Igor Klaja wieszczy chude lata

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2022-10-18 20:00

Przedsiębiorca zrezygnował z inwestycji w Moliera2, żeby przeprowadzić swój główny biznes, właściciela marki 4F, przez narastający kryzys.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • w jakiej kondycji jest OTCF, właściciel marki 4F
  • jak szef firmy, Igor Klaja, tłumaczy wycofanie się z inwestycji w Moliera2
  • jaką ma strategię na najbliższe miesiące i jakie są jego priorytety
  • co z planami ekspansji 4F
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

„Tworzymy rodzimego lidera na rynku odzieży i akcesoriów luksusowych. Lubię szybkie biegi, a nie lubię traconego czasu, więc wprowadzę w firmie dynamikę z nadzieją, że zespół dotrzyma mi tempa" - powiedział w sierpniu Igor Klaja, ogłaszając plan inwestycji w giełdową spółkę Moliera2. Minęły trzy miesiące i twórca marki odzieży sportowej 4F poinformował, że rezygnuje z inwestycji. Co się zmieniło?

- Moliera2 miało być moją prywatną inwestycją, w którą chciałem zaangażować nie tylko kapitał, ale też czas. Spółka ma duży potencjał, ale jest w niej też ogrom pracy do wykonania. W obecnej sytuacji zwyczajnie nie mogę zajmować się jednocześnie wspomaganiem jej rozwoju i bieżącym zarządzaniem OTCF. Przed nami co najmniej rok, a może nawet trzy lata zdecydowanie gorszej koniunktury. W tych warunkach w pełni koncentruję się na swojej firmie. Jestem zobowiązany wobec pracowników, by przeprowadzić ją przez zbliżającą się recesję – tłumaczy Igor Klaja, prezes i główny akcjonariusz OTCF.

Recesyjny scenariusz:
Recesyjny scenariusz:
Igor Klaja, prezes i główny akcjonariusz właściciela marki 4F, szykuje firmę na spowolnienie gospodarcze. Wstrzymuje plany ekspansji i podkreśla, że priorytetem w najbliższym czasie będzie zapewnienie stabilności zatrudnienia pracownikom.
Marek Wiśniewski

Osłabienie po pandemii

W ubiegłym roku OTCF, które poza flagową marką odzieży sportowej 4F ma również w portfelu markę Outhorn i jest wyłącznym dystrybutorem produktów Under Armour w Polsce, miało 1,11 mld zł przychodów, prawie o 30 proc. więcej niż rok wcześniej. Spółka poprawiła też marżę i zanotowała 106,8 mln zł czystego zysku. Skoro było tak dobrze, dlaczego jest tak źle?

- Nikt nie przewidywał wojny w Ukrainie. Nowa rzeczywistość jest znacznie smutniejsza niż rzeczywistość covidowa, gdy branża borykała się z lockdownami. Wtedy strach miał wielkie oczy, ale była to sytuacja przejściowa i w większości przypadków można było utrzymać biznes na powierzchni, a sprzedaż poza okresowymi lockdownami była dobra. Teraz otoczenie jest bardzo nieprzewidywalne, widzimy rosnący niepokój konsumentów i pracowników. Przy wysokiej inflacji i słabym złotym prowadzenie biznesu jest trudniejsze, więc liderzy muszą zaangażować się na 100 proc., by przeprowadzić przez to swoje firmy – mówi Igor Klaja.

Szef OTCF tłumaczy, że przychody – przynajmniej na razie – nie spadają. Gorzej jest z rentownością.

- Rosną koszty transportu, energii, pieniądza, a łańcuchy dostaw wciąż są napięte w związku z sytuacją pandemiczną w Azji. Za zamawiane towary płacimy w dolarach, czynsze regulujemy w euro, a większość przychodów generujemy w historycznie słabym złotym. Jednocześnie portfele klientów są mniej zasobne, więc widoczna jest presja na kupowanie w niższych cenach i większe rabaty u detalistów, zwłaszcza w sprzedaży internetowej, której udział podczas pandemii znacznie wzrósł. To wszytko negatywnie odbija się na rentowności i jest stress testem dla branży. Rentowność idzie w dół i trzeba podejmować szybkie działania optymalizacyjne, by utrzymać marże na sensownym poziomie - mówi szef OTCF.

Sportowy miliarder

Igor Klaja pierwsze kroki w biznesie stawiał w drugiej połowie lat 90. Zaczynał od pracy w sklepie sportowym, obwoźnego handlu śpiworami i dystrybucji odzieży. W 2003 r. wszedł w segment detaliczny pod marką 4Fun, którą potem skrócono do 4F. Sieć, której inwestorem w 2012 r. został Sobiesław Zasada (wyłożył 14 mln zł na 35 proc. akcji, potem odsprzedał Igorowi Klai 5 proc.), stopniowo rosła, a w 2016 r. zaczęła otwierać pierwsze sklepy za granicą. Jednocześnie 4F mocno weszło w sponsoring sportu - zaczęło m.in. ubierać polską kadrę olimpijską, potem olimpijczyków z kilku innych krajów, a jedną z twarzy marki uczyniło Roberta Lewandowskiego. W ostatnich dwóch latach grupa działająca pod szyldem OTCF zaczęła też eksperymentować z innymi segmentami działalności - m.in. otworzyła kawiarnię oraz zajęła się produkcją odżywek i suplementów diety. Obecnie „Forbes” wycenia majątek Igora Klai na 1,15 mld zł, co w ostatniej edycji rankingu 100 najbogatszych Polaków dało mu 74. miejsce.

