Hyundai szuka miejsca na fabrykę

Małgorzata Birnbaum
opublikowano: 2003-07-08 00:00

Polska, Czechy, Słowacja i Węgry znów stanęły do konkurencji o wielką inwestycję — tym razem koreańskiego Hyundaia. Czy Polsce trzeci raz z rzędu taka gratka przejdzie koło nosa? Niekoniecznie.

Gdy Hyundai poinformował, że chce zbudować fabrykę w Europie Środkowej, zawrzało w regionie. Z zagranicznymi inwestycjami było ostatnio krucho. Hyundai chce zainwestować około 400 mln EUR i w montowni samochodów, z której korzystać będzie także KIA Motors, zatrudnić 3-4 tys. osób. Decyzja o wyborze lokalizacji ma zostać podjęta w pierwszym półroczu 2004 r. Przedstawiciele firmy już odwiedzili Czechy i Słowację, a jesienią mają przyjechać do Polski. Była już u nich polska delegacja.

— Kontrolujemy sprawę i próbujemy ją jak najlepiej rozegrać — deklaruje Andrzej Zdebski, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIIZ).

To samo mówią jego odpowiednicy z czeskiego CzechInvestu, węgierskiego ITDH i słowackiego Sario. Polacy i Węgrzy są jednak najbardziej zdeterminowani, bo ostatnio inwestorzy wybierali konkurencję. Jednak przyszłe członkostwo w UE mocno ograniczyło możliwości zwabiania zagranicznych inwestorów i pomoc publiczna nie może przekroczyć 50 proc. wartości inwestycji. Przemysł motoryzacyjny, jako sektor wrażliwy, może otrzymać maksymalnie 30 proc.

— Oznacza to, że w praktyce limit ten wynosi 15 proc. wartości nakładów inwestycyjnych w obszarze, gdzie obowiązuje pomoc rzędu 50 proc. — mówi Sebastian Mikosz, wiceprezes PAIIZ.

Także subsydia za stworzenie miejsca pracy i na szkolenie pracowników są podobne. Dlatego trzeba przyciągnąć inwestora innymi atutami.

Słowacy chwalą się wprowadzeniem od 2004 r. 19-proc. CIT.

— Te reformy będą miały prawdziwą wartość dla przedsiębiorców. Będziemy konkurować jednym z najniższych obciążeń podatkowych w regionie — uważa Robert Nemcsics, minister gospodarki Słowacji.

Po wprowadzeniu reformy rząd Słowacji nie będzie oferował inwestorom zwolnień podatkowych. Może się jednak okazać, że stary system, gdzie można nie płacić podatków przez kilka lat, jest lepszy. Martin Jahn, szef CzechInvestu, powiedział, że dziesięcioletnie wakacje podatkowe będą nadal poważną bronią jego agencji. Także polski rząd mógłby zaoferować Koreańczykom zwolnienie z podatków.

Czesi i Słowacy wskazują, że ostatnio to ich kraje wybierali inwestorzy — w Kolinie powstanie fabryka joint venture Toyota/PSA Peugeot-Citroe¨n, a w Trnavie fabryka PSA Peugeot-Citroe¨n. Tak wielkie inwestycje w tak małych krajach poważnie ograniczają jednak liczebność wolnej siły roboczej.

— Liczę, że już do tych dwóch fabryk będą dojeżdżać polscy inżynierowie — mówi Antoni Styrczula, były prezes PAIZ.

Warto też przypomnieć, że chociaż Czesi przekonali Toyotę lepszą ofertą, to potem — w związku z powodzią — mieli poważne trudności z wywiązaniem się z obietnic danych inwestorowi.

Kogo wybierze koreański inwestor — to wielką niewiadoma. Może wybór będzie zupełnie nieoczekiwany? Ostatnio słychać pogłoski, że pod uwagę brana jest także Rumunia.