InPost grupowo pożegna listonoszy

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2016-07-07 22:00

Ponad 1250 osób może zostać zwolnionych w związku z „restrukturyzacją działalności listowej”. To tylko część rewolucji w grupie Rafała Brzoski.

Nie minął rok od oferty publicznej akcji InPostu, a spółka — wydzielona ze struktur Integera.pl, który pozostał jej głównym akcjonariuszem — zdążyła stracić 60 proc. rynkowej wartości i rozpocząć szeroko zakrojony proces restrukturyzacji. Utrata państwowego kontraktu na obsługę sądów i prokuratur, której skutków zarząd przed debiutem się nie obawiał, okazała się bardzo bolesna. Na tyle, że spółka musiała zrezygnować z ogólnopolskiej działalności w zakresie listów, co zmusiło ją do wypowiedzenia kontraktów z dużymi klientami korporacyjnymi. Teraz szykuje się do masowych zwolnień pracowników. Zarząd InPostu zdecydował w tym tygodniu o „optymalizacji struktury organizacyjnej zatrudnienia”. Ten eufemizm oznacza, że z pracą pożegnać może się maksymalnie 1257 osób, pracujących na etatach w InPoście i jego spółce zależnej Bezpieczny List.

Marek Wiśniewski

To wszystko oznacza, że Poczta Polska w praktyce traci jedynego poważnego prywatnego konkurenta.

To ponad 90 proc. zatrudnionych w grupie, licząc według stanu na koniec 2015 r.

— Zapowiedziane zwolnienia grupowe w InPoście to konsekwencja planu restrukturyzacji działalności pocztowej, który teraz wydaje się zmierzać nie tyle w kierunku restrukturyzacji, co likwidacji tej części biznesu. Wyniki drugiego i trzeciego kwartału na pewno będą mocno obciążone kosztami zwolnień, lepiej — dzięki efektowi sezonowemu— może być dopiero w czwartym kwartale — ocenia Wojciech Dębski, analityk ING. To wszystko oznacza, że Poczta Polska w praktyce traci jedynego poważnego prywatnego konkurenta. W pierwszym kwartale tego roku sam segment listowy InPostu na poziomie EBITDA miał 11,95 mln zł straty. Cała spółka radziła sobie odrobinę lepiej dzięki rentownej działalności kurierskiej — na poziomie skonsolidowanym strata

EBITDA wyniosła 11,5 mln zł, a strata netto 8,5 mln zł. Działalność kurierska, choć w znacznie lepszej kondycji niż segment listowy, też ma jednak własne problemy. Pod koniec czerwca Integer ogłosił, że za łącznie 110 mln zł, płatnych w trzech ratach, sprzedał brokera kurierskiego InPost Express. Rafał Brzoska, twórca, prezes i główny akcjonariusz Integera, tłumaczył, że pieniądze są potrzebne grupie na finansowanie rozwoju easyPack, czyli międzynarodowej sieci paczkomatów.

— Po ograniczeniu działalności pocztowej, na rynku polskim Integer i InPost miały koncentrować się, obok paczkomatów, na rozwoju bardziej rentownej działalności kurierskiej. Po sprzedaży spółki InPost Express nieznanemu inwestorowi — wiadomo tylko, że ma to być partner finansowy — pojawiło się tu kilka niewiadomych. Główny problem polega na tym, że o ile sprzedany InPost Express podpisuje umowy z klientami finalnymi, to giełdowy InPost ma teraz tylko jednego nabywcę swoich usług kurierskich, któremu świadczy je na wyłączność. Pojawia się więc ryzyko, że InPost Express — już jako spółka spoza grupy — może zażyczyć sobie niższych stawek — mówi Wojciech Dębski. © Ⓟ