Inwestorzy nie boją się rekordu na bitcoinie

Mikołaj ŚmiłowskiMikołaj Śmiłowski
opublikowano: 2024-03-05 16:42

Kurs kryptowaluty osiągnął najwyższy poziom w historii. Zdaniem ekspertów rekord spowoduje małą korektę, po której nastąpi kontynuacja hossy.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • czemu bitcoin drożeje
  • ile brakuje mu do rekordu
  • co się stanie, gdy pobije rekord
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Od początku 2024 r. bitcoin zdrożał o ponad 60 proc., zdecydowanie więcej niż jakiekolwiek inne aktywa inwestycyjne. Jego kapitalizacja rynkowa osiągnęła 1,35 bln USD, ale inwestorzy liczą na więcej. We wtorek po południu kurs przekroczył 69 tys. USD i pobił tym samym rekord osiągnięty w listopadzie 2021 r. Ustanowienie nowego rekordu może się stać niezwykle medialnym wydarzeniem, ale jego skutki nie są oczywiste. Istnieje ryzyko, że rynek sprzeda fakty. Eksperci uważają, że tego typu realizacja zysków jest możliwa, ale nie potrwa długo.

Wsparcie z każdej strony

Trwający wzrost ceny bitcoina nie mógłby się odbyć bez sprzyjającej koniunktury gospodarczej. Sentyment dla ryzykownych aktywów jest dobry, z uwagi na niemal pewne zakończenie cyklu podwyżek stóp procentowych przez najważniejsze banki centralne oraz przewidywany wzrost PKB.

Indeks S&P500 od początku roku podskoczył 8 proc., co jest wynikiem stosunkowo dobrym, ale zdecydowanie niższym od tego, który zaliczył bitcoin. Wynika to nie tylko z cech kryptowaluty, znanej z dużych wahań cenowych, ale też szeregu dodatkowych czynników wpływających na jej notowania. Najważniejszym z nich jest oczekiwane od lat uznanie ze strony branży finansowej.

Kurs bitcoina zaczął rosnąć na początku 2023 r., gdy BlackRock oraz inne firmy zarządzające aktywami ogłosiły, że zamierzają stworzyć ETF inwestujące bezpośrednio w kryptowalutę. Już to pokazuje, jak kluczowe z perspektywy dalszych losów hossy jest powodzenie tych funduszy. Od momentu wprowadzenia ich do obrotu, w styczniu 2024 r., bitcoin zdrożał niemal o połowę. Rynek bacznie obserwuje zainteresowanie tymi wehikułami, które jest bardzo duże.

7mld USD

Tyle kapitału netto napłynęło do ETF inwestujących bitcoina od czasu debiutu 11 stycznia 2024 r.

Wpływ na wzrost ceny bitcoina ma także zbliżający się halving, czyli ograniczenie nowej podaży kryptowaluty o połowę, które może nastąpić w połowie kwietnia. Inwestorzy wierzą, że w obliczu coraz większego zainteresowania bitcoinem, nie będzie szansy na równowagę rynkową, a popyt zdecydowanie przekroczy podaż.

Hossa ma też spekulacyjne właściwości. Z danych agencji Bloomberg wynika, że na rynku instrumentów pochodnych coraz więcej inwestorów obstawia wzrost ceny z użyciem wysokiej dźwigni finansowej. Jednocześnie na tzw. memecoinach, czyli kryptowalutach stworzonych wyłącznie dla zabawy i nie posiadających jakiejkolwiek wartość użytkowej, notowane są zwyżki kursów sięgające czasem nawet 20 proc. dziennie. Dodatkowo drożeją też akcje spółek, których działalność powiązana jest z bitcoinem. Notowania giełdy Coinbase, która jest top pickiem (najlepszym wyborem) polskiego Superfund Akcji Blockchain, od początku roku podskoczyły o 46 proc.

Za dużo pozytywów, by mówić o przecenie

Nawet czysto spekulacyjne zagrania są zjawiskiem optymistycznym, bo wskazują, że nastroje na rynku są bardzo dobre.

- Bitcoin mocno opiera się na spekulacjach dotyczących popytu i podaży. Jeżeli spojrzymy na niego z perspektywy analizy technicznej, to widzimy pozytywny trend, który może być kontynuowany. Uważam, że szczytu wszech czasów wbrew pozorom nie będzie łatwo pokonać. Gdy już to się uda, kurs zaliczy krótkoterminową korektę, która w średnim terminie przerodzi się w kolejne oblicze hossy - mówi Radosław Piotrowski, prezes Rock Solid Investments AIFM.

W przeszłości na szczyt kursu bitcoina rynek reagował korektą. W jego obliczu część pozycji jest zamykana automatycznie. Podobnie ma być tym razem, ale inwestorzy szybko wrócą do zakupów.

– Przy nadzwyczajnie wysokim apetycie na ryzyko, który widzimy obecnie, ciężko jest oczekiwać, że ewentualna korekta na bitcoina nie będzie miała charakteru krótkoterminowego. Jesteśmy sceptycznie nastawieni do rynku kryptowalut, ale nie możemy być pewni tego, że powtórzy się historia z lat 2017 i 2021, kiedy rekord wywołał bessę. Na rynku akcji hossa jest na wczesnym etapie, więc dalszy wzrost indeksów giełdowych będzie wspierał ryzykowne aktywa, takie jak bitcoin. Dodatkowo wspierać go będzie popularność ETF-ów, dzięki którym pula nabywców się poszerzyła - mówi Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego DI Xelion.

Z danych firmy Amberdata wynika, iż na rynku opcji coraz więcej inwestorów obstawia, że kurs bitcoina zaliczy rekord jeszcze przed końcem marca. To mocno optymistyczne oczekiwanie, które nie musi wcale się spełnić, aby pozytywne nastroje na rynku się utrzymały.

– Myślę, że rozsądne jest oczekiwać, iż nowy rekord cenowy bitcoin osiągnie w 2024 r. Ciężko wskazać, kiedy konkretnie oraz zbudować prawdopodobny scenariusz wydarzeń na najbliższe tygodnie. Możliwe, że szczyt wszech czasów nastąpi przed halvingiem, natomiast pewności nie ma, bo czynników grających w tej kwestii rolę jest wiele. Można spodziewać się delikatnej korekty po rekordzie z uwagi na tempo i spekulacyjny charakter obecnej hossy. Takie oczyszczenie rynku byłoby dobre. Teraz zmienność będzie większa, ale po halvingu notowania mogą wejść w długoterminowy, bardziej stabilny trend - mówi Konrad Ogrodowicz, zarządzający Superfund Akcji Blockchain.