Impel, największa w kraju spółka działająca na rynku usług porządkowych i ochrony mienia, z powodu dekoniunktury zrezygnował na razie z wejścia na giełdę. Według nieoficjalnych informacji, obecnie prowadzi wstępne rozmowy z inwestorami.
Akcjonariusze Impela, spółki usługowo-produkcyjnej z Wrocławia, zrezygnowali z planu wprowadzenia firmy na GPW.
— Do takiego kroku zmusiły nas dekoniunktura na giełdzie i kilka nieudanych debiutów nowych spółek. Będziemy przyglądać się sytuacji na GPW i być może wrócimy do planów giełdowych — mówi Edward Laufer, dyrektor ds. nadzoru właścicielskiego Impela.
Przyznaje, że dynamiczny rozwój firmy wymaga dopływu kapitału z zewnątrz. Nie chce jednak potwierdzić nieoficjalnych informacji, z których wynika, że obecni właściciele Impela (dwie osoby fizyczne) prowadzą wstępne rozmowy z inwestorami finansowymi.
— Nie potwierdzam ani nie zaprzeczam — mówi Edward Laufer.
Obecnie władze Impela porządkują strukturę grupy, do której należy kilkanaście spółek. Celem tych działań jest utworzenie struktury holdingowej.
Poza usługami porządkowymi i ochrony mienia w grupie Impel funkcjonują także firmy oferujące m.in. usługi kateringu, wynajmu i serwisu odzieży roboczej, a także kadrowo-płacowe. W sumie grupa zatrudniona ponad 17 tys. osób.
Impel założony został w 1990 r. Jego kapitał akcyjny wynosi 51,5 mln zł. Akcjonariuszami firmy są dwie osoby fizyczne — Grzegorz Dzik (57 proc.) i Józef Biegaj (43 proc.). Odbiorcami jej usług są m.in. instytucje sektora budżetowego, a także duże podmioty gospodarcze, takie jak KGHM Polska Miedź.