InPost chce mieć finansową nogę

Mariusz GawrychowskiMariusz Gawrychowski
opublikowano: 2013-03-07 00:00

Do końca roku prywatna poczta przeszkoli 5,5 tys. sprzedawców polis. Myśli także o współpracy z bankami.

Dla operatorów pocztowych ten rok będzie stał pod znakiem mocnego wejścia na rynek usług finansowych. Do Poczty Polskiej, która od kilku lat deklaruje zainteresowanie sprzedażą polis i produktów bankowych, dołączył jej konkurent — InPost. Ma już za sobą pierwsze kroki w nowym segmencie. Kusi instytucje finansowe siecią placówek oraz tysiącami doręczycieli.

— Wzorujemy się na zagranicznych operatorach pocztowych,dla których sprzedaż usług finansowych jest ważnym źródłem przychodów. Przykładem może być poczta włoska, która generuje z tego segmentu większość zysków — tłumaczy Łukasz Kułakowski, dyrektor ds. usług finansowych w InPost Finance, bliźniaczej spółce pocztowego InPostu. InPost zaczął pod koniec ubiegłego roku od podpisania z Western Union umowy dotyczącej nadawania i odbierania przekazów pieniężnych. Doręczyciele operatora mają je dostarczać do domów klientów. W styczniu firma porozumiała się z Link4 w sprawie sprzedaży polis. W lutym zawarła podobny kontrakt z Generali.

— Obecnie nie prowadzimy rozmów z kolejnymi firmami ubezpieczeniowymi, ale jesteśmy otwarci na współpracę — deklaruje Łukasz Kułakowski. InPost przygotowuje się teraz do uruchomienia sprzedaży polis we własnej sieci. Musi przeszkolić tysiąc pracowników placówek i 4,5 tys. doręczycieli. — Do połowy roku chcemy przygotować pracowników oddziałów i placówek agencyjnych. Edukacja doręczycieli potrwa do końca roku — mówi Łukasz Kułakowski.

Kiedy sprzedaż ubezpieczeń ruszy pełną parą, InPost weźmie się za rozbudowę oferty. Chciałby pozyskać jako partnera bank, które będzie mógł zaoferowaćproste produkty finansowe sprzedawane w placówkach operatora, a nawet przez doręczycieli. Kolejnym etapem mogą być ubezpieczenia życiowe. Z szacunków InPostu wynika, że za kilka lat sprzedaż polis może mu przynosić kilkadziesiąt milionów złotych rocznie. Większe ambicje ma jego państwowy konkurent — Poczta Polska. Deklaruje, że w ciągu trzech lat chce rozwinąć segment finansowy do poziomu 200 mln zł przychodów. To łatwe, ale tylko na papierze. Operator kontroluje Bank Pocztowy i TUW Pocztowy, które mogą dostarczyć produktów do okienek. Firma jest jednak na początku drogi. Planuje stworzyćw placówkach kilkaset stref finansowych, w których klienci będą mogli kupić polisy i założyć konto, niepoganiani przez oczekujących na odbiór przesyłki. Jak duży potencjał drzemie w sprzedaży polis w okienkach pocztowych, pokazują doświadczenia MTU należącego do Ergo Hestii. Składki zbierane przez ubezpieczyciela rywale szacują nawet na 400 mln zł rocznie. Adam Pustelnik, prezes firmy konsultingowej ahProfit, podkreśla, że InPost i Poczta Polska, mimo że działają w tej samej branży, mają inny potencjał rozwoju produktów finansowych.

— Głównym atutem Poczty Polskiej jest sieć poza dużymi miastami, czyli na obszarach, gdzie sprzedaż ubezpieczeń jest niska i będzie się szybko rozwijać. O tym, że jest to rynek perspektywiczny, świadczy sukces MTU — podkreśla Adam Pustelnik.

Tymczasem sieć InPostu oplata głównie duże miasta, gdzie konkurencja na rynku ubezpieczeniowym jest wysoka. Sprzedaż produktów finansowych może umożliwić operatorowi jej rozbudowę. Jednym z zapisów umowy z Generali jest możliwość nakłaniania agentów współpracujących z ubezpieczycielem do otwierania placówek InPostu.