inflacja po styczniu spadła do 7,4 procent
Zwolennicy obniżki stóp procentowych otrzymali kolejny argument
Inflacja roczna po styczniu spadła do 7,4 proc. To pozytywne zaskoczenie dla rynków. Najbardziej optymistycznie nastawieni analitycy prognozowali spadek inflacji do 7,5 proc. Zwolennicy obniżenia stóp procentowych otrzymali kolejny argument.
Styczeń jest zazwyczaj miesiącem wyższej inflacji, dlatego jej spadek z 8,5 proc. po grudniu do 7,4 proc. po styczniu należy odnotować jako spory sukces. W nowym roku podnoszone są ceny regulowane, wzrastają stawki podatków pośrednich, co ma wpływ na ceny paliw, alkoholu i papierosów. Wpływ na ceny paliw w styczniu miały także notowania ropy, która na giełdach nieznacznie zdrożała.
Tymczasem ceny towarów i usług konsumpcyjnych w styczniu wzrosły o 0,8 proc. w stosunku do grudnia, a w porównaniu ze styczniem 2000 roku — o 7,4 proc. Ceny żywności i napojów bezalkoholowych były wyższe o 0,6 proc. niż w grudniu, a liczone rok do roku wzrosły o 7,7 proc. Najbardziej w ciągu roku wzrosły opłaty za mieszkania — 9,9 proc. wobec roku poprzedniego. Ceny usług transportowych spadły natomiast to 0,2 proc. w relacji do grudnia, a liczone rok do roku wzrosły o 6,7 proc. Nieznaczny wzrost zanotowano w cenach odzieży i obuwia — o 3,4 proc. licząc rok do roku.
— Inflacja w styczniu świadczy o tym, że popyt w kraju został bardzo mocno schłodzony — twierdzi Mirosław Gronicki, główny ekonomista BIG BG.
Optymiści górą
7 lutego, po ogłoszeniu przez GUS cen żywności w styczniu, analitycy przewidywali, że inflacja spadnie poniżej 8 proc. Szacunki ekonomistów, nawet rządowych, były jednak bardzo zróżnicowane. Optymistycznie nastawione ostatnio Rządowe Centrum Studiów Strategicznych prognozowało spadek inflacji do 7,5 proc. Tymczasem Ministerstwo Finansów oczekiwało, że inflacja po styczniu utrzyma się na poziomie 8 proc. Analitycy spodziewali się raczej wyniku 7,7- -7,8 proc.
Okazało się, że tym razem rację mieli optymiści. W ciągu sześciu miesięcy inflacja spadła z 11,6 proc. do 7,4 proc.
Inflacja będzie spadać
Zdaniem analityków, spadkowy trend inflacji powinien się utrzymać.
— Jeżeli nie będzie żadnych szoków podażowych i zewnętrznych, a zmiany stóp procentowych będą umiarkowane, tendencja spadku inflacji zostanie utrzymana. Możemy mieć do czynienia z chwilowymi wahaniami z powodu zmian cen urzędowych. To jednak będą ułamki procentu — mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista BRE Banku.
— Z pewnym niepokojem oczekujemy podwyżki cen gazu w marcu albo w kwietniu. Może ona ustabilizować inflację na jakiś czas albo wpłynąć na jej lekki wzrost — twierdzi Krzysztof Rybiński, główny ekonomista ING Barings.
W kolejnych miesiącach spadek inflacji powinien być już większy. Analitycy BRE Banku twierdzą, że w maju nie powinno być już żadnych podwyżek cen urzędowych, a w lipcu i sierpniu może dojść do sezonowej deflacji.
Realne 4 proc. w 2003 r.
Pewne jest, że cel inflacyjny na 2001 rok ustalony na 6-8 proc. zostanie zrealizowany. Teraz analitycy mówią, że cel ten zostanie nawet przekroczony, bo inflacja na koniec roku może spaść poniżej 6 proc.
Analitycy BRE Banku twierdzą, że nawet ambitny średnioroczny cel inflacyjny, który Rada Polityki Pieniężnej ustaliła na 4 proc. na początku 2003 r., jest możliwy do zrealizowania.
— Rada daje do zrozumienia, że cel ten jest obecnie najważniejszy. Jest to prawdopodobne, pod warunkiem że RPP będzie prowadziła konsekwentną politykę dezinflacji. Jeżeli na koniec tego roku inflacja spadnie do 6 proc. lub poniżej, to osiągnięcie 4-proc. inflacji za dwa lata jest możliwe — twierdzi Janusz Jankowiak.
— Cel średniookresowy jest możliwy do osiągnięcia, jednak należy patrzeć na gospodarkę nieco szerzej. Na razie nie wiemy, jaka będzie jego cena — mówi Mirosław Gronicki.
Czas na stopy
Po ogłoszeniu wyników inflacji za styczeń presja na Radę Polityki Pieniężnej, by obniżyła stopy procentowe, może wzrosnąć. Coraz więcej analityków twierdzi, że decyzja o obniżce stóp może zapaść już na lutowym posiedzeniu RPP (27-28.02).
— Mamy obecnie sprzyjające warunki do podjęcia decyzji o obcięciu stóp procentowych — twierdzi Jarosław Bauc, minister finansów.
Nawet Leszek Balcerowicz, prezes NBP, mówił niedawno, że nasilają się sygnały, które zwiększają możliwość cięcia przez RPP stóp procentowych. Resort finansów jest obecnie bardzo zainteresowany taką decyzją RPP, po tym jak Sejm ograniczył wydatki budżetowe na obsługę długu krajowego.
Chłodzenie nastrojów
Dobre nastroje rynków finansowych schłodził jednak Bogusław Grabowski z RPP. Jeszcze przed ogłoszeniem inflacji za styczeń ostrzegał on rynki przed zbyt wielkim optymizmem. Jego zdaniem, inwestorzy liczą na zbyt głęboką obniżkę stóp procentowych w tym roku.
— Polskie rynki finansowe zbyt optymistycznie oceniają sytuację makroekonomiczną kraju — twierdzi Bogusław Grabowski.
Jego zdaniem, sytuacja makroekonomiczna kraju poprawia się. Twierdzi on jednak, że w drugiej połowie roku tendencja spadkowa deficytu na rachunku obrotów bieżących może zostać zahamowana i powróci on do poziomu powyżej 6 proc. PKB.
Tymczasem analitycy banku inwestycyjnego Morgan Stanley twierdzą, że polska gospodarka potrzebuje szybkiej redukcji stóp procentowych. Inaczej jej rozwój może zostać zahamowany.
— RPP dokonała wyboru i konsekwentnie walczy z inflacją. Nie wiem jednak, co bardziej się opłaca. Czy niska inflacja z niskim wzrostem gospodarczym i wysokim bezrobociem, czy może nieco wyższa inflacja przy wyższym tempie wzrostu gospodarczego — zastanawia się Mirosław Gronicki.