Ochrona pracowników

„Optymalizacja" w biznesie to często eufemizm, za którym kryją się zwolnienia pracowników. OTCF zatrudnia ok. 3 tys. osób. Igor Klaja zapewnia, że ich posady są bezpieczne, choć przyznaje, że spółka wstrzymała część rekrutacji i ograniczyła plany ekspansji.

- Wyzwaniem jest zapewnienie pracownikom poczucia bezpieczeństwa. Jesteśmy bardzo młodą organizacją - ja jestem po czterdziestce, ale większość moich pracowników jest przed trzydziestką. To ludzie, którzy weszli w dorosłość, wzięli kredyty, założyli rodziny i mocno odczuwają inflację oraz wzrost stóp procentowych. Żyją w niepewności i stresie, nie można od nich oczekiwać, że będą pracowali dwa razy ciężej, bo sytuacja rynkowa jest trudniejsza. Tymczasem w biznesie to zespół determinuje sukces, więc w kryzysowych okolicznościach trzeba o niego szczególnie dbać – tłumaczy Igor Klaja.

Jak w takim razie wygląda optymalizacja biznesowa w OTCF?

- Upraszczamy procesy, cała organizacja szkoli się z zarządzania zwinnego. Osobiście zaangażowałem się też w negocjacje w sprawie najmu powierzchni w galeriach handlowych, bo w obecnej sytuacji konieczna jest redukcja czynszów – mówi przedsiębiorca.

Dużego wysiłku wymaga też zarządzanie cenami.

- Podobnie jak większość branży odzieżowej mamy nadzwyczaj duże zapasy, zrobione w związku z niepewnością w kwestii łańcucha dostaw. To zresztą wpłynęło na wzrost naszego zadłużenia. Towar kupowaliśmy przy tańszym dolarze, co sprawia, że płacący w sklepach klienci nie widzą jeszcze realnej skali bieżącego wzrostu cen. Zobaczą więcej za kilka miesięcy, choć wzrostu kosztów nie da się w całości na nich przerzucić, co znów odbije się na marżach – mówi Igor Klaja.

Okiem eksperta
Środek rynku będzie miał najtrudniej
Krzysztof Badowski
partner zarządzający Strategy& (Grupa PwC)
Środek rynku będzie miał najtrudniej

W czasach niepewności ekonomicznej i pogarszających się nastrojów konsumenckich wydatki w kategorii „discretionary", czyli na produkty niepodstawowe, są bez wątpienia ograniczane. Zakupy odzieżowe w dużej mierze mieszczą się w tej kategorii, więc mogą zostać przesunięte przez konsumentów w czasie. Równolegle zachodzi polaryzacja rynku. Na wzrost mogą liczyć marki luksusowe, bo ich klienci nie odczuwają w takim stopniu spadku zasobności portfeli. Jednocześnie zyskiwać będzie segment ekonomiczny, dół rynku, czyli np. sieci dyskontowe. Odbywa się to kosztem środka - wszystkie marki, które grają w mainstreamie, najboleśniej odczują recesję. Już w poprzedzającym ją okresie gorsze nastroje konsumentów mogą odbić się na ich obrotach.

Wstrzymana ekspansja

OTCF ma prawie 200 sklepów własnych, sprzedaje też w sklepach depozytowych i rozliczanych na podstawie prowizji stoiskach w innych placówkach - Łącznie to ok. 380 punktów handlowych. Ponad 15 proc. przychodów spółki pochodzi z e-handlu, którego udział w obrotach przed pandemią był niższy niż 10 proc.

- Plany ekspansji w dużej mierze odłożyliśmy na później, wstrzymaliśmy program otwierania sklepów w Europie Zachodniej, z oczywistych powodów odłożony na bok został też projekt rozwoju sieci w Ukrainie. Będą jednak pojawiać się pojedyncze nowe placówki - otworzyliśmy np. dwa salony w Katarze, który będzie areną piłkarskich mistrzostw świata. Moją ambicją była i nadal jest walka jak równy z równym ze światowymi gigantami w segmencie odzieży sportowej, więc nie wstrzymujemy wszystkiego, wciąż jesteśmy też bardzo aktywni jako sponsor sportu. Bez wątpienia zaciągamy jednak hamulec, bo przez najbliższych 12-36 miesięcy priorytetem będzie stabilność firmy – mówi Igor Klaja.

Część detalistów mimo trudnego otoczenia zapowiada szybką ekspansję. Ostatnio notowane na GPW Pepco, które w handlu tekstyliami jest największym graczem na polskim rynku, poinformowało o rekordowym tempie otwarć nowych sklepów i planie uruchomienia jeszcze większej liczby placówek w nadchodzącym roku.

- Otoczenie sprzyja sieciom dyskontowym, bo klienci szukają niższych cen. Sieci w tym formacie - czy to na rynku spożywczym, czy w innych segmentach - mogą być beneficjentami kryzysu, bo szukający oszczędności konsumenci, którzy muszą zaspokoić podstawowe potrzeby, będą do nich migrować. My chcemy być przystępni cenowo, ale nie jesteśmy i nigdy nie będziemy marką dyskontową, dlatego teraz musimy pilnować rentowności i ograniczyć inwestycje – tłumaczy szef OTCF.

W pandemii państwo wspierało biznes tarczami antycovidowymi, by firmy zachowały płynność i utrzymały zatrudnienie. Teraz, zdaniem Igora Klai, to niepotrzebne.

- Jestem przeciwnikiem drukowania pieniędzy. W poprzednich latach w ograniczonym stopniu korzystaliśmy z publicznego wsparcia, ale teraz chciałbym tylko – a może aż – by władze skoncentrowały się na ograniczeniu inflacji i umocnieniu złotego. Z całą resztą biznes powinien poradzić sobie sam – podsumowuje Igor Klaja.