Zamiast walczyć na światowych rynkach innowacyjnością naszych produktów walczymy niskimi kosztami pracy przy wytwarzaniu części do zagranicznych maszyn. Takie narzekanie na stan polskiej gospodarki w drugiej dekadzie XXI wieku płynie niezmiennie z ust polityków, ekonomistów, publicystów czy przedsiębiorców. Narzekać łatwo, zmienić coś — trudniej. Nawet gdy jest się prezydentem Bronisławem Komorowskim, któremu niedawno w ekspresowym tempie między dwiema turami wyborów udało się przeforsować ogólnopolskie referendum.

Legislacyjny hamulec
W marcu do posłów trafił prezydencki projekt „ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku ze wspieraniem innowacyjności”. Przewiduje wprowadzenie licznych ułatwień dla start-upów, funduszy venture capital czy młodych naukowców, zajmujących się nowymi technologiami. Jego główne założenia (patrz: ramka) uzyskały aprobatę wielu organizacji branżowych i przedsiębiorców. W pierwszym czytaniu w Sejmie poparły go też wszystkie kluby.
A potem zaczęły się schody. Czasu na rozwianie wątpliwości i wypracowanie kompromisu jest coraz mniej. Sejm przed wyborami zbierze się już tylko cztery razy: na cztery dni w przyszłym tygodniu, na dwa — w sierpniu, i dwukrotnie we wrześniu. Projektem ustawy wprowadzającej ułatwienia dla innowatorów we wtorek po raz kolejny ma się zająć podkomisja nadzwyczajna. Oficjalnej opinii rządu na jego temat nadal nie ma, KPRM nie odpowiedziała na nasze pytania o to, kiedy może być gotowa.
— Wszyscy mówią o wspieraniu innowacyjności, a projekt ustawy, który tego dotyczy, właśnie wegetuje w Sejmie. Chcemy, by polskie firmy stawały się coraz bardziej innowacyjne, ale nie zachęcamy ich, by tworzyły coś nowego. Jeżeli nic się nie zmieni, to będą uciekać za granicę nie dla optymalizacji podatkowej, ale dlatego, że gdzie indziej łatwiej jest im robić biznes — mówi Eliza Kruczkowska, CEO w Startup Poland, zrzeszającym przedstawicieli branży.
1 Wprowadzenie do porządku prawnego definicji funduszu venture capital i zwolnienie takich podmiotów z podatku CITod zbycia udziałów w spółkach.
2 Wprowadzenie ulgi podatkowej na działalność badawczo-rozwojową bez względu na wynik badań. Obecnie od przychodów można odliczyć wyłącznie koszty prac rozwojowych (a nie badań) — i to wyłącznie zakończonych pozytywnie. Przedsiębiorcy mieliby otrzymać możliwość odliczenia od przychodów 120 proc. nakładów badawczo- -rozwojowych, a w przypadku firm z sektora MŚP — nawet 150 proc. Jednocześnie zlikwidowana ma zostać ulga na nabycie nowej technologii.
3 Możliwość nieopodatkowanego wnoszenia do spółki własności intelektualnej i przemysłowej w zamian za udziały.
4 Wprowadzenie ułatwień w zatrudnieniu w instytutach badawczych i na uczelniach młodych naukowców i zagranicznych specjalistów.
Bodziec dla funduszy
Jednym z głównych założeń projektu jest wprowadzenie do prawa definicji funduszy venture capital i zwolnienie ich z podatku CIT. Chodzi o to, by zlikwidować istniejący obecnie system, w którym opodatkowanie jest podwójne — od zysku podatek płaci i fundusz, i jego inwestor. W efekcie wehikuły inwestycyjne często uciekają za granicę.
— Projekt nie jest idealny, ale coś w sprawie venture capital trzeba zmienić. Tylko venture capital nadają się do finansowania wysoce ryzykownych, innowacyjnych projektów. Tymczasem państwo, z jednej strony, nawołuje do wspierania innowacyjności, a z drugiej, nie tylko nie tworzy zachęt do inwestowania w takie projekty, ale wręcz tworzy bariery. Dla potencjalnego inwestora korzystniejsze podatkowo jest zainwestowanie w fundusze akcji czy nieruchomości — ale nieruchomości nie stworzą innowacji — mówi Bartłomiej Gola, partner zarządzający w funduszu SpeedUp. Problem w tym, że projektowane zmiany nie uzyskały aprobaty Ministerstwa Finansów (MF).
