Świętokrzyska Grupa Przemysłowa Industria to spółka z portfela państwowej Agencji Rozwoju Przemysłu, której podstawową działalnością jest wydobycie kruszyw. Głośno było o niej rok temu w związku z umowami zakupu projektów fotowoltaicznych zawartymi z XOOG, spółką kontrolowaną przez Marcina Roszkowskiego, prezesa Instytutu Jagiellońskiego. O nieprawidłowościach przy zawieraniu tych umów informował program Superwizjer TVN. Inny głośny projekt firmy to list intencyjny w sprawie współpracy przy rozwoju technologii modułowych reaktorów jądrowych (SMR) firmy Rolls-Royce w Polsce.
Oba projekty prowadził były już prezes firmy Szczepan Ruman. Po zmianach politycznych doszło do przetasowań personalnych - najpierw we władzach ARP, potem w Industrii. Od czerwca świętokrzyską grupą zarządza Grzegorz Bednarski. W zarządzie właściciela wciąż jednak jest niestabilnie. Michała Dąbrowskiego, który był prezesem ARP od kwietnia 2024 r., odwołano pod koniec stycznia, a teraz trwa postępowanie kwalifikacyjne na członków zarządu agencji.
Grzegorz Bednarski zmian w zarządzie właściciela nie chce komentować. Przekonuje natomiast, że porządkuje projekty energetyczne w spółce i chce, by Industria skupiła się znów na produkcji kruszyw i wapna nawozowego.
Pomysły były przeskalowane
Grzegorz Bednarski uważa, że energetyczne projekty poprzednika planowane były z przesadnym rozmachem. Wiązały się też z wnioskami o dokapitalizowanie spółki przez ARP na około miliard złotych. Właściciel jednak pieniędzy nie przelał.
– Oznacza to, że negatywnie ocenił te projekty – podkreśla Grzegorz Bednarski.
W grudniu 2024 r. walne zgromadzenie Industrii cofnęło absolutorium byłemu prezesowi Szczepanowi Rumanowi. Ten zrewanżował się złożeniem do sądu wniosku o ogłoszenie upadłości spółki. Zarząd odpowiedział na to oświadczeniem, w którym stwierdza, że firmie nie grozi upadłość, a "wniosek został złożony w złej wierze i jest pozbawiony jakichkolwiek podstaw faktycznych oraz prawnych”.
W sprawie umów z XOOG obecny zarząd Industrii skierował zaś zawiadomienie do prokuratury i pozew do sądu o ustalenie ich nieważności. Realizacja projektów fotowoltaicznych została zatrzymana. Prezes twierdzi, że to właśnie takie działania prawne chronią Industrię przed ogłoszeniem upadłości.
– W styczniu prokuratura wszczęła śledztwo, co daje nam podstawę do myślenia, że faktycznie były nieprawidłowości przy zawieraniu umów – mówi Grzegorz Bednarski.
Przeskalowany był też według niego pomysł zaangażowania Industrii w modułowe reaktory jądrowe.
– Wycena tego projektu to ok. 20 mld zł. Dla firmy, która generowała około 20 mln zysku netto, to projekt, który nawet przy najśmielszych propozycjach finansowania po prostu nie mógł być realizowany – mówi prezes.
Obecny zarząd z SMR-ów całkiem nie rezygnuje, ale szuka partnera z sektora energetyki, z którym sprawdzi założenia biznesowe projektu. Grzegorz Bednarski potwierdza, że rozmowy w tej sprawie już się toczą.
Jeśli dojdzie do budowy SMR-ów, to będzie to element przygotowywanej w spółce strategii energetycznej. W strukturze grupy jest już spółka, która ma status operatora systemu dystrybucyjnego oraz koncesję na dystrybucję i obrót energią elektryczną. Prezes nie wyklucza rozwoju tego obszaru.
– W porozumieniu z naszym właścicielem chcemy realizować projekt wyspowych systemów dystrybucyjnych przy specjalnych strefach ekonomicznych – tłumaczy Grzegorz Bednarski.
W strukturze grupy jest jeszcze jedna spółka spoza głównego obszaru działalności. To klub piłki ręcznej Iskra. Poprzedni zarząd kupił zadłużony klub za 2 zł. Industria chce go nadal wspierać, ale przy wsparciu inwestorów.
