Import kukurydzy zwiększa podaż
W sytuacji niedoboru krajowej kukurydzy, przetwórcy zdani są na kupowanie importowanego ziarna. Mała podaż nie sprzyja stabilizacji kursu tego ziarna.
— Obecnie kukurydza paszowa jest importowana przede wszystkim z Czech, Słowacji oraz w nieco mniejszych ilościach z Węgier. Import zamorski z Argentyny i Stanów Zjednoczonych jest droższy o około 100 zł/t. Gdyby wzrost cen kukurydzy w Polsce był kontynuowany, to możliwe jest zatarcie się różnic cenowych i wykorzystanie przez firmy handlowe również amerykańskiego źródła — zauważa Wojciech Milczarek, broker działu zbóż z gdańskiego Nagrolu.
W TEJ CHWILI za importowaną kukurydzę trzeba zapłacić od 124 do 127 dolarów za tonę. W związku z dosyć wysokim poziomem tych cen, część mieszalni pasz zmuszona jest do szukania alternatywnych komponentów stosowanych w paszowych recepturach.
— Klienci chętnie kupują zarodkowe kiełki kukurydziane, które zawierają więcej białka i tłuszczu niż ziarno kukurydzy. Dodatkowo są one tańsze w transporcie dla odbiorców z rejonu środkowej oraz północnej Polski. Kiełki sprowadzane są drogą morską, w związku z czym ich odbiór następuje w portach — podkreśla Wojciech Milczarek.
OPRÓCZ tego, że zagraniczna kukurydza jest droga, to na dodatek brakuje krajowego ziarna. Nie od dziś wiadomo, że nasza produkcja nie jest w stanie pokryć zapotrzebowania. Niektórzy fachowcy szacują, iż krajowe zbiory kukurydzy w ostatnim sezonie mogły być niższe nawet o 30 proc. w porównaniu z poprzednimi. Wówczas naszym rolnikom udało się zebrać około 0,5 mln ton tego ziarna. W latach poprzednich produkcja wynosiła średnio 180-200 tys. ton. Największy wpływ na tegoroczne, słabsze zbiory miały niezbyt korzystne warunki atmosferyczne. Do tej pory sytuację związaną z jakimkolwiek niedoborem rozwiązywał import. Miejmy nadzieję, że i tym razem będzie podobnie, a problem rozstrzygnie kontyngent.
NIEMAL tyle samo co kukurydza kosztuje pszenica paszowa. Jednak import tego ziarna nie jest tak popularny, jak kukurydzy. Poniekąd wynika to z dużego cła, jakim obłożona jest pszenica.
— Jedynym rodzajem pszenicy kupowanej za granicą jest odmiana durum, której używa się do produkcji makaronu. Natomiast pszenica konsumpcyjna sprzedawana jest jako paszowa, bo ceny jednej i drugiej wyrównały się — informuje Wojciech Milczarek.
Z tej sytuacji głównie korzystają krajowe przetwórnie, które często są zmuszone do kupowania odmian konsumpcyjnych zbóż.