Inflacja nie szkodzi złotemu
Miniony tydzień na krajowym rynku walutowym zdecydowanie należał do złotego. Optymizm, jaki zapanował wśród inwestorów, dziwi nieco swoimi przesłankami, szczególnie że podane ostatnio informacje GUS i NBP nie są aż tak zadowalające, jak by się mogło zdawać na pierwszy rzut oka. Dotyczy to zarówno wysokości inflacji, jak i deficytu na rachunku obrotów bieżących. W pierwszym przypadku inflacja była w styczniu faktycznie niższa od prognozowanej, niemniej jednak jakkolwiek by patrzeć — dwucyfrowa. I jak zapowiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezes banku centralnego, wysoki jej poziom utrzyma się jeszcze przez kilka miesięcy. Z kolei, jeśli chodzi o deficyt, na razie nie widać żadnych rozwiązań dających nadzieję na wyjście z patowej sytuacji. Jednego można być pewnym. Tak wysoki kurs złotego, z jakim mamy obecnie do czynienia, na pewno nie przyczyni się do poprawy kondycji rodzimego eksportu. Z tego powodu można oczekiwać coraz większych nacisków na rząd, bank centralny oraz Radę Polityki Pieniężnej, by gremia te odgórnie spróbowały wpłynąć na obniżenie wartości naszej waluty.
NA RAZIE rynek zdaje się nie brać pod uwagę tych zagrożeń. Ogromne zaufanie, jakim obdarzają złotego inwestorzy, powoduje, że z dnia na dzień rosła jego wartość, dochodząc do poziomu sprzed ponad pół roku.
Na zamknięciu tygodnia, sytuacja się na szczęście lekko unormowała. Przyczyniły się do tego oczekiwania rynku na dane GUS o wysokości produkcji przemysłowej w styczniu. Większość inwestorów, mimo pogłosek o znacznym wzroście produkcji, wolała jednak pozostać na swoich pozycjach i czekać na dalszy rozwój wydarzeń. Z tego powodu w piątek złoty otworzył się stabilnie na poziomie 4,51/4,43 proc. powyżej centralnego parytetu. Za dolara płacono 4,1085/05 zł, zaś za euro 4,0600/41 zł.
JEDNAK w ciągu dnia złoty ponownie ruszył do góry. Na piątkowej sesji międzybankowej Narodowy Bank Polski ustalił średni kurs dolara na poziomie 4,1021 zł. Natomiast średnie kwotowanie dla nowej waluty europejskiej zostało ustalone na 4,0430 zł. Średnie odchylenie od centralnego parytetu oscylowało wokół 4,79 proc.