Puszka coca-coli przy uchu, kuszące spojrzenie z dziubkiem w stronę obiektywu no i klik kciukiem — jest selfie, jak się patrzy. No, prawie gotowe — jeszcze trzeba na fotografię nałożyć modny filtr i dodać do niej zamówiony hashtag i tag. Cóż to? Sposób na zarobienie kilku tysięcy złotych za kilka minut pracy. Gdzie? Na Instagramie, według przepisu polskiego start-upu.
— Właśnie uruchamiamy indaHash. com, platformę do zautomatyzowanych kampanii content marketingowych na Instagramie — mówi Barbara Sołtysińska, dotychczas znana jako właścicielka LifeTube’a, największej sieci partnerskiej YouTube’a w Polsce, zrzeszającej — w celach reklamowych — kilkudziesięciu popularnych twórców wideo znad Wisły i realizującej kampanie za około 15 mln zł rocznie.
LifeTube przynosi zyski liczone w setkach tysięcy, dla Barbary Sołtysińskiej to jednak za mało. Stwierdziła, że domom mediowym i reklamodawcom brakuje narzędzia znanego np. z YouTube’a, czyli zautomatyzowanej platformy oferującej kampanie content marketingowe na najszybciej rosnącej sieci społecznej w internecie — Instagramie właśnie.
Aplikacja perswazji
— Całość zamknięta jest w aplikacji mobilnej, łączącej reklamodawców i instagramowców. Reklamodawca wpisuje swoje krótkie wymagania co do formy zdjęcia i wpisu, określa budżet, czas kampanii, grupy docelowe. Instagramowcy dostają powiadomienie o nowej kampanii i mogą deklarować chęć udziału. Ich posty akceptowane są przez moderatora, instagramowcy otrzymują wynagrodzenie, a reklamodawca pełen raport dotyczący akcji wraz z prawami do zdjęć użytkowników serwisu — wyjaśnia Barbara Sołtysińska.
Osoby z największą i najbardziej zaangażowaną widownią mogą — jeśli ich zdjęcie i wpis zdobędą popularność — zainkasować w takiej formule pokaźne kwoty. Dość powiedzieć, że nie brakuje polskich użytkowników Instagrama z widownią na poziomie 400-600 tys. obserwujących profil — stąd kwoty dochodzą do 5 tys. za jedną „fotkę”. A indaHash omija standardowe formy reklamy, kontrolowane i narzucone przez sam Instagram, proponując znacznie bardziej perswazyjne formy promocji — wprost na zdjęciach gwiazd serwisu, a nie obok nich. Skorzystały z tego już np. Coca-Cola, Adidas, McDonald’s czy Lotte Wedel.
Magiel w korporacji
Na pozór Instagram przejęty przez Facebooka to magiel młodocianych internautów, wrzucających masę zdjęć z dziubkami, pizzą, trampkami i wysyłających sobie serduszka, lajki oraz nieco hejtu. Jednak ta masa to 3,5 mln Polaków, dwukrotnie bardziej zaangażowanych w reakcję na posty niż w przypadku Facebooka (ledwie 0,46 proc.) i aż dziesięciokrotnie bardziej niż w przypadku Twittera (0,09 proc.).
— Po pierwszym miesiącu działań w fazie testowej widzimy, że wskaźniki zaangażowania przy postach realizowane w ramach kampanii nie ustępują codziennym i są na poziomie 8-12 proc. — twierdzi szefowa spółki, rozliczającej transakcje za pomocą siostrzanej firmy w Irlandii. To nie optymalizacja podatkowa, ale przygotowanie do szerszej aktywności wśród reklamodawców z całej Europy. Barbara Sołtysińska nie ukrywa, że szuka inwestora gotowego wesprzeć dalszy rozwój indaHasha. Łukasz Misiukanis, który kilka lat temu sprzedał za miliony dolarów Socializer, narzędzie do promocji na Facebooku, ocenia, że mogą znaleźć się chętni. W krótkim terminie polskie podejście do reklamy na Instagramie może przynieść pokaźne zyski.
— Jednak jeśli zyska ono popularność, zauważy to Facebook, szybko wprowadzi własne rozwiązania i przejmie rynek — twierdzi Łukasz Misiukanis, obecnie wiceprezes Isobar Poland.
FOTKI ROSNĄ W SIŁĘ
0,37 proc. O tyle wzrosła liczba użytkowników Instagrama w styczniu 2016 r. W tym czasie Facebook urósł o 0,16 proc., a Twitter — o 0,11 proc.
200 tys. Tylu reklamodawców ma Instagram. W tym roku mają oni przynieść serwisowi 2 mld USD przychodu.
14 proc. Taki udział w całych przychodach reklamowych Facebooka ma mieć Instagram w 2017 r. W 2015 r. było to zaledwie 5 proc.
Źródło: eMarketer.com, Locowise, Facebook Inc.
FOTKI ROSNĄ W SIŁĘ
0,37 proc. O tyle wzrosła liczba użytkowników Instagrama w styczniu 2016 r. W tym czasie Facebook urósł o 0,16 proc., a Twitter — o 0,11 proc.
200 tys. Tylu reklamodawców ma Instagram. W tym roku mają oni przynieść serwisowi 2 mld USD przychodu.
14 proc. Taki udział w całych przychodach reklamowych Facebooka ma mieć Instagram w 2017 r. W 2015 r. było to zaledwie 5 proc.
Źródło: eMarketer.com, Locowise, Facebook Inc.