Wykorzystywanie absencji chorobowej niezgodnie z jej celem jest typowe już nie tylko w okresie wakacji czy świąt. Zdaniem ekspertów firmy doradczej Conperio zjawisko to nie ma obecnie charakteru sezonowego, a w dużym stopniu do nadużyć przyczyniła się pandemia koronawirusa, łatwość w dostępie do teleporad medycznych oraz kwitnący w internecie handel L-4.
Ostatnie analizy Conperio pokazują, że bezpośrednim powodem nielegalnego wykorzystywania zwolnień lekarskich nie jest wysokość wynagrodzeń.
– Z obserwacji firm zatrudniających zarówno za najniższą krajową płacę, jak i wynagradzających pensjami menedżerskimi wynika, że nie ma liniowej zależności między wysokością zarobków a skłonnością do absencji chorobowych. Owszem, ta skłonność spada, ale ze względu na stopień skomplikowania pracy i poziom kwalifikacji – wyjaśnia Mikołaj Zając, prezes Conperio.
Podkreśla, że jeżeli pracodawca daje komuś wysokie wynagrodzenie, to wcale nie otrzymuje w zamian gwarancji, że pracownik nie będzie chciał pójść na L-4. Premie również nie mają na to większego wpływu.
Zdaniem ekspertów Conperio 1 proc. nieobecności z powodu L-4 wśród pracowników umysłowych to powód do niepokoju.
– Wskaźnik absencji chorobowej wśród tych pracowników to probierz jakości warunków pracy w firmie. Jeśli ktoś ucieka na zwolnienie, wymaga to bardzo głębokiej analizy procesów HR, systemu wynagradzania, rozwoju i awansowania, dbania o ogólny dobrostan swoich kadr – zauważa Mikołaj Zając.
Podkreśla, że pracownik umysłowy ucieka na L-4, jeśli traci poczucie bezpieczeństwa, czyli ciągłości pracy, zatrudnienia, wynagrodzenia, ma obawy o swoje stanowisko i reakcję przełożonych.
– Zwolnienie chorobowe w takim przypadku często oznacza, że taka osoba szuka nowej pracy i prawdopodobnie już do nas nie wróci – twierdzi prezes Conperio.