzili do spółek powstającego holdingu.
Firma zamierza zbudować holding hutniczy i oddzielić produkcję czysto hutniczą od usługowej. Do tej pory wydzieliła już 19 spółek córek.
Jednocześnie Huta Baildon czeka na decyzję Ministerstwa Skarbu Państwa w sprawie komercjalizacji firmy.
Miliony na technologie
Obecnie grupa Baildonu zatrudnia około 3,5 tys. osób. Dla porównania — w samej hucie jeszcze w 1997 roku pracowało 3017 osób, a teraz zostało jedynie 1870.
Huta Baildon zainwestowała również w restrukturyzację technologiczną. W ubiegłym roku firma wydała na modernizację 180 mln zł. Przedsiębiorstwo produkuje przede wszystkim na rynek krajowy. Eksport stanowi około 7 proc. sprzedaży, głównie do krajów zachodnich (Anglia, Niemcy, Kanada i USA).