To, co według twórców projektu i organizacji branżowych należy szybko wprowadzić, według MF będzie nieskuteczne. Albo wręcz przeciwskuteczne. Nadal nie powstało też jednolite stanowisko rządu w sprawie projektu. A skoro tak, to posłom, którzy w okresie przedwyborczym biją rekordy w tempie stanowienia prawa, może nie wystarczyć czasu na przyjęcie projektu. I trafi on do kosza. Ostatnio dyskutowali o nim 8 lipca, na posiedzeniu komisji nadzwyczajnej.
Fiskus kontruje
Jarosław Neneman, wiceminister finansów odpowiedzialny za podatki, studzi zapał zwolenników „innowacyjnego projektu” prezydenta. Zgadza się, że istniejąca ulga na działalność rozwojową jest nieefektywna — ale uważa, że zastąpienie jej kolejną ulgą sytuacji nie poprawi.
— O innowacyjności gospodarki nie decydują ulgi podatkowe. To instrument mało finezyjny, kosztowny i rzadko realizujący cele. Gdy nie ma klarownej granicy między tym, co jest, a co nie jest działalnością badawczo-rozwojową, pokusa dla przedsiębiorców, by klasyfikować tak możliwie najwięcej wydatków, będzie duża. Ostatecznie to fiskus będzie musiał oceniać, czy działalność została zaklasyfikowana poprawnie — i będą bardzo duże kłopoty — mówił Jarosław Neneman. Wiceminister finansów krytykuje też pomysł zwolnienia z opodatkowania wnoszenia aportu w postaci własności intelektualnej i zapisy dotyczące venture capital.
— Niezrozumiałe wydaje się podatkowe preferowanie aportu, np. w stosunku do sprzedaży własności intelektualnej. Natomiast jeśli chodzi o fundusze venture capital, to toczą się prace nad wdrożeniem do polskiego systemu unijnej dyrektywy, dotyczącej funduszy inwestycyjnych. Zawarty będzie w tym mechanizm alternatywnego funduszu inwestycyjnego, który będzie rozwiązaniem całościowym, a nie cząstkowym — mówi Jarosław Neneman.
Start-upowcy ripostują
To, że problem opodatkowania venture capital może zostać w przyszłości rozwiązany dzięki wdrożeniu unijnych przepisów, nie satysfakcjonuje branży, która chce, by przyjęto rozwiązanie już czekające na sejmowym stole.
— Proponowana zmiana w opodatkowaniu funduszy inwestycyjnych nie jest wcale formą ulgi, ale dążeniem do neutralności podatkowej — w przeciwnym razie fundusze będą dyskryminowane podwójnym opodatkowaniem. Jest to problem, który trzeba rozwiązać jak najszybciej, a na wdrożenie alternatywnych funduszy inwestycyjnych trzeba czekać jeszcze dwa lata — mówi Eliza Kruczkowska. Przedstawicieli środowiska dziwi też ministerialny opór wobec zwolnienia z opodatkowania aportów w postaci własności intelektualnej.
Zdaniem Piotra Wilama, współtwórcy Onetu, anioła biznesu i członka rady fundacji Startup Poland, wynika on z niezrozumienia branży. — Każda wiedza, patent, know-how albo ma zdolność generowania przychodów, albo nie. Jeśli ją ma, to jest zrozumiałe, że przychody należy opodatkować. Jeżeli jednak jej nie ma, to niestety opodatkowanie aportu zabija wszelką aktywność. To jest gwóźdź do trumny dla innowacji, która jeszcze się nie narodziła — uważa Piotr Wilam. Wtóruje mu Eliza Kruczkowska.
— Inwestorzy muszą zaryzykować opłacenie podatku za, być może, nieefektywny patent, dodatkowo przeznaczając pieniądze na sprawdzenie jego potencjału komercyjnego. Płacenie podatków za aktywa, które trzeba dopiero sprawdzić i
LICZBY
1,7 proc. PKB
Taka skala wydatków na działalność badawczo- -rozwojową jest celem Polski za 5 lat w ramach strategii Europa 2020…
0,87 proc. PKB
…a tyle wydano na taką działalność w 2013 r. (14,4 mld zł, z czego 6,3 mld zł zainwestowały przedsiębiorstwa).
22 mln EUR
Tyle zainwestowały w Polsce fundusze venture capital w 2014 r. To 0,6 proc. europejskiego wyniku.
45. Takie miejsce zajmuje Polska w Globalnym Rankingu Innowacyjności. Gorzej wypadają tylko dwa państwa UE — Grecja i Rumunia.
Źródło: GUS, Program Operacyjny Inteligentny Rozwój, EVCA, Global Innovation Ranking