– Nasza umowa sponsoringowa pozwala na wsparcie Iskry bez narażenia naszego biznesu – zapewnia Grzegorz Bednarski.
Motorem będą kruszywa
Niezależnie od ostatecznego kształtu projektów energetycznych to produkcja kruszyw i nawozów ma być teraz głównym motorem rozwoju firmy. Dziś wolumen ich produkcji to 4 mln ton rocznie.
Według Grzegorza Bednarskiego na rynku kruszyw jest ciągle przestrzeń do wzrostu. Wskazują na to plany inwestycyjne w drogownictwie realizowane przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, ale i plany inwestycyjne samorządów.
Nie wyklucza, że Industria kupi nowe złoża albo przejmie istniejącą kopalnię. Poza wydobyciem chce rozwijać ich recykling.
– Myślimy też nad wejściem w nowy segment rynku - produkcję mączek wykorzystywanych w przemyśle ceramicznym – zapowiada Grzegorz Bednarski.
W segmencie nawozów firma pracuje nad poprawą efektywności swojego podstawowego produktu, dewonitu.
– Mamy projekty badawczo-rozwojowe m.in. zmierzające do wykorzystania wapna z kopalni do odkwaszania rzek i lasów oraz gliny pozostałej po wypłukaniu tzw. nadkładu ziemi do umacniania i uszczelniania wałów rzek, by zapobiegać powodziom – dodaje prezes.
Sprawozdanie finansowe Industrii za 2024 r. nie jest jeszcze dostępne. W 2023 r. spółka miała 194,38 mln zł przychodów ze sprzedaży i 15,6 mln zł zysku netto. Grzegorz Bednarski mówi, że dzięki pracy zarządu pod jego kierunkiem spółka w 2024 r. osiągnęła przychody o ponad 20 mln zł wyższe od zakładanych (w planie finansowym założyła blisko 197 mln zł).
– Plan finansowy zakładał 20 mln zł zysku netto w 2024 r., a myślę, że wyniesie on ok. 24 mln zł. Przy czym ten wynik jest pomniejszony o rezerwę w wysokości 19 mln zł na zatrzymane projekty fotowoltaiczne – dodaje prezes.
Rynek kruszyw łamanych, na którym działa Świętokrzyska Grupa Przemysłowa Industria, to od 2018 r. rynek bardzo stabilny, z utrzymującym się wydobyciem kopalin do ich produkcji na poziomie ok. 80 mln ton rocznie. Jest też bardzo rozdrobniony - działa na nim ok. 200 producentów, którzy eksploatują kopaliny skalne z ok. 290 złóż.
W nadchodzącym latach spodziewamy się wzrostu popytu na kruszywa ze względu na plany realizacji dużych inwestycji, m.in. Centralnego Portu Komunikacyjnego, kolei dużych prędkości, pierwszej elektrowni jądrowej, znacznie większej liczby inwestycji PKP Polskich Linii Kolejowych czy dalszej budowy dróg ekspresowych i autostrad. Ich kumulacja, której spodziewamy się w latach 2027-28. może wręcz wpłynąć na niedobór kruszyw na rynku. Kluczowe będzie to, jaki będzie potencjał do inwestowania przez samorządy, bo odpowiadają one za dużą część popytu.
Na rynek wpływ będzie miało też to, że - zgodnie z danymi Państwowego Instytutu Geologicznego - w ciągu najbliższych 10 lat skończą się zasoby 35 złóż surowców skalnych, co obniży potencjał produkcji kruszyw o 30 proc. Z analiz moich oraz Polskiego Związku Producentów Kruszyw wynika, że tylko ok 50-60 proc. tego utraconego potencjału uda się odbudować w tych lokalizacjach. Nie zmienia to faktu, że podaż będzie maleć, a popyt rosnąć. Dlatego liczę na zrozumienie problemów branży przez administrację państwową oraz konstruktywny dialog, by ułatwić pozyskiwanie gruntów na nowe kopalnie, nie tylko do produkcji kruszyw łamanych, ale również piasku i żwiru.