Zobaczymy jeszcze 11.listopada, kiedy piszę ten tekst, jakie będą oczekiwania inflacyjne opisane w raporcie Uniwersytetu Michigan. Fed bardzo patrzy na ten właśnie wskaźnik. W USA jest ona na bardzo niskim poziomie. Przed 11. listopada długoterminowe oczekiwania inflacyjne lokowały się na poziomie 2,9%.
Dlaczego tak nisko lokują się oczekiwania inflacyjne? Dlatego, że Jerome Powell, szef Fed, i jego koledzy bez przerwy mówią o naczelnym celu, jakim jest zwalczanie inflacji, a media to nagłaśniają. W Polsce, niestety, jest inaczej. Cokolwiek by nie postanowiła RPP to politycy i eksperci zapraszani przez media ogłaszają, że Rada nie walczy z inflacją, a ceny będą rosły bez przerwy.
Dlatego też media wręcz kochają wypowiedzi o dwudziestoprocentowej inflacji - z utęsknieniem na nią czekają. To oczywiście nie jest wina mediów, które zawsze szukają ekstremalnych wydarzeń. Duża „zasługa” jest w komunikacji reprezentowanej przez konferencje prezesa NBP Adama Glapińskiego. Czy w tej sytuacji oczekiwania inflacyjne Polaków mogą spadać?
Warto jednak odnotować, że ostatnia konferencja prezesa bardzo odbiegała (in plus) od poprzednich. Nie było politycznych wtrętów, ataków na Unię Europejską itp. Byłem wręcz bardzo zdziwiony tym, że prezes nie wykorzystał problemu zakończenia tarczy antyinflacyjnej na paliwa z powodu przepisów unijnych. Nie padło nawet słowo o tym, że to wina Unii. Zadziwiające i cenne. Chciałbym, żeby to był początek nowego trendu w konferencjach po posiedzeniach NBP.
Amerykańskie dane o inflacji dają bardzo duże wsparcie rynkowi akcji, co widać było w dniu ich publikacji, kiedy to indeks S&P 500 zyskał ponad pięć, a NASDAQ ponad siedem procent. To umocniło formację podwójnego dna na wykresie S&P 500, która była od czasu do czasu negowana, i zwiększyło prawdopodobieństwo utworzenia podobnej formacji na wykresie indeksu NASDAQ.
Inne rynki zachowywały się podobnie. Mocno stracił dolar do głównych walut – indeks dolara spadł do poziomu niewidzianego od odnotowanego w sierpniu – wrześniu 2022 roku. To jeszcze nie świadczy o tym, że dolar będzie tylko tracił, ale układ techniczny jest dla tej waluty niekorzystny. Oczywiście takie osłabienie dolara oznaczało duży spadek kursów walut na rynkach rozwijających się (w tym walut Europy Środkowej).
Ja od dawna piszę i mówię, że kierunek kursów walut w Polsce zależy prawie wyłącznie od kierunku EUR/USD (negatywna korelacja – im wyżej jest EUR/USD tym niżej są kursy w Polsce), a decyzje Rady Polityki Pieniężnej mają znikomy wpływ na zachowanie rynku walutowego. Ta, wydawałoby się oczywista, teza nie przebija się jednak do głównego nurtu. Widać lepiej mówić o dramatycznie slaby złotym i rentowności obligacji ponad dziewięć procent...
To ostatnie oczywiście też nie jest prawdziwe, bo był tylko jeden dzień, kiedy to przez chwilę rentowność obligacji 10. letnich przekroczyła dziewięć procent (21.paździenika – 9,047% i dzień kończyły na 8,70%). 10. listopada rentowność wynosiła poniżej 7,2% (bo spadała rentowność obligacji USA), co nie przeszkadzało politykom w opowiadaniu o dziewięciu procentach.
