W 2017 r. można było zarobić niemal na wszystkich klasach aktywów. Rok później niemal na wszystkim można było stracić. Rok 2019 był podobny do 2017 r. — zarobek przynosiło niemal wszystko. Investors TFI, największe TFI niezależne od banku lub ubezpieczyciela, zakłada, że w 2020 r. to popadanie ze skrajności w skrajność zostanie zakończone. Indeksy giełdowe będą rosły, podobnie jak rentowności obligacji skarbowych, co w przypadku papierów dłużnych oznacza akurat spadek cen.

— Wskaźniki wyprzedzające koniunktury dopiero zaczęły się poprawiać, ale w opublikowanych już realnych danych ożywienia w światowej gospodarce jeszcze nie widać. Stad mogą pojawić się rozczarowania, jeśli gospodarka nie pokaże poprawy — mówi Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji Investors TFI.
Jego zdaniem rozczarowania mogą przekształcić się w istotnekorekty na giełdach w lutym lub marcu 2019 r. Światowe parkiety już w październiku 2019 r. rozpoczęły bowiem falę wzrostową, która dyskontują poprawę w globalnej gospodarce.
Umiarkowanie czy euforycznie?
Według Jarosława Niedzielewskiego korekty nie zmienią jednak ogólnie dobrego obrazu całego roku. Pytanie o to, jak bardzo wzrosną w 2020 r. światowe indeksy, pozostawia jednak bez precyzyjnej odpowiedzi.
— Większe prawdopodobieństwo wydaje się mieć roczny wzrost o 10-15 proc., nacechowany dużą zmiennością. Ale obecna sytuacja jest tak dziwna, że równie dobrze możemy mieć sytuację podobną do tej z lat 1999-2000, czyli euforię, która sprawi, że rok 2020 będzie ostatnim dobrym dla akcji w cyklu koniunkturalnym — tłumaczy Jarosław Niedzielewski.
Zdaniem naszego rozmówcy, za mniej lub bardziej, ale jednak dobrym rokiem dla giełd, przemawia to, że obecne zwyżki w Stanach Zjednoczonych — to główny rynek kapitałowy świata — obejmują wiele firm i branż.
Za pogorszeniem koniunktury przemawia sytuacja na rynku obligacji i surowców. Na tym ostatnim Jarosław Niedzielewski dostrzega jednak pierwsze symptomy wskazujące na kontynuację ożywienia gospodarczego. Zaznacza jednak, że są na razie zbyt słabe. by wyciągać z nich daleko idące wnioski. Tym co skłania go do myśli o utrzymaniu wzrostu gospodarczegojest konsumpcja indywidualna.
— Inwestycje przedsiębiorstw mają swoje górki i dołki. Siła amerykańskiego konsumenta determinuje jednak stan tamtejszej gospodarki i nie pozwala jej wpaść w recesję. I taka sama sytuacja jest na całym świecie — od Chin po Polskę. Dopóki to się nie zmieni, ekspansja gospodarcza będzie trwać — podkreśla Jarosław Niedzielewski.
Dolar zrobi swoje
Mimo ekspansji gospodarczej rosnąć mają ceny złota. Sprzyjać temu będzie osłabienie amerykańskiego dolara, zarówno w wyniku działań amerykańskiego banku centralnego, jak i retoryki Donalda Trumpa. Według Jarosława Niedzielewskiego, osłabienie waluty stanie się nowym konikiem prezydenta Stanów Zjednoczonych.
— W 2019 r. złoto zyskiwało w korelacji ze spadkiem realnych [uwzględniających inflację — red.] stóp procentowych. W 2020 r. zmieni się czynnik, na który inwestorzy będą zwracać uwagę wyceniając kruszec, ale fundamentalnych zagrożeń dla jego wyceny być nie powinno — twierdzi Jarosław Niedzielewski.
Osłabienie dolara to również dobra wiadomość dla rynków wschodzących, które powalczą o palmę pierwszeństwa wśród najlepszych rynków akcji. Także GPW powinna radzić sobie dobrze. Zdaniem Jarosława Niedzielewskiego pierwszy od lat dodatni bilans napływów na warszawski parkiet może pobudzić segment mniejszych i średnich spółek. W 2020 r. te ostatnie mają przynieść na GPW największe zyski.