IKE zahamują inne programy

Katarzyna Ostrowska
opublikowano: 2003-04-01 00:00

Czy wprowadzenie indywidualnych kont emerytalnych może osłabić już i tak słabo rozwijające się pracownicze programy emerytalne? Coraz częściej można usłyszeć takie opinie. Do kont intensywnie przygotowują się zaś instytucje, które mają je prowadzić.

Krzysztof Pater, wiceminister gospodarki i pracy, zapowiedział, że do Sejmu równocześnie mają trafić dwie ustawy — projekt o indywidualnych kontach emerytalnych (IKE) oraz nowelizacja ustawy o pracowniczych programach emerytalnych (PPE). Ma to stać się jeszcze w pierwszej połowie roku. IKE mają zaś zacząć działać z początkiem 2004 r. Rząd przyjął założenia do nich już w listopadzie ubiegłego roku.

Wielu specjalistów uważa jednak, że IKE spowodują przesunięcie oszczędności Polaków z innych form inwestycyjnych, nie będą zaś w znaczny sposób generować nowych oszczędności. Plusem projektu jest jednak zablokowanie tych oszczędności, gdyż pieniądze będą mogły być wypłacone dopiero po ukończeniu 60 roku życia, będą więc sprzyjać rozwojowi gospodarki.

Konta mogą także zahamować rozwój i tak słabych programów grupowych — PPE. Od 1999 r. nadzór emerytalny zarejestrował 204 PPE. Wprowadzenie indywidualnych form oszczędzania może spowodować, że pracodawcy zrezygnują ze żmudnych procedur związanych z rejestracją programów, oraz dodatkowo, jak w przypadku pracowniczych towarzystw emerytalnych, ponosić koszty. Każdy pracownik bowiem będzie mógł indywidualnie wpłacać niewielkie kwoty do IKE. Planowana nowela ustawy o PPE, która m.in. ma ułatwić tworzenie programów w kilkuosobowych firmach, nie przyniesie więc efektu w postaci zwiększenia liczby programów.

Krzysztof Nowak, konsultant w Mercer Human Resource Consulting, twierdzi, że konta przyćmią PPE.

— Z drugiej strony to dobrze. Pracodawcy będą mogli bowiem dopłacać do kont, pod warunkiem, że wybiorą dostawcę usługi. Z punktu widzenia pracodawcy to dobrze, bo wpłaca pieniądze osobom, które chcą oszczędzać, a nie płaci ślepo za wszystkich — mówi Krzysztof Nowak.

Jan Monkiewicz, szef Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych, uważa jednak, że nie można oczekiwać masowości IKE bez wprowadzenia ulg podatkowych.

— Nigdzie na świecie nie udało się stworzyć systemu masowego oszczędzania bez wsparcia przywilejami podatkowymi. Naprawa systemu emerytalnego w dużej mierze powinna odbywać się przez III filar. Z dwóch pierwszych filarów stopa zastąpienia (stosunek wysokości emerytury do wynagrodzenia — od red.) nie będzie bowiem duża, wyniesie około 60 proc. — mówi Jan Monkiewicz.

Opinię taką podziela wiele ekspertów i przedstawicieli rynku.

Szef nadzoru uważa, że IKE mogą ożywić rynek ubezpieczeniowy. Firmy, które będą mogły oferować konta, już się do nich przygotowują.

Konta będą mogły być realizowane w formie: inwestycji w fundusze inwestycyjne, indywidualnych rachunków papierów wartościowych prowadzonych przez domy maklerskie oraz ubezpieczeń na życie (minimum 90 proc. składki będzie inwestowane).

Jan Monkiewicz jest zdziwiony, że w projekcie nie zostały uwzględnione banki. Ma nadzieję, że nie jest to jeszcze rozdział zamknięty i rozpocznie się dyskusja na ten temat.