Wróćmy na rynki. U nas WIG20 zyskał dobrze ponad dwadzieścia procent od dna, pokonał linię trendu spadkowego (tegoroczną) i jest w drodze do testowania oporu z lata w okolicach poziomu 1.740 pkt. Rynek jest bardzo wykupiony i należy oczekiwać jakiejś korekty. S&P 500 powinien dążyć do linii trendu spadkowego, która obecnie lokuje się nieco ponad 4.100 pkt.
Co dalej? Duże prawdopodobieństwo zwyżki indeksów na przełomie listopada i grudnia z korektą przed następnymi danymi o amerykańskiej inflacji (13.12) i przed posiedzeniem FOMC (14.12). Jakiś wpływ będą też miały miesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy (2.12) – im gorsze dane tym lepiej dla akcji i gorzej dla dolara (czyli lepiej dla złotego i innych walut). Inaczej mówiąc rośnie prawdopodobieństwo zakończenia bessy.


KOMENTARZE (92)
Jest nowy wpis. Zapraszam.
Europa się obudziła i zaczyna już oficjalnie mówić to co wszyscy wiedzą od miesięcy. Ciekawe czy nadal będzie wspierać amerykański projekt na Ukrainie.
https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-europejska-gospodarka-stoi-nad-przepascia-grozi-jej-eksodus-,nId,6429076
"Ach ta INFLACJA!" - Krzysiu
A żebyś siedział, podobno sumaryczna inflacja w latach 2020 - 2024 spowoduje, że Kowalski trzymający oszczędności w skarpecie, straci ok 50%..... zresztą trzymający w banku straci niewiele mniej..... no ale nic się nie stało przecież mamh taki klimat!
"Chciales podkreslic? Czy zloto jest zabezpieczeniem na nieznane nadchodzace nieszczescia?" Krzysiu
To z Twojej strony Drogi Krzysiu jak sądzę taki żarcik..... tą informację przeczytałem na stronach jednego z najpotężniejszych naganiaczy w Polsce na złoto i jak to u profesjonalnych naganiaczy bywa, ta informacja jest prawdziwa, a która mnie zaskoczyła.
A czy złoto jest zabezpieczeniem na nieznane nadchodzące nieszczęścia? Kto to wie, może tak a może nie, fakt jest faktem, że cena złota wyrażona w $ czy € w dalszym ciągu jest na minusie od swojego maksymum przy którym ten w/w naganiacz zachęcał do jego kupna.
Jedno jest pewne, na każdego jak już pisałem należy uważać, kto w dzisiejszych czasach opowiada o popycie, podaży, koszyku a w nim za przeproszeniem jajkach.
Z serca pozdrawiam, Wasz Rysio.
PS. Na tym blogu, to właśnie Rysio a może już Warszawiak twierdził, że jedynym zabezpieczeniem przed krachem jest spekulacja tzn pozycje krótkie też a jeżeli tak to pytanie jakie inwestor a szczególnie spekulant powinien sobie postawić jest następujące:
Na czym jest największe prawdopodobieństwo a może pewność, że podczas następnej wielkiej pięknej katastrofy wykresy podążą na południe tzn pionowo w dół?
Tak tylko Rysio pyta.
Idę na rower.
wiedział
Michel Houellebecq napisał 9 książek, z których tylko kilka ostatnich przeczytałem, dlatego postanowiłem zapoznać się z całym dorobkiem tego popularnego, poczytnego i nagradzanego we Francji autora.
W ostatnim tygodniu przeczytałem jego pierwsze dwie książki i uważam że:
Pierwsza "Poszerzenie pola walki" - krótko gniot, natomiast czytając drugą "Cząstki elementarne" czułem się jakbym przez dziurkę od klucza podglądał pedofilów, dewiantów seksualnych i pacjentów domów bez klamek...... muszę przerwać bo mnie zemdli.....
Serdecznie pozdrawiam, Wasz Rysio.
My tu gadu-gadu a cena złota wyrażona w złotówkach w ostatnich prawie 10-ciu latach wzrosła o 100%!
Ach ta INFLACJA!
Chciales podkreslic? Czy zloto jest zabezpieczeniem na nieznane nadchodzace nieszczescia?