Inspektorzy skarbowi czują się bezkarni

Monika Niewinowska
opublikowano: 2001-06-28 00:00

Inspektorzy skarbowi czują się bezkarni

Przepisy finansowe są formułowane w sposób pozostawiający dużą swobodę interpretacji. Przedsiębiorcy często czują się poszkodowani decyzjami podejmowanymi w wyniku kontroli skarbowej. Wątpliwości wzbudza zarówno zasadność nakładanych kar, jak i ich wysokość, niewspółmierna do popełnionych błędów.

Coraz więcej decyzji kontrolerów urzędów skarbowych oraz Urzędu Kontroli Skarbowej spotyka się ze sprzeciwem ze strony obciążonych finansowo przedsiębiorców. Pracownicy izby skarbowej przyznają, iż w ostatnich latach znacznie wzrosła liczba odwołań od orzeczeń wydanych w wyniku kontroli skarbowej.

Wolna interpretacja

Wielu przedsiębiorców nie godzi się z zasadnością zarzutów formułowanych w wyniku przeprowadzanych u nich kontroli skarbowych. Interpretacja przepisów, na podstawie których wydawana jest decyzja o nieprawidłowościach w księgowości firmy, często ich zdaniem nie jest obiektywna. Zaś inspektorzy-kontrolerzy mając bardzo dużą swobodę w odnoszeniu uragulowań prawnych do konkretnych zdarzeń, manipulują nimi tak, aby jak najskuteczniej działać na szkodę przedsiębiorcy.

— Mam wrażenie, że osoby dokonujące kontroli skarbowych kierują się jakimiś wewnętrznymi instrukcjami dotyczącymi interpretacji przepisów. Sądzę, że wiele nieporozumień podatników z US i UKS wynika z faktu, że działalność fiskalna jest narzędziem sprawowania polityki przez rządzące ugrupowanie. Z politycznego punktu widzenia niedoprecyzowanie pewnych przepisów jest wygodne. Można w ten sposób na przykład łatać dziurę budżetową — rozważa Jerzy Czarnecki, przedsiębiorca, który wygrał proces z urzędem skarbowym.

Bezkarność kontrolerów

Do nakładania kar opartych na „niepewnej” interpretacji przepisów zachęca bezpieczna sytuacja kontrolerów-inspektorów. Nie ponoszą oni żadnych konsekwencji służbowych za nieprawidłowe decyzje. Stosowane są natomiast systemy premiowania najlepszych pracowników. Popełniane przez przedstawicieli fiskusa błędy rzutują więc jedynie na wysokość ich premii. Istnieje, co prawda, zagrożenie, nawet utraty pracy przez kontrolera który popełnił ewidentny błąd, jednak sam UKS przyznaje, że decyzje takie nie są wydawane zbyt często.

— Pozycja zawodowa inspektora jest raczej pewna. Może on, co prawda, stracić stanowisko, jeżeli kilka kolejnych razy uzyska ujemną ocenę roczną, jednak nie zdarza się to często — mówi Leszek Kuliński z Urzędu Kontroli Skarbowej.

Przedsiębiorcy wciąż wykazują jeszcze małą skłonność do sprzeciwiania się decyzjom organów odpowiedzialnych za kontrolę fiskalną. Wielu z nich nie wierzy w powodzenie odwołań. Są również tacy, którzy boją się kolejnych kontroli spowodowanych przeciwstawieniem się decyzjom inspektorów.

Niewspółmierne kary

Zastrzeżenia przedsiębiorców dotyczą zarówno samej zasadności nakładanych kar, jak i ich wysokości. Kary, którymi obciąża się firmy, są często niewspółmiernie wysokie do wykrytych nieprawidłowości. Zdarza się również, że urzędnicy łamią prawo, naliczając wielokrotnie tę samą karę.

— W wyniku kontroli zostały wykryte nieprawidłowości w sposobie rozliczania podatku VAT. Abstrahuję już od słuszności nałożenia kary w ogóle, w dużej mierze wynikającej z dowolności interpretacji przepisów. Moje wielkie oburzenie wywołało jednak to, że sankcja VAT-owska została mi naliczona wielokrotnie, podczas gdy zgodnie z przepisami można ją naliczyć tylko raz — w miesiącu, w którym wystąpił błąd. Kontrolerzy uznali jednak, że ponieważ VAT jest przenoszony z miesiąca na miesiąc, mają oni prawo do naliczania tej samej kary za kilka miesięcy. W efekcie kwota kilkunastu tysięcy urosła do rozmiarów pięćdziesięciu kilku — oburza się Radosław Krawczyk, właściciel firmy Jeti.

Monika Niewinowska

[email protected] tel. (22) 611